Lisieux: Relikwie świętych małżonków jadą na Światowe Spotkanie Rodzin
Relikwie świętych małżonków Ludwika i Zelii Martin pojadą na X Światowe Spotkanie Rodzin. To odbędzie się w Rzymie w dniach 22-26 czerwca. Zawiezie je delegacja sanktuarium ich córki, św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Lisieux, gdzie na co dzień się znajdują.
Relikwie zostaną wystawione w bazylice św. Piotra w Watykanie. Rektor sanktuarium ks. Olivier Ruffray i sekretarz generalny Emmanuel Houis spotkają się z papieżem Franciszkiem w środę, 22 czerwca.
Ludwik (1823-1894) był synem kapitana wojska francuskiego. Przez pewien czas mieszkał w Paryżu, ale niebawem wrócił do rodziców, którzy mieszkali w Alençon. Tam otworzył zakład zegarmistrzowsko-jubilerski. Pracę łączył z ćwiczeniami duchowymi i działalnością dobroczynną. Zelia uczęszczała na kursy koronczarskie. Była osobą bardzo zaradną. Już w wieku 20 lat założyła własne przedsiębiorstwo. Jej działalność przynosiła ogromne zyski – dzięki nim Ludwik mógł zamknąć zakład i współpracować z żoną. Ona także, podobnie jak jej mąż i wraz z nim, dzieliła pracę zawodową z głębokim życiem wewnętrznym i pobożnością oraz z pełnieniem dzieł miłosierdzia wobec potrzebujących.
Nie znając się jeszcze Zelia i Ludwik nie myśleli w ogóle o życiu małżeńskim, a raczej o powołaniu zakonnym. Obojga jednak nie przyjęto do zakonu. Nie wiedzieli, co ze sobą począć. Kiedy Zelia zobaczyła po raz pierwszy Ludwika, usłyszała głos, który powiedział jej „To ten, którego przygotowałem dla Ciebie”. Okazało się, że matka Ludwika, u której Zelia uczyła się koronczarstwa, od dawna myślała o poznaniu ich ze sobą. 3 miesiące po pierwszym spotkaniu Zelia i Ludwik pobrali się. Był 13 lipca 1858 roku. Ślub odbył się zgodnie z ówczesną tradycją, o północy.
Początkowo małżonkowie chcieli żyć jak białe małżeństwo, tęskniąc za swoimi natchnieniami o życiu zakonnym. Kierownik duchowy jednak wyjaśnił im, że ich małżeństwo ma inny cel i być może powołanie zakonne urzeczywistni się w ich dzieciach. Zelia i Ludwik zgodzili się na to, mieli 9 dzieci. Niestety 2 córki i 2 synów stracili już we wczesnych latach życia. Ale 5 ich pozostałych córek zostało siostrami zakonnymi. Jedna z nich, Teresa, znana jako Mała Tereska, została doktorem Kościoła. Zelia zachorowała na raka płuc i zmarła przed 46. urodzinami. Po jej śmierci Ludwik sprzedał przedsiębiorstwo koronczarskie i zamieszkał z bratem żony. On sam dożył 71 lat i zmarł po długiej chorobie.
O codzienności Martinów, o ich uczuciach i życiu duchowym, bardzo dużo można dowiedzieć się z listów, które do siebie pisali. Teresa, późniejsza wielka święta, patronka misji i doktor Kościoła, napisała o swoich rodzicach, że byli „godni bardziej nieba niż ziemi”. Sama Zelia napisała zaś po latach małżeństwa o Ludwiku „Jestem zawsze z nim szczęśliwa; on jest tego przyczyną, że życie moje jest bardzo miłe. Mąż mój – to święty człowiek. Życzyłabym wszystkim kobietom takich mężów”.
Dokładnie 100 lat po śmierci Ludwika papież Jan Paweł II zatwierdził dekret o heroiczności cnót Martinów, a w 2008 roku ogłoszono ich błogosławionymi. 7 lat później papież Franciszek powiadomił o zatwierdzeniu cudu za ich wstawiennictwem i kanonizował.
Źródło:ekai