NIK rozpoczęła kontrolę w Krajowym Biurze Wyborczym

2014-11-18 22:06
Najwyższa Izba Kontroli
Autor: fot. Wikipedia

NIK rozpoczęła we wtorek kontrolę w Krajowym Biurze Wyborczym; będzie sprawdzać m.in., jak wydawano pieniądze na obsługę informatyczną wyborów. Rzecznik NIK Paweł Biedziak poinformował PAP, że powołani zostaną zewnętrzni biegli z zakresu informatyki.

"Kontrola w Krajowym Biurze Wyborczym rozpoczęła się formalnie o godzinie 15. Sprawdzamy, jak wydawane były pieniądze publiczne na obsługę informatyczną, bo KBW zgodnie ze swoim statutem jest urzędem, który zapewnia obsługę organów wyborczych i wykonuje wszystkie zadania związane z organizacją wyborów" - powiedział PAP Biedziak. Jak dodał, kontrolerzy sprawdzą m.in., czy system informatyczny był budowany zgodnie z prawem, skontrolują przygotowania do przetargu, sam przetarg, postępowanie po przetargu i zawarcie umowy z firmą, która przygotowywała system. "Sprawdzimy, czy to było przeprowadzone zgodnie z prawem, czy było rzetelne. Czy wykorzystano wyniki kontroli z 2003 r., w którym zwracaliśmy uwagę na dużo błędów; czy w sposób celowy i gospodarny te pieniądze (na obsługę informatyczną - PAP) wydali" - dodał. Rzecznik NIK poinformował również, że zostaną powołani zewnętrzni biegli z zakresu informatyki. "Oni ocenią sam system informatyczny, same procedury informatyczne, które były związane z wdrażaniem tego systemu. Nasi kontrolerzy będą sprawdzać całą dokumentację. Opublikujemy wyniki pod koniec pierwszego kwartału 2015 r." - zapowiedział Biedziak. O kontroli Biedziak powiedział PAP we wtorek; początkowo NIK informowała jednak, że rozpocznie się ona na początku 2015 r. Decyzję o jej przeprowadzeniu podjął prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. Wieczorem w TVP Info Kwiatkowski powiedział, że kryterium ceny nie jest jedynym, które rozstrzyga o przetargu. Jak mówił, jest ono kluczowym, gdy np. chodzi o kupno papieru do drukarek, ale w przypadku tak wyjątkowego przetargu, dot. obsługi wyborów, trzeba zwracać uwagę na wiarygodność podmiotu i jego dotychczasowe doświadczenie w realizacji tego typu dużych zamówień oraz bezpieczeństwo danych i łatwość obsługi programu. "Każdy obywatel, który oddaje swój głos ma prawo oczekiwać, że wybory będą przeprowadzone zgodnie ze wszystkimi wymogami, które gwarantują uczciwość tych wyborów. Do tych elementów należy także bezpieczeństwo danych i później realne oczekiwanie na informacje, jakie są wyniki" - powiedział szef NIK. Dodał, że jakiś czas temu NIK rozstrzygała przetarg związany z obsługą swej strony internetowej i uczestniczyła w nim firma, która teraz realizowała zamówienie dot. wyborów. "Moi eksperci w NIK, mimo że ta oferta była najniższa cenowo, odrzucili ją, ponieważ nie zapewniała odpowiedniej jakości w stosunku do wymagań" - poinformował. "Rekomendowałbym, by procedura przetargowa w Krajowym Biurze Wyborczym była przygotowana w taki sposób i z takim wyprzedzeniem, żeby zagwarantować uczestnictwo w tym przetargu liczących się podmiotów, którzy na tym rynku tego typu duże, ważne i skomplikowane projekty realizowały już wcześniej" - dodał Kwiatkowski. Izba w 2003 r. kontrolowała Krajowe Biuro Wyborcze w zakresie wykorzystania pieniędzy publicznych na obsługę informatyczną wyborów samorządowych. "Izba stwierdziła liczne nieprawidłowości i błędy popełnione w fazie planowania oraz organizacji i zarządzania projektem informatycznym, finansowania tego przedsięwzięcia i produkcji oprogramowania oraz konfiguracji systemu informatycznego" - zaznaczył Biedziak, mówiąc o wynikach tamtej kontroli. Po niedzielnych wyborach samorządowych pojawiły się problemy z systemem informatycznym, z którego korzysta PKW. "Problem z systemem informatycznym, który zaczął się w niedzielę późnym wieczorem, dotyczył komunikacji między serwerami aplikacyjnymi a serwerem bazy danych. (...) Około godziny wpół do pierwszej w nocy został rozwiązany" - mówił w poniedziałek wczesnym rankiem wicedyrektor zespołu prawnego i organizacji wyborów Krajowego Biura Wyborczego Romuald Drapiński. Przyznał, że do awarii mogło się przyczynić zwiększone natężenie przesyłanych informacji przed północą, ale podkreślił, że były to utrudnienia chwilowe i miały niewielki wpływ na proces zliczania głosów. Właściciel firmy, która przygotowała system na wybory, Maciej Cetler zapewniał, że błąd nie ma wpływu na samo podliczanie głosów. We wtorek wieczorem PAP dowiedziała się w Państwowej Komisji Wyborczej, że nie poda ona tego dnia oficjalnych wyników wyborów do wszystkich szczebli samorządu. O takiej możliwości mówili rano członkowie PKW. Z informacji podawanych PAP przez wojewódzkie komisje wyborcze w całym kraju wynika, że do wielu w nich nie dotarły jeszcze protokoły z komisji powiatowych, na podstawie których wyliczane są wyniki wyborów do sejmików. Niektóre wojewódzkie komisje planują kontynuować prace w środę, lub nawet w czwartek. (PAP)