Kradł rowery by mieć na alkohol i jedzenie

Mowa o złodzieju z Mokotowa. Zabierał drogie jednoślady i sprzedawał je niemal za bezcen. Wpadł już w ręce mundurowych.

39-latek kradł tylko bardzo wartościowe rowery. Zwykle należały do ludzi dobrze sytuowanych. Liczył na to, że żadna z ofiar nie przejmie się stratą jednośladu. Nieco się przeliczył, bo jego najdroższy fant kosztował – uwaga! – 40 tysięcy złotych. Ten inne jednoślady sprzedawał za niewielki procent ich wartości. Zwykle nie więcej niż 200 złotych. Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Przyznał się do winy i chętnie opowiadał funkcjonariuszom o swoich wyczynach i zdobyczach. Przyznał, że zarobione na sprzedaży rowerów pieniądze wydawał na napoje alkoholowe i żywność. Kary raczej nie uniknie. Ma stanąć przed sądem. Za kratki może trafić nawet na 5 lat.