W Krakowie brakuje korytarzy ratunkowych

2015-03-12 17:49
Fot. Krakowskie Pogotowie Ratunkowe
Autor: Archiwum serwisu

Wielu kierowców wciąż nie pamięta, by zapewnić przejazd karetkom i radiowozom na sygnale.

O rozwagę w takich sytuacjach apeluje Grzegorz Rębacz z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. - Przede wszystkim trzeba "włączyć myślenie", patrzeć w lusterka, usłyszeć tę karetkę czy tę straż pożarną. Na pewno nie należy wpadać w panikę i wykonywać gwałtownych ruchów. Nagłe naciśnięcie na hamulec nie przyniesie nic dobrego. Krakowskim karetkom najtrudniej jeździ się w okolicach obwodnicy, ale także po wąskich uliczkach Starego Miasta. Kierowcy nie zawsze wiedzą jak się zachować. Najczęściej wybierają najprostsze rozwiązania. - Nie ważne, gdzie się zjeżdża, ważne, żeby ustąpić. Na krawężnik, na chodnik. Trzeba szybko zareagować i się usunąć, bo przecież chodzi tu o życie jakiegoś człowieka. Korytarze ratunkowe mogą skrócić czas dojazdu do chorego nawet o sześć minut. Takie rozwiązania są popularne w krajach zachodu, między innymi w Niemczech i Austrii.

Posłuchaj materiału Szymona Kępki