Marihuanę postanowili przywieźć do Polski w... małżach
Trzech mieszkańców stolicy zostało zatrzymanych na gorącym uczynku. Przeszkodzili im mokotowscy policjanci. Mężczyźni na 3 miesiące trafili do aresztu.
Przestępcy kupili w hiszpańskim mieście Alicante 35 kilogramów marihuany. Przewieźli narkotyki do Warszawy, wynajętą furgonetką chłodniczą. Wykorzystali do tego polską firmę transportową. Usługodawca przyjął zamówienie z listem przewozowym na transport owoców morza. Nie wiedział, że w styropianowych pudłach między małżami umieszczone zostały hermetycznie zapakowane worki z nielegalnym suszem.
Policjanci jednak wiedzieli o ich planach.. Trzej mężczyźni wpadli w ręce funkcjonariuszy podczas przewożenia nielegalnego towaru inną wynajętą furgonetką. Do przekazania styropianowych pudeł z małżami przez kierowcę dostawczego mercedesa, który był przekonany, że transportuje owoce morza zgodnie z listem przewozowym, doszło w jednej z podwarszawskich miejscowości. Po ich odbiór dostawczym chłodniczym samochodem renault przyjechali 40-latek wspólnie ze swoim o sześć lat młodszym wspólnikiem oraz 36-letnim mężczyzną. Gdy dowieźli swój łup do Warszawy, postanowili sprawdzić, czy towar nie został uszkodzony. Zatrzymali się w rejonie alei Lotników i weszli do furgonetki. Nie spodziewali się, że z tego miejsca wyjdą już w kajdankach, a ich podróż skończy się w areszcie.
Kryminalni zabezpieczyli narkotyki. Podejrzanym grożą kary do 12 lat więzienia. Okazało się też, że 36-latek jest już poszukiwany na podstawie listu gończego wydanego przez Sąd Rejonowy Warszawa Wola do odbycia 5 miesięcy kary pozbawienia wolności za wcześniejsze przestępstwa.