Ukraina: na terenach zajętych przez Rosjan nie ma już księży

2023-06-01 16:30
Ukraina. Rosyjskie siły przygotowują prowokacyjne ostrzały osiedli mieszkaniowych
Autor: PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

Na terenach zajętych przez Rosjan życie duszpasterskie jest kompletnie sparaliżowane. Mówi o tym bp Jan Sobiło podkreślając, że ostatni dwaj księża, którzy posługiwali na okupowanych terenach diecezji charkowsko-zaporoskiej zostali jesienią uprowadzeni i nadal pozostają w niewoli. Rosjanie inwigilują nawet połączenia wiernych, którzy dzięki internetowi chcą np. uczestniczyć w Mszy czy innym nabożeństwie.

Biskup Zaporoża przypomina, że dwaj greckokatoliccy redemptoryści zostali porwani w listopadzie. Z informacji, jakie docierają wiadomo, że po pierwszym okresie tortur teraz przetrzymywani są w godniejszych warunkach. Rosjanie czekają na to, by ich wymienić na swoich oficerów znajdujących się w ukraińskiej niewoli.

„Sytuacja duszpasterska jest sparaliżowana, dlatego że na okupowanych terenach nie da się odprawić Mszy. Ksiądz nie może tam wjechać, a gdyby nawet wjechał nie jesteśmy pewni, czy by wrócił żywy. To jedna rzecz, a druga, to fakt, że większość tamtejszych katolików wyjechała, jak się wojna zaczęła. Ale niektórzy myśleli, że szybko skończy i zaryzykowali pozostanie tam. Oni tej chwili żałują, że nie wyjechali przede wszystkim dlatego, że są pozbawieni sakramentów. Minęła jedna i druga Wielkanoc, Boże Narodzenie - bez spowiedzi, bez komunii. A dzisiaj wyjechać stamtąd się już nie da. Trzeba by próbować przez Turcję czy Moskwę, co jest praktycznie niemożliwe – mówi Radiu Watykańskiemu bp Sobiło. – Mają tylko łączność internetową i czasami online znajdą jakąś Mszę św. i tak w niej uczestniczą choć wiedzą, że są inwigilowani, bo służby specjalne przyglądają się im bacznie”.

Biskup Zaporoża zauważa, że na terenach kontrolowanych przez Ukrainę duszpasterstwo funkcjonuje normalnie. „Księża nie uciekli, pozostały też siostry zakonne. Ludzie mają zapewnione Mszę świętą, wizytę u chorych, pomoc humanitarną” – mówi bp Sobiło. Zauważa, że wsparcie otrzymywane z zewnątrz rodzi też duchowe owoce. Ukraińcy widząc, jak ich wspierają zupełnie obcy ludzie z zagranicy bardziej otwierają się na sąsiadów i rozglądają, jak mogą się podzielić tym co sami otrzymują w darze.

Źródło:ekai