Franciszek w Kanadzie: proszę o przebaczenie za popełnione zło

2022-07-25 23:38
Papież w Kanadzie
Autor: twitter.com/ Pontifex.pl

Pokornie proszę o przebaczenie za zło popełnione przez tak wielu chrześcijan wobec rdzennych mieszkańców” – powiedział papież w swoim pierwszym przemówieniu wygłoszonym w Kanadzie. W Maskwacis spotkał się z przedstawicielami rdzennej ludności: Pierwszych Narodów, Metysów i Inuitów oraz modlił się przy grobach dzieci ze szkół rezydencjalnych.

Położone 70 km od Edmonton i liczące 7,5 tys. mieszkańców Maskwacis, znajduje się na terenie indiańskiego rezerwatu, w którym mieszkają cztery Pierwsze Narody Kanady: Ermineskin Cree, Louis Bull, Montana i Samson Cree. Pierwsze Narody mieszkają głównie w południowej części Kanady, Metysi (potomkowie białych i rdzennych mieszkańców) w zachodniej, a Inuici – w Arktyce. Na cmentarzu Ermineskin, papież na wózku inwalidzkim, modlił się w ciszy przy grobach byłych uczniów tamtejszych szkół rezydencjalnych. Potem powitało go czterech indiańskich wodzów w tradycyjnych strojach i pióropuszach. Towarzyszyli Franciszkowi do Maskwacis Park, gdzie odbywają się Pow Wow – zjazdy plemienne, połączone z tradycyjnymi ceremoniami. Od ich uroczystego wejścia tanecznym krokiem na arenę, przy dźwiękach bębna (symbolu bicia serca Matki Ziemi i jej mieszkańców), rozpoczęło się spotkanie Ojca Świętego z rdzenną ludnością Kanady. Po kilku indiańskich pieśniach i „tańcu uzdrowienia”, Franciszka, siedzącego w otoczeniu czterech wodzów, powitał jeden z dawnych uczniów szkół rezydencjalnych, wódz Wilton Littlechild. Podkreślił, że papież przemierzył długą drogę, aby spotkać się z nimi na ich ziemi i wraz z nimi wejść „na drogę pojednania”. Zapewnił, że goszczenie go „jest błogosławieństwem”. Zauważył, że „ten rozległy obszar, zwany Kanadą”, jest ojczyzną Pierwszych Narodów, Metysów i Inuitów. A tutaj, w Maskwacis znajdujemy się na „rodzimym terytorium ludów Cree, Dene, Czarnych Stóp, Saulteaux i Siuksów Nakota, żyjących tam odwiecznie”. Wyjaśnił, że jego imię w języku narodu Cree [Kri], z którego pochodzi, brzmi Usow-Kihew, to znaczy Złoty Orzeł. Jako uczeń szkoły rezydencjalnej Ermineskin wskazał, że w czasie tej papieskiej wizyty reprezentuje ona wszystkie takie placówki w Kanadzie. Razem z mieszkańcami Maskwacis zgromadzili się tutaj ci, którzy je przeżyli, przywódcy plemienni i inni, starsi, mędrcy i młodzież Pierwszych Narodów, Metysów i Inuitów z całego kraju.

Wódz Wilton Littlechild oświadczył, że jako członek kanadyjskiej Komisji Prawdy i Pojednania, wysłuchał prawie 7 tys. świadectw byłych uczniów. Podczas niedawnego spotkania w Watykanie z ich delegacją, papież też wiele się dowiedział o ich cierpieniach. „Było dla nas wszystkich jasne, że wysłuchałeś głęboko i z wielkim współczuciem świadectw o tym, jak nasz język był uciskany, jak odbierano nam naszą kulturę i znieważano naszą duchowość. Usłyszałeś o zniszczeniu spowodowanym odebraniem nas naszym rodzinom” – mówił Złoty Orzeł. Wskazał, że wypowiedziane wtedy przez papieża słowa płynęły z głębi jego serca „i były dla słuchających źródłem głębokiej pociechy i wielkim dodaniem odwagi”. Przypomniał, że to właśnie wtedy Ojciec Święty wyraził zamiar odwiedzenia ich na ich ziemi. „I teraz, Wasza Świątobliwość, przybyłeś na naszą ziemię w odpowiedzi na nasze zaproszenie, jak obiecałeś. Jako pielgrzym, próbując iść razem z nami drogą prawdy, sprawiedliwości, uzdrowienia, pojednania i nadziei” – powiedział wódz Cree.

Z kolei Franciszek, zaczął swoje przemówienie od wyjaśnienia, że ''przybył, aby osobiście powiedzieć o swoim bólu, a także „aby błagać Boga o przebaczenie, uzdrowienie i pojednanie, aby okazać wam moją bliskość, aby modlić się z wami i za was”. Wyraził pragnienie, żeby cierpienia z przeszłości ustąpiły miejsca przyszłości, która będzie wypełniona sprawiedliwością, uzdrowieniem i pojednaniem. Papież mówił o poszanowaniu więzów rodzinnych oraz harmonijnej relacji ze środowiskiem naturalnym, rdzennych mieszkańców Kanady. W tym kontekście wskazał na konieczność upamiętnienia tragedii, jaką było wprowadzenie systemu szkół rezydencjalnych w celu ich asymilacji. „Upamiętnianie druzgocących doświadczeń, które miały miejsce w szkołach z internatem, porusza, oburza, rodzi ból, ale jest konieczne” – podkreślił Ojciec Święty. Franciszek zaznaczył, że „pierwszym krokiem tej pokutnej pielgrzymki” jest „ponowna prośba o przebaczenie i powiedzenie wam z serca, że głęboko ubolewam”. „Proszę o przebaczenie za to, w jaki sposób wielu katolików wspierało, niestety, kolonizacyjną mentalność mocarstw, uciskających rdzennych mieszkańców. Ubolewam. Proszę o przebaczenie, w szczególności za sposób, w jaki wielu członków Kościoła i wspólnot zakonnych współpracowało, także poprzez obojętność, w tych projektach niszczenia kultury i przymusowej asymilacji, realizowanych przez ówczesne rządy, projekty, których kulminacją był system szkół z internatem” – stwierdził papież.

Ojciec Święty zaznaczył, że choć w placówkach tych było też obecne chrześcijańskie miłosierdzie, to ogólne konsekwencje ich polityki okazały się katastrofalne. „Wiara chrześcijańska mówi nam, że był to niszczący błąd, nie do pogodzenia z Ewangelią Jezusa Chrystusa. Boli nas świadomość, że solidny fundament wartości, języka i kultury, który dał waszym ludom prawdziwe poczucie tożsamości, został zniszczony i że nadal płacicie za to cenę. W obliczu tego oburzającego zła, Kościół klęka przed Bogiem i błaga o przebaczenie za grzechy swoich dzieci. Chciałbym to podkreślić ze wstydem i jasnością: pokornie proszę o przebaczenie za zło popełnione przez tak wielu chrześcijan wobec rdzennych mieszkańców” – powiedział Franciszek.

Papież wskazał, że ważną częścią procesu leczenia ran i pojednania jest przeprowadzenie poważnych poszukiwań prawdy o przeszłości i znalezienie sposobów pomocy osobom, które przeżyły doświadczenie szkół rezydencjalnych. Zaapelował do chrześcijan o docenienie ludów tubylczych. Przeprosił, że nie może odwiedzić wszystkich miejsc tragedii. „Dziś jestem tu, by wspominać przeszłość, by płakać wraz z wami, by w milczeniu patrzeć na ziemię, by modlić się przy grobach” – wyjaśnił Ojciec Święty. Podkreślił znaczenie milczenia i modlitwy do Boga w obliczu tragedii z przeszłości. „Nasze wysiłki nie wystarczą, aby osiągnąć uzdrowienie i pojednanie. Potrzebujemy Jego łaski: potrzebujemy łagodnej i mężnej mądrości Ducha, czułości Pocieszyciela. Niech On będzie Tym, który wypełni oczekiwania serc. Niech On weźmie nas za rękę. Niech On będzie Tym, który sprawi, że będziemy szli razem” – stwierdził na koniec Franciszek.

Na znak drogi, którą trzeba przebyć razem, oddał przedstawicielce Pierwszych Narodów mokasyny, które dostał kilka miesięcy temu w Watykanie od rdzennej ludności Kanady z prośbą o zwrot, gdy przyjedzie na ich ziemie. W czasie indiańskiej pieśni, papież otrzymał okazały pióropusz i bęben. Przy kolejnej witał się z przywódcami rdzennej ludności.

Z Maskwacis Ojciec Święty odjechał na obiad do seminarium św. Józefa w Edmonton. Po północy czasu polskiego odwiedzi parafię dla ludności tubylczej w Edmonton.

Źródło:ekai