Zgasł olimpijski znicz, koniec zimowych igrzysk w Pjongczangu
Polacy z dwoma krążkami zmagania skończyli na 20 miejscu w tabeli medalowej
Bobsleista Mateusz Luty niósł polską flagę podczas ceremonii zakończenia zimowych igrzysk w Pjongczangu. A to wydarzenie zamknął oficjalnie przewodniczący MKOl Thomas Bach: "Po raz pierwszy rozegrano konkurencje popularne wśród młodego pokolenia, technologia cyfrowa umożliwiła większej liczbie ludzi śledzenie wydarzeń na arenach olimpijskich, uczestniczyła też rekordowa liczba krajów. Dlatego z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że były to igrzyska nowych horyzontów. Dziękuję, Pjongczang". Po dwóch tygodniach sportowych zmagań Polacy z dwoma krążkami zajęli 20 miejsce w tabeli medalowej. Na podium stawali tylko nasi skoczkowie - na najwyższym podium Kamil Stoch, a brąz wywalczyli drużynowo. Na igrzyska tym razem pojechała rekordowa 62-osobowa kadra biało-czerwonych. "Osobiście uważam, że minimum jest spełnione. Zawodnicy nie skompromitowali naszego kraju, nie skompromitowali siebie. Wiem, że dali z siebie wszystko, a że my oczekiwaliśmy więcej, to już inna sprawa" - komentuje prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki. Na czele klasyfikacji medalowej znalazła się Norwegia - sportowcy z tego kraju zdobyli 39 medali, z czego 14 złotych. Druga lokata należy do Niemców, którzy 31 razy byli na podium, a trzecia do Kanady, której reprezentanci 29 razy znaleźli się w czołowej "trójce". Kolejne zimowe igrzyska za cztery lata w Pekinie. (PAP)