Zabójstwo przy Miodowej: prokuratura chce dożywocia dla Damiana S.
Prokuratura chce dożywocia dla nożownika z ulicy Miodowej. Chodzi o Damiana S., który w styczniu 2017 roku zaatakował na Kazimierzu 21-letniego Mateusza S. Ten był przypadkową ofiarą, bo napastnik chciał ranić jednego z członków grupy, z którą wcześniej wdał się w bójkę.
- Dożywocie to sprawiedliwa kara - mówi ojciec zamordowanego chłopaka, Maciej Schmidt. - Wyrok, jaki by nie był, to on nam ulgi nie przyniesie. Nawet jeżeli to będzie według nas wyrok sprawiedliwy, czyli kara dożywocia. W naszym życiu to już nie zmieni nic. Mam jednak nadzieję, że będzie to wyrok dożywotni i spowoduje, że inni ludzie będą się czuli bezpieczniej na ulicy - dodaje. Obrońca oskarżonego Maciej Lis przekonywał, że okoliczności łagodzące dla jego klienta nie pozwalają na zasądzenie dożywocia. Według niego to surowa kara, wyznaczana w przypadkach zabójstw z premedytacją, a Damian S. nie chciał zabić. - Jeżeli przyjmiemy, że w sprawie nie zachodzą żadne okoliczności łagodzące, sprawca nie zasługuje na resocjalizację, na zasadzie, że nie rokuje na resocjalizację, wtedy musimy decydować się na orzeczenie kary eliminacji - wyjaśniał przed sądem. Przypadek Damiana S. według adwokata jest inny, a napastnik zasługuje na najwyżej 15 lat więzienia. Sąd odroczył ogłoszenie wyroku, uzasadniając to zawiłością sprawy, nad którą chce jeszcze się zastanowić. Werdykt będzie podany 28 marca.