Jasna Góra: Pielgrzymka Ludzi Gór
„O wierze, która przenosi góry”- to hasło III. Pielgrzymki Ludzi Gór na Jasną Górę. Jednocząca alpinistów, taterników, ratowników górskich i miłośników gór oraz ich rodziny za pomocą wspólnej modlitwy oraz świadectw wiary przed Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej. Polecano też tych, którzy zginęli na szlakach, a zwłaszcza ratowników śpieszących innym z pomocą.
To są ludzie, którzy nie tylko się wspinają, ale też dokumentują wszystko co z turystyką, wspinaczką i ogólnie z górami się wiąże – zaznaczył o. Krzysztof Wendlik, paulin, organizator pielgrzymki. Pielgrzymi, doświadczeni wspinacze, podkreślali, że w górach czują obecność Boga i Aniołów Stróżów. Paweł Palus, instruktor taternictwa i alpinizmu, od ponad 50 lat chodzi po górach. – W tym czasie udało nam się wyszkolić kolejne pokolenia, które kochają góry – zauważył.
Uczestnik trzynastu wypraw zaczynał na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, potem zapisał się do Klubu Wysokogórskiego. Na początku były to góry w Europie, a następnie wyjazdy do Afryki, Ameryki Południowej. – W moim zakładzie pracował Jurek Kukuczka. Razem z nim byłem też na wyprawie. Jego droga, jak wiadomo, poszła dużo dalej – wspomniał Palus dodając, że ten wybitny taternik, alpinista i himalaista, był jednym z gości na jego weselu.
Przyznał również, że wspinacze w sytuacjach trudnych, często odnoszą się do „siły wyższej”, w przypadku osób wierzących, jest to Pan Bóg. – Ta bliskość jest bardziej naturalna, nie jesteśmy rozproszeni światem zewnętrznym, który nas otacza. Pomimo tego, że jesteśmy sami, jest z nami ktoś jeszcze – wyjawił odnosząc się do Aniołów Stróżów.
Ryszard Kowalewski, artysta z Gdańska, przyznał, że góry to jego świat. – Dwa lata po tym, jak kard. Wojtyła został papieżem, z przyjacielem weszliśmy na dwa dziewicze siedmiotysięczne szczyty. Flagę, którą wynieśliśmy na szczyt postanowiliśmy wręczyć papieżowi – wyznał. - Czerwień była z opakowania śpiwora, a biel z opakowania na żywność, bardzo starannie to wyszyłem – wspominał.
Joachim Przebierała z Harcerskiego Klubu Taternickiego w Katowicach, zauważył, że aby przekazać młodemu pokoleniu miłość do Gór, należy być obok drugiego człowieka, przebywać z nim. Przypomniał też, że pierwszymi ludźmi, którzy powinni przekazać coś dzieciom, są rodzice.
Pielgrzymka Ludzi Gór, zwyczajem wspinaczy, zakończyła się wspólnym spotkaniem przy stole, któremu towarzyszyły przyjacielskie rozmowy.
Pierwsze wejście Polaków na najwyższe góry świata odnotowano już w roku 1939. Po udanej wyprawie mało kto przypuszczał, że na kolejną trzeba będzie poczekać ćwierć wieku. Wojna i władze powojennej Polski skutecznie wstrzymały rozwój himalaizmu do 1974 r. W 1978 r. Polscy wspinacze zdobyli dwa, będące ostatnimi z niezdobytych dotąd szczytów masywu Kangchendzongi.
W czasie kiedy Polacy nie mogli wyjeżdżać w Himalaje, większość ośmiotysięczników została już zdobyta w porach cieplejszych. Wspinacze często wchodzili na dziewicze szczyty innych pasm.
Lata 80-te to czas kiedy himalaiści z Polski podjęli wyzwanie dotychczas nieosiągalne: wejście na ośmiotysięczniki zimą. Najlepszym podsumowaniem dokonań Polaków w tamtych czasach będzie fakt, że wszystkie pierwsze zimowe wejścia tego dziesięciolecia na ośmiotysięczniki były dziełem polskich wspinaczy. Po kilkunastu mniej efektownych latach, XXI wiek znów przyniósł sporo nam osiągnięć w himalaizmie.
Źródło: JasnaGóraNews