Św. Andrzej Bobola – święty na nasze czasy
Polski duchowny katolicki, jezuita, misjonarz, kaznodzieja, męczennik, święty Kościoła katolickiego, autor tekstu ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza zwany apostołem Polesia oraz jeden z katolickich patronów Polski - św. Andrzej Bobola. To on prowadził katolików, prawosławnych i unitów do jedności.
Święty Andrzej Bobola (ur. 30 listopada 1591 w Strachocinie, zm. 16 maja 1657 w Janowie Poleskim) przyciągał do siebie ludzi zarówno za życia, jak i po śmierci. Po czterdziestu pięciu latach od czasu męczeństwa, przy jego trumnie modlili się i katolicy i prawosławni i unici, wypraszając łaski. W sercu Kościoła, w Bazylice Watykańskiej, 30 października 1853 r. odbyła się beatyfikacja św. Andrzeja Boboli – pierwsza uroczysta polska beatyfikacja, co jest tym bardziej znamienne, że Polski nie było wówczas na mapach świata. W zamęcie konfliktów roznieconych przez powstanie Chmielnickiego dostał się we wsi Mohilno w ręce Kozaków, którzy 16 maja 1657 wpadli do Janowa Poleskiego z zamiarem mordowania Polaków. Kozacy traktowali go jako wroga politycznego z powodu nawracania ruskiej ludności prawosławnej na katolicyzm. Z pojmanego kapłana zdarto suknię kapłańską, na pół obnażonego zaprowadzono pod płot, przywiązano do słupa i zaczęto katować i torturować, z zamiarem, by wyrzekł się wiary. Oprawcy wybili mu wszystkie zęby, wyrywali paznokcie i zdarli skórę z górnej części ręki. Odwiązali go i okręcili sznurem, a dwa jego końce przymocowali do siodeł. Bobola musiał biec za końmi, popędzany kłuciem lanc, a oprawcy dodatkowo torturowali go szablami, raniąc mu palce, nogę oraz przekłuwając oko. Na koniec zawleczono go do rzeźni miejskiej, rozłożono na stole i zaczęto przypalać ogniem. Następnie wycięto mu ciało na głowie do kości, na plecach wycięto mu skórę w formie ornatu, rany posypano sieczką oraz odcięto mu nos, uszy i wargi. Kiedy z bólu i jęku wzywał imiona Jezusa i Maryi, w karku zrobiono otwór i wyrwano mu język oraz grubym szydłem rzeźniczym podziurawiono mu lewy bok. Potem jego ciało szarpane konwulsjami powieszono twarzą do dołu. Katusze i straszne tortury trwały około dwóch godzin, po których uderzeniem szabli w szyję dowódca oddziału zakończył około godziny 15 jego nieludzkie męczarnie, powodując śmierć. Liturgiczne wspomnienie świętego obchodzone jest 16 maja, jednak w tym roku ze względu na Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego zostało przeniesione na 17 maja. Uroczystości odpustowe ku czci świętego w parafii pw. Andrzeja Boboli w Lublinie rozpoczną się dzisiaj o godz. 18. Oprac. Małgorzata Oroń