"Czerpał moc ze służenia Kościołowi"

2020-04-29 10:28
Biskup łowicki Andrzej Dziuba
Autor: fot. Archidiecezja Warszawska

Tak o kardynale Stefanie Wyszyńskim mówił wczoraj (28.04) biskup łowicki Andrzej Dziuba. To w trakcie homilii podczas Mszy Świętej, której przewodniczył. Była to tradycyjna już modlitwa o owoce beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia.

Biskup Dziuba podkreślił, że posługa kard. Wyszyńskiego " była niezwykle jasna i ukierunkowana, ale jednocześnie twórcza, bo oparta na wierze w Boga". W swoim życiu nie zapomniał także o wstawiennictwie Maryi. W czasie ingresu do Archidiecezji Warszawskiej mówił, że “przychodzi tu jako ojciec wiary, mąż Kościoła i w swej posłudze dla Kościoła szedł przeżywając wielkie znaki: znak odnowienia przyrzeczeń króla Jana Kazimierza, nowennę przed milenium, znaki nawiedzenia obrazu Matki Bożej. Prymas Tysiąclecia czerpał moc ze służenia Kościołowi. "Jednym z wielu owoców jego przydatności dla Kościoła były słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II: księże prymasie nie byłoby dzisiaj tego papieża, gdyby nie twoja wiara i posługa w Kościele, gdyby nie twoje świadectwo wiary" - podkreślił biskup Andrzej Dziuba. Porównał też cierpienie odosobnienia kardynała Wyszyńskiego do tego, co działo się po męce Chrystusa. "Chrystus trzy dni przebywał w grobie, otoczony strażą, a Prymas Tysiąclecia spędził trzy lata w grobie odosobnienia. To mu zaoferowała Ojczyzna. Wielu duchownych i katolików uważało że to koniec, a on okazał się użyteczny Ojczyźnie w dalszych latach swojego życia". Po Mszy była też prelekcja “Życie na co dzień. Wygłosiły ją: Krystyna Szajer i Anna Rastawicka z Instytutu Prymasowskiego. Anna Rastawicka, opowiadała o współpracy z Prymasem Wyszyńskim. Krystyna Szajer zaś przypomniała ostatnie chwile życia Prymasa Wyszyńskiego, który mimo wielkiego cierpienia nigdy się nie skarżył.