Ruszyło śledztwo po pożarze w Jankowie Przygodzkim
W szpitalach przebywa obecnie siedem osób, potwierdzono, że ofiary śmiertelne to dwie osoby pracujący w momencie wybuchu obok gazociągu.
W sprawie czwartkowego wybuchu gazu i pożaru w Jankowie Przygodzkim wszczęto śledztwo, a poszkodowanym wypłacono pierwsze zasiłki. W szpitalach przebywa obecnie siedem osób, potwierdzono, że ofiary śmiertelne to dwie osoby pracujący w momencie wybuchu obok gazociągu. Na miejscu wypadku był w piątek m.in. premier Donald Tusk, który przekazał wyrazy ubolewania rodzinom ofiar i poszkodowanych w wyniku wybuchu gazociągu i pożaru. Jak powiedział Tusk, wszystko wskazuje na to, że liczba ofiar śmiertelnych nie powinna się już zwiększyć. Obecnie hospitalizacji wymaga siedem osób. Najciężej ranna kobieta została jeszcze w czwartek przetransportowana śmigłowcem do Siemianowic Śląskich. W piątek do tego samego ośrodka przetransportowano też 32-letniego mężczyznę. W szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim pozostają jeszcze cztery osoby dorosłe i dziecko - 2-letnia dziewczynka. Jak informują lekarze, stan żadnego z pacjentów nie zagraża ich życiu. Stan dziecka jest średniociężki, ale stabilny. Oparzenia zajmują około 20 proc. ciała dziewczynki. Dziecko jest utrzymywane w śpiączce farmakologicznej. Jak mówił premier, ze wstępnych ustaleń wynika, że wybuch był skutkiem prowadzenia robót, ale jak zaznaczył, sprawę będzie wyjaśniać prokuratura. Ta wszczęła w piątek śledztwo. Jak podał zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak, prokuratura prowadzi je pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Dotychczas przesłuchano w charakterze świadków 22 osoby, w większości pracowników firm realizujących budowę gazociągu. Walczak poinformował, że ofiary śmiertelne to 34-letni mieszkaniec woj. wielkopolskiego i 39-letni mieszkaniec woj. kujawsko-pomorskiego. Byli to pracownicy firmy prowadzącej prace ziemne w miejscu zdarzenia. Obsługiwali urządzenia znajdujące się w pobliżu uszkodzonego gazociągu. Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni poinformował w piątek, że 12 z trzynastu poszkodowanych w wyniku pożaru rodzin, których domy uległy zniszczeniu, już otrzymało zasiłki celowe w wysokości 6 tys. zł. Oprócz zasiłków z rezerwy celowej budżetu poszkodowani otrzymają też do podziału 240 tys. zł od spółki Gaz-System. W dalszej kolejności spółka będzie wypłacała środki ze swojej polisy. "Budżet państwa przygotowany jest również do partycypacji w kosztach odbudowy budynków mieszkalnych zniszczonych w wyniku wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim" - poinformowało MAC. Minister Boni zapowiedział, że pomoc z budżetu będzie udzielona zarówno osobom, które były ubezpieczone, jak i tym, które nie mogą liczyć na odszkodowania od ubezpieczycieli. Pomoc obejmuje 13 rodzin, liczących w sumie 33 osoby. Potrzebującym wydawana jest odzież i żywność. Wsparcia przez cały czas udzielał będzie lokalny ośrodek pomocy społecznej, który będzie pracował również w sobotę i niedzielę. Gmina uruchomiła specjalne konto, na które chętni do udzielenia pomocy finansowej osobom poszkodowanym mogą dokonywać wpłat: ING BANK ŚLĄSKI SA 90 1050 1201 1000 0024 0426 2343 z dopiskiem: "Pomoc dla poszkodowanych wybuchem gazu w Jankowie Przygodzkim". Samorząd zaoferował też poszkodowanym na czas odbudowy ich domów lokale socjalne w nowo oddawanym budynku w Ostrowie Wielkopolskim, a także wyremontowane lokale w szkołach. Ewakuowani z nieuszkodzonych domów - według zapowiedzi Boniego - mieli wrócić do nich już w piątek. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Jerzy Woźniak poinformował w piątek, że dwa z 10 domów, które uległy zniszczeniu w wyniku pożaru, są przeznaczone do rozbiórki; pozostałe osiem wymaga remontu. Wcześniej mówiono o konieczności wyburzenia pięciu budynków mieszkalnych. Rozbiórki wymagają też cztery budynki gospodarcze, które spaliły się doszczętnie. Jeden ze zniszczonych budynków był w trakcie budowy. Na miejscu pożaru zakończyła się już praca strażaków przy zabezpieczaniu uszkodzonego gazociągu. Obecnie teren zabezpiecza kilkudziesięciu policjantów, którym strażacy jedynie pomagają. Pracuje także specjalna grupa śledcza, w której uczestniczy 15 techników kryminalistycznych, ekspertów laboratorium kryminalistyki i dochodzeniowców z Poznania. (PAP)