Na Zakrzówku znów planują kwietniowe ognisko
Kwietniowe Ognisko na Zakrzówku ma przebiegać spokojnie. Takie zapewnienia składają organizatorzy imprezy.
Każdy z uczestników powinien wziąć ze sobą worek na śmieci oraz nasiona kwiatów. To ma przekonać urzędników i służby, że nawet kilkanaście tysięcy osób może bawić się spokojnie. Mimo to tegoroczna impreza nadal nie jest legalnym wydarzeniem. - Nie zapominajmy o tym, że to jest teren prywatny. Nikt z nas, kto ma jakąkolwiek własność, nie życzyłby sobie, żeby na jego terenie organizowano imprezy bez jego zgody - mówi prawnik Jacek Gęga. Organizatorka ogniska kwietniowego, które odbyło się dwa lata temu, została w efekcie skazana na karę grzywny. Wtedy w imprezie mogło wziąć udział prawie 10 tysięcy osób. Kilka z nich zostało rannych, doszło także do kilkunastu rozbojów. Policja apeluje o rozwagę. - Jesteśmy absolutnie za tym, by społeczeństwo się integrowało, ale wszystko musi być zrobione zgodnie z prawem, a przede wszystkim z uwagą na bezpieczeństwo uczestniczących osób - mówi Mariusz Ciarka z małopolskiej policji. Właściciel Zakrzówka nie chce komentować sprawy. Tegoroczni organizatorzy ogniska również pozostają nieuchwytni, choć na facebookowym wydarzenie zaproszonych jest już prawie półtora tysiąca osób.