Przyszłość Lasu Borkowskiego wciąż pod znakiem zapytania
Sąd pierwszej instancji częściowo unieważnił Plan Ochronny dla terenu, na którym znajduje się Las Borkowski. Plan pięć lat temu uchwaliła Rada Miasta Krakowa.
To oznacza, że teoretycznie właściciele lasu, rodzina Ziobrowskich, mogliby go wyciąć. Wojciech Ziobrowski zapewnia jednak, że nie zamierzają tego robić, bo nadal chcą Las Borkowski sprzedać miastu. - Naszym celem od samego początku jest bardzo pozytywne zakończenie tej sprawy dla ogółu, czyli dla wszystkich, którzy mieszkają w Krakowie. Nie mamy aspiracji zabudowy i zagospodarowania terenu. Mamy chęć prowadzenia dalszych rozmów z miastem - mówi. Wyrok nie jest prawomocny. Gmina nie chce go komentować, dopóki nie otrzyma pisemnego uzasadnienia. Poza tym, rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek podkreśla, że Plan Ochronny to nie wszystko. - W grze jest ciągle kwestia przekwalifikowania gruntów, bo chcę przypomnieć, że w lecie tego roku prezydent podjął decyzję, żeby Las Borkowski był już wpisany w klasyfikację gruntów jako las. Jak wiemy właściciele się odwołali, więc czekamy w tym wypadku na ostateczne rozstrzygnięcia - informuje. Miasto już wnioskowało o zmianę klasyfikacji Lasu Borkowskiego siedem razy i siedem razy spotkało się z odmową. Ziobrowscy uważają, że kolejna próba to klasyczna gra na zwłokę.