Zarzuty oszukania 44 osób dla pośrednika ubezpieczeniowo-finansowego

2013-09-19 14:34
Pośrednik ubezpieczeniowo-finansowy wyłudził prawie 4 mln zł
Autor: Arek Olek/flickr licencja CC-BY-Sa

Proponując fikcyjne lokaty, mężczyzna wyłudził prawie 4 mln zł. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.

Zarzuty oszukania 44 osób na ponad 3,7 mln zł przedstawiła łódzka prokuratura 45-letniemu pośrednikowi ubezpieczeniowo-finansowemu, Mirosławowi G. Mężczyzna wyłudzał pieniądze proponując korzystne, ale - jak się okazało - fikcyjne lokaty. Grozi mu kara do 15 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od maja tego roku. Przez kilka miesięcy mężczyzny nie można było przesłuchać, bowiem ślad po nim zaginął i nie przebywał w miejscu zamieszkania. Wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów i rozpoczęto jego poszukiwania. Ostatecznie mężczyzna w miniony wtorek stawił się w śródmiejskiej prokuraturze ze swoim obrońcą. Śledczy zarzucili 45-latkowi popełnienie przestępstw oszustwa na szkodę co najmniej 44 osób w latach 2008-2013. Łupem podejrzanego padło ponad 3,7 mln zł. Grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności. "Prokurator skieruje do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące" - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Jak ustalono, Mirosław G. od 2008 r. prowadził działalność w zakresie usług finansowych w punkcie przy ul. Sienkiewicza w Łodzi; sam także docierał do klientów. Zajmował się głównie ubezpieczeniami na życie oferowanymi przez towarzystwo ubezpieczeniowe związane z jednym z banków. Posiadał też uprawnienia ze strony banku dotyczące zakładania ROR-ów i udzielania kredytów hipotecznych. Proponował też swym klientom - choć nie miał do tego uprawnień - możliwość korzystnego ulokowania pieniędzy na lokatach bankowych z oprocentowaniem 7 proc. w skali roku. "Proponowane przez niego produkty były korzystnie oprocentowane i do ich zakładania wykorzystywał druki towarzystwa ubezpieczeniowego, w imieniu którego działał. To miało potwierdzać jego wiarygodność i powodowało przekonanie, że pieniędzmi dysponować będzie uprawniony, wykwalifikowany podmiot" - wyjaśnił Kopania. W rzeczywistości pieniądze trafiały na konto bankowe oszusta. Przeznaczał on pieniądze klientów na własne cele, w dużej części na spłatę swoich długów. Kolejnymi przyjmowanymi "lokatami" często spłacał poprzednich klientów. Z czasem jednak do towarzystwa ubezpieczeniowego zaczęli zgłaszać się oszukani ludzie, żądając zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Wtedy 45-latek zaprzestał prowadzenia działalności gospodarczej i ślad po nim zaginął. Po wpłynięciu wiosną pierwszych zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. ze strony towarzystwa ubezpieczeniowego, prokuratura wszczęła śledztwo. Według śledczych wśród pokrzywdzonych są osoby oszukane na kwoty od 4 tys. do 400 tys. złotych. Niewykluczone, że pokrzywdzonych jest więcej, dlatego prokuratura prosi osoby, które mogły paść ofiarą oszusta, o zgłaszanie się do Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście osobiście lub pod numerem telefonu 42 676 87 29. (PAP)