Niezwykłe odkrycie u krakowskich franciszkanów

W trakcie renowacji kaplicy Męki Pańskiej w kościele braci mniejszych konserwatorzy dość nieoczekiwanie natrafili na barokowe malowidła.
To spore zaskoczenie, bo jak mówi prowadząca prace Małgorzata Mrzygłód - Tomasik, nie powinno ich tam być. - W czasie oczyszczania jednej z ram, chodzi o stację VI z przedstawieniem św. Weroniki, po stronie południowej odpadł kawałek tynku, odsłaniając pod spodem barwne warstwy malarskie. Okazało się, że jest tam widoczny fragment szat postaci. Jak się okazuje, to postać kobiety. Po prawej stronie ołtarza odkryto natomiast wizerunki żołnierzy oraz ukrzyżowanego Chrystusa. Jak dodaje ojciec Franciszek Solarz, z uwagi na stan malowideł trudno jeszcze dokładnie określić ich wiek. - Przypuszczam, że freski te mogły powstać po 1655 roku, po wielkim pożarze klasztoru, kiedy dokonywano odbudowy świątyni, więc prawdopodobnie również i tej kaplicy. Klasztor jest właścicielem kaplicy dopiero od roku 1905, wcześniej należała ona do Arcybractwa Męki Pańskiej, później franciszkanie zaaranżowali ją na stacje drogi krzyżowej Józefa Mehoffera. Co stanie się z freskami? O tym konserwatorzy zadecydują po świętach.