Urzędnicy chcą oczyścić miasto z "vlepek"
Gorzowscy urzędnicy chcą oczyścić miasto z tzw. "vlepek". To kwadratowe naklejki, które najczęściej przyklejane są bez zezwolenia na znaki drogowe czy słupy oświetleniowe.
Gorzowscy urzędnicy chcą oczyścić miasto z tzw. "vlepek". To kwadratowe naklejki, które najczęściej przyklejane są bez zezwolenia na znaki drogowe czy słupy oświetleniowe.
Jak się okazuje "vlepki" nie tylko szpecą miasto, ale też są niebezpieczne. - Czytelność znaków w momencie zaklejenia ich przez vlepki jest praktycznie równa zeru. W momencie kiedy chcemy zmyć te naklejki ze znaków to folie zamieszczone na nich się niszczą i tracą swoją odblaskowość - mówi Agnieszka Szurgot-Miłosz z gorzowskiego magistratu. Pomysł takiego typu manifestu miłości do swojej drużyny sportowej, czy ekologii nie spotkał się też z aprobatą gorzowian. - To jest skandal żeby własne miasto zanieczyszczać - powiedziała nam jedna z mieszkanek Gorzowa. Miesięcznie miasto wydaje na wymianę znaków około 2,5 tysięca złotych. Za te pieniądze Urząd Miasta może odświeżyć np. 10 przejść dla pieszych.