Wszczęto śledztwo w sprawie przywłaszczenia zabytkowych armat znalezionych w Motławie

Chodzi o dwie żeliwne armaty, najprawdopodobniej z XVII wieku.
Jak przekazała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, o podejrzeniach popełnienia przestępstwa zawiadomił policję jeden z pracowników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, który dowiedział się, że robotnicy pogłębiający tor wodny w Motławie natrafili w ubiegłym roku na zabytkowe armaty, po czym mieli je ukryć najprawdopodobniej w Martwej Wiśle. "Zamiast przerwać zlecenie i zawiadomić o swoim odkryciu odpowiednie instytucje, pracownicy firmy przenieśli działa w inne miejsce i ponownie zatopili. W ubiegły czwartek zostały one ujawnione i na polecenie prokuratury wyciągnięte z wody" - powiedziała PAP Wawryniuk, która nie ujawniła miejsca powtórnego zatopienia armat. Teraz eksperci ocenią, z którego wieku pochodzi znalezisko. Z kolei prokuratura będzie ustalała, dlaczego firma nie zawiadomiła o swoim odkryciu konserwatora zabytków i czy doszło wówczas do naruszenia stanowiska archeologicznego. O sprawie jako pierwsze powiadomiło RMF FM.(PAP)