Wypalanie traw paraliżuje pracę krakowskiej straży pożarnej

2017-03-29 15:44
Fot. bertknot via Foter.com / CC BY-SA
Autor: Archiwum serwisu

Ponad 700 razy od początku roku krakowscy strażacy gasili pożary traw. Z ogniem na polach uprawnych i łąkach za każdym razem walczy nawet kilkanaście zastępów straży pożarnej.

Tak było również we wtorek, kiedy ktoś zaprószył ogień przy ulicy Mistrzejowickiej. Ogień mógł zagrozić pobliskim domostwom. - Takie interwencje niestety nadal są częste - mówi kapitan Bartłomiej Rosiak z krakowskiej straży pożarnej. - Przysparzają nam one sporo problemów, jeśli chodzi o czas interwencji. Często takie akcje trwają po kilka godzin. Gaszenie pożarów traw często opóźnia interwencje w innych miejscach - na przykład przy zagrażających życiu wypadkach samochodowych. - Wiatr przenosi te pożary w różne miejsca, samo dotarcie zajmuje już jakiś czas i przez to w naszym rejonie nie ma kto zabezpieczać innych zdarzeń. Do wypadków nie możemy dotrzeć od razu - przyznaje kapitan Robert Błaszczak. Strażacy nie ukrywają, że osoby odpowiedzialne za podłożenie ognia rzadko są karane. Bardzo trudno złapać winowajców na gorącym uczynku.

Posłuchaj materiału Marcela Wandasa