Tragedia na Zakrzówku, nie żyje nurek

Na krakowskim Zakrzówku utonął mężczyzna. 50-latek uprawiał tam tak zwany free diving, czyli nurkowanie bez butli tlenowych.

Część jeziora wciąż jest zamarznięta, w pewnym momencie nurek nie wydostał się spod lodu. Jak mówi Katarzyna Cisło z małopolskiej policji, utonięcia w tym zbiorniku zdarzają nie niepokojąco często. - Niestety, jest to kolejna ofiara Zakrzówka. Co roku odnotowujemy tam kilka, a nawet kilkanaście zdarzeń, które niestety kończą się śmiercią. Za bezpieczeństwo na Zakrzówku odpowiada Klub Nurkowy Kraken. Jego przedstawiciel Maciej Curzydło tłumaczy, że każdy wchodzi tam na własną odpowiedzialność. - W tym momencie, poza okresem działania kąpieliska w lecie, jest to teren półotwarty. W wiele miejsc można się właściwie normalnie dostać - i to przez furtki, bo nie są one pozamykane. Właścicielem terenu jest Zarząd Zieleni Miejskiej, który zamierza stworzyć na Zakrzówku park. Jak zapowiada, jezioro pozostanie ogrodzone, ale ostatecznie w kwestii bezpieczeństwa mieszkańcy muszą się zdać na zdrowy rozsądek.