Pamiątka po św. Janie Pawle II przekazana włoskiemu sanktuarium

2022-06-16 19:15

Od środy w Bazylice św. Bartłomieja na Wyspie Tyberyjskiej przechowywany jest rękopis listu Karola Wojtyły, który napisał do rodziny Szczęsnego Zachuty. To seminarzysta rozstrzelany przez gestapo w 1944 r., i najbliższy przyjaciel przyszłego papieża w czasach tajnych studiów teologicznych. Dar przekazała włoskiemu sanktuarium współczesnych męczenników rodzina Szczęsnego Zachuty.

Nabożeństwu, podczas którego cenna pamiątka z 1958 r. została złożona na ołtarzu, upamiętniającym ofiary nazizmu, przewodniczył abp Jan Romeo Pawłowski, sekretarz ds. Reprezentacji Papieskich w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. Obecni byli m.in. członkowie rodziny Szczęsnego Zachuty, przedstawiciele wspólnoty Sant’Egidio z Polski oraz Włoch, a także zaproszeni goście, m.in. przedstawiciele Ambasady RP przy Watykanie.

W homilii abp Pawłowski podkreślał, że – chociaż mało znany – Szczęsny Zachuta jest przykładem współczesnego męczennika za wiarę. Za rodziną powtórzył, że ów męczennik, którego ciała nigdy nie odnaleziono, będzie miał teraz swój symboliczny grób w rzymskiej bazylice na Wyspie Tyberyjskiej. Odręczny dwustronicowy list, napisany przez ówczesnego bp pomocniczego Krakowa Karola Wojtyłę, przywiozła do Rzymu rodzina zamordowanego seminarzysty. Zgodnie z jej wolą- umieszczono go w jednym z bocznych ołtarzy bazyliki. Podczas nabożeństwa modlono się m.in. w intencji pokoju na świecie, zwłaszcza w Ukrainie.

Szczęsny Zachuta działał w ruchu oporu i w „Szarych Szeregach”, pomagał prześladowanym Żydom. Aresztowany przez Niemców 13 kwietnia 1944 r., trafił do krakowskiego więzienia, gdzie prawdopodobnie został rozstrzelany. Jego nazwisko znajduje się na liście osób skazanych na śmierć 6 czerwca, ale miejsce jego pochówku nie jest znane.

Treść listu od bp Wojtyły do matki i brata Szczęsnego Zachuty:

„Szanowna Pani i Drogi Księże,

Jestem szczerze wzruszony listem od matki i brata Szczęsnego, mego najbliższego kolegi w okresie tajnych studiów teologicznych. Pracowałem wówczas jako robotnik w Solvay’u a ze Szczęsnym spotykaliśmy się często, najczęściej w kościele oraz u śp. Jana Tyranowskiego, który był dla nas obu przewodnikiem duchowym. Pamiętam dobrze Panią oraz siostrę – nieraz bowiem zaglądałem do Państwa. Potworne okrucieństwo okupanta odebrało wówczas nam wszystkim Szczęsnego. Dziś, gdy Pan Nasz dopuścił mi tu na ziemi dojść do pełni kapłaństwa, nie mogę nie pamiętać o moim najbliższym Bracie, któremu droga do kapłaństwa została zamknięta na samym początku. Właśnie dlatego tym bardziej wdzięczny jestem za list, jaki Państwo skierowaliście do mnie, i za życzenia w nich zawarte. Znajduję w nich również wstawiennictwo śp. Szczęsnego.

Niech Bóg błogosławi

+ Karol Wojtyła”

Źródło: ekai