Inicjatywa czytania Ewangelii po ukraińsku
- Myślę, że zorganizowanie cotygodniowych spotkań dla uchodźców, na których czytano by i rozważano Ewangelię po ukraińsku bądź rosyjsku to dobry pomysł – mówi ks. Leszek Kryża kierujący Zespołem Pomocy Kościołowi na Wschodzie. – Najważniejsze, byśmy ludzi z Ukrainy duchowo nie zostawili - dodaje.
Większość uchodźców, którzy znaleźli schronienie w Polsce, to wierni wyznania prawosławnego czy greckokatolickiego, ale jest wśród uchodźców także wielu niewierzących czy stojących poza jakimkolwiek instytucjonalnym Kościołem. Dramatyczne przeżycia związane z wojną stawiają jednak ich wszystkich przed tymi samymi pytaniami: jaki jest sens życia? dlaczego na świecie jest tyle cierpienia? czy życie człowieka kończy się wraz z jego śmiercią? Są to też pytania o istnienie Boga i sprawy wiary.
Ks. Leszek Kryża zna dobrze naszych wschodnich sąsiadów, od 11 lat kieruje bowiem organizacją charytatywną działającą z ramienia Episkopatu Polski, która niesie pomoc Kościołowi katolickiemu w państwach wschodniej Europy oraz Azji Środkowej. Kapłan zaznacza, że uchodźcy poza pomocą materialną potrzebują także wsparcia duchowego. - Element życia duchowego jest bardzo ważny dla „ludzi Wschodu”, nawet dla tych, którzy raz w roku zjawiają się w cerkwi. Wielu z nich nie pójdzie na naszą mszę katolicką, a mogliby się spotkać na wspólnym rozważaniu Ewangelii po ukraińsku czy rosyjsku. W naszym Kościele mamy wielu duchownych, którzy przepracowali na Ukrainie, w Rosji czy Białorusi kilka, a nawet kilkadziesiąt lat i dobrze znają język ukraiński lub rosyjski. Można by ich do takiej działalności włączyć – zauważa ks. Kryża.
Spotkania i czytanie Ewangelii w języku uchodźców mogłoby być także polem współpracy ekumenicznej zwłaszcza z Kościołem greckokatolickim czy prawosławnym: - Nie chodzi przecież o to, by uchodźców przyciągnąć do naszego Kościoła, ale aby ich przyciągnąć do Boga – mówi ks. Kryża.
Spotkania miałyby też walor integracyjny dla uchodźców, którzy mimo życzliwości gospodarzy mogą czuć się w Polsce zagubieni, z bagażem swoich traum i wojennych przeżyć, a bariera językowa utrudnia głębsze rozmowy czy kontakty z Polakami.
Źródło: KAI
Polecany artykuł: