Kard. Filoni ze statuetką „Człowieka Pojednania i Pokoju”
W Sanktuarium Matki Bożej w Łęgowie, kard. Fernando Filoni, były prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, otrzymał statuetkę „Człowiek Pojednania i Pokoju”. „Działalność i nauczanie kardynała zawsze były nacechowane mocnym przesłaniem związanym z potrzebą pokoju, dialogu, pojednania i wzajemnego szacunku” – powiedział w laudacji abp Tadeusz Wojda SAC.
Wręczenie statuetki to potwierdzenie zaangażowania kard. Filoniego na rzecz promocji pokoju w wymiarze lokalnym i międzynarodowym. – Dzisiaj, w okresie różnych napięć i podziałów, które dotykają nie tylko społeczeństw i wspólnot międzynarodowych, lecz także grup religijnych, małych społeczności a nawet rodzin, promowanie osób, które budują jedność, wnoszą pokój i pojednanie, jest użyteczne a nawet konieczne – powiedział na wstępie metropolita gdański.
Przywołując sylwetkę laureata przypomniał, że kard. Filoni przez osiem lat kierował misjami na całym świecie, promował ewangelizację, ustanowił dziesiątki nowych diecezji, wzmacniał lokalną hierarchię i troszczył się o tubylcze seminaria duchowne. Kładł nacisk na wszechstronną formację kleryków, otwierając ich na międzyreligijny dialog. – Swoją postawą starał się ukazywać, na czym w praktyce polega Jezusowa miłość względem drugiego człowieka. Ta postawa w sposób szczególny wybrzmiała podczas jego pobytu w ogarniętym wojną Iraku – zaznaczył abp Wojda. Powiedział, że była to jedna z najtrudniejszych misji. – W tym trudnym czasie, kiedy inni dyplomaci opuścili Irak, abp Filoni pozostał w Bagdadzie. Towarzyszył mieszkańcom doświadczonym działaniami wojennymi, śmiercią i zniszczeniami, niósł im pomoc i dawał świadectwo bliskości Kościoła – stwierdził metropolita gdański. Zwrócił uwagę, że Kościół w tamtym czasie pełnił rolę ambasadora ludzkiej godności i poszanowania życia bez względu na przynależność etniczną, wyznaniową i kulturową.
Wychodząc naprzeciw miejscowej ludności, lokalny Kościół ze swoimi strukturami pozostawał otwarty na niesienie pomocy: budynki sakralne były otwarte dla chrześcijan i muzułmanów, dzielono się wodą i żywnością. Sam nuncjusz w chwilach spokoju odwiedzał wspólnoty chrześcijańskie i niechrześcijańskie, organizował pomoc humanitarną, niósł pocieszenie – wyjaśniał hierarcha. To doświadczenie ukształtowało szczególną wrażliwość kard. Filoniego. Często w relacji do islamu przestrzegał przed krzywdzącymi uogólnianiem, przekonywał, aby wyzbyć się lęku i zachęcał do dialogu.
Kończąc laudację hierarcha przypomniał zgromadzonym, że kard. Filoni w swojej posłudze zawsze kierował się chrześcijańskimi motywacjami, nauczaniem papieży i swoim sumieniem, wyciągał rękę ku człowiekowi w potrzebie, nie zważając na jego kulturę, pochodzenie, rasę czy wyznawaną religię.
Z kolei kard. Filoni, dziękując za przyznane wyróżnienie zwrócił uwagę, że w służbie Kościołowi i Stolicy Apostolskiej przeżył trzy wojny: w Sri Lance, między Iranem i Irakiem oraz przeciw Saddamowi Husseinowi. Następnie podjął refleksję nad pokojem. – Kto myśli w kategoriach etyki, ideałów lub polityki, jest poruszony horrorem, który towarzyszy wojnom: przemocy, destrukcji rodzin, burzeniu relacji społecznych – powiedział były nuncjusz w Iraku. Zwrócił uwagę, że wielokrotnie mówi się o pokoju w kontekście strat i zysków ekonomicznych. – Są też tacy, którzy proponują przeciwdziałanie konfliktom na drodze „wzajemnego poszanowania”, choć wiedzą, że w pojęciu wzajemności decydują ciosy tego, kto jest mocniejszy – zaakcentował purpurat.
Komentując aktualne wydarzenia za wschodnią granicą Polski, stwierdził, że trudno jest przekazywać ludziom orędzie pokoju. – Trudno mówić cokolwiek sensownego o pokoju do ukraińskich i rosyjskich matek opłakujących swoich synów, bezsilnych wobec niesprawiedliwości i inwazji popartych rzekomymi racjami historyczno-metafizycznymi – stwierdził kardynał. Twierdzi jednak, że mówienie o pokoju jest nie tylko potrzebne, ale również konieczne, zwłaszcza w kontekście międzynarodowym.
W odniesieniu do relacji międzynarodowych, pierwszorzędne znaczenie ma współistnienie oparte na uniwersalnym dobru wspólnym, które odnosi wierzących do Boga, a niewierzących do samej natury człowieka, jako że w naturze człowieka jest dążenie do pokoju – zauważył były prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Na koniec zwrócił uwagę na całkowity bezsens wojny w Ukrainie, która wymknęła się politycznym kalkulacjom dyletantów i która nie będzie miała zwycięzców.
Wydarzenie w łęgowskim sanktuarium miało charakter ekumeniczny. Nagroda „Człowiek Pojednania i Pokoju” jest przyznawana od 2013 r. Jej laureatami są osoby, które, reprezentując różne środowiska, cieszą się szacunkiem ponad podziałami i kierują się szlachetnymi zasadami ogólnie akceptowanymi przez chrześcijan, Żydów i muzułmanów.
Źródło:ekai