Tereny po dawnym Klubie Sportowym Gedania pozostają w rękach dewelopera

2020-10-30 9:16
źródło: pixabay.com
Autor: brak danych

Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał tym samym wyrok sądu I instancji. Wyrok jest prawomocny.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku prawomocnie orzekł w czwartek, że użytkownikiem wieczystym historycznych terenów po dawnym Klubie Sportowym Gedania pozostaje spółka deweloperska Robyg, a miasto Gdańsk, reprezentujące w procesie Skarb Państwa, musi pokryć koszty postępowania. SA podtrzymał tym samym wyrok sądu I instancji. Wniosek o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego terenów po dawnym Klubie Sportowym Gedania, położonych przy ulicy Kościuszki w Gdańsku Wrzeszczu, złożył w 2017 r. prezydent miasta Paweł Adamowicz. Stało się to tuż po ujawnieniu, że zarząd Gedanii sprzedał nieruchomość deweloperowi Robyg za 16,5 mln zł. Jednym z zarzutów było m.in. wykorzystywanie gruntu, który klub nabył od miasta z 99 proc. bonifikatą, niezgodnie z jego przeznaczeniem. 26 lutego br. Sąd Okręgowy w Gdańsku zadecydował, że spółka Robyg pozostaje użytkownikiem wieczystym działki, a władze miasta, reprezentujące w procesie Skarb Państwa, muszą pokryć koszty postępowania. W uzasadnieniu sąd argumentował między innymi, że nie mógł uwzględnić powództwa, ponieważ miasto wydało decyzję o pozwoleniu deweloperowi na budowę boiska i obiektu sportowego na tym obszarze. Władze Gdańska odwołały się od wyroku. W czwartek Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił powództwo. "Zebrany materiał dowodowy potwierdza, że w latach 2005-2017 teren ten podlegał degradacji. Od dnia nabycia prawa użytkowania wieczystego tej nieruchomości pozwana spółka uprzątnęła go, zabezpieczyła przed dewastacją i nie prowadzi tam działalności gospodarczej. W toku postępowania przed sądem I instancji przeprowadziła postępowanie administracyjne w celu uzyskania pozwolenia na budowę boiska sportowego i jak wynika ze złożonych dokumentów, prace budowlane się rozpoczęły" - powiedział w uzasadnieniu czwartkowego wyroku przewodniczący składu sędziowskiego Leszek Jantowski. Sąd zgodził się z argumentacją pełnomocnika spółki Robyg, że prowadzona obecnie przez dewelopera działalność na tym terenie nie ma charakteru zarobkowego. "Nie można stwierdzić, że rozpoczęcie prac budowlanych w zakresie budowy boiska sportowego oraz centrum edukacyjno-sportowego, z czym mamy do czynienia, w jakiś sposób narusza umowę o oddanie tego gruntu na użytkowanie wieczyste. Spekulacje strony powodowej, wywodzone na podstawie jednego artykułu prasowego i charakteru komercyjnej działalności gospodarczej prowadzonej przez stronę pozwaną, że w przyszłości ten obiekt sportowy będzie wykorzystany na cele komercyjne, na obecną chwilę nie zasługują na uwzględnienie, ponieważ sąd orzeka na podstawie aktualnego stanu rzeczy" - podkreślił sędzia Leszek Jantowski. Reprezentujący spółkę Robyg radca prawny Dariusz Szwoch powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że celem dewelopera jest zagospodarowanie terenu Gedanii w sposób oddający jego sportowy i historyczny charakter. Zaznaczył też, że aktualnie trwa remont zabytkowego budynku, prowadzone są też prace pod inwestycję związaną z budową pełnowymiarowego boiska. "Zarząd spółki ma nadzieję, że w niedługim czasie w sposób kompromisowy zostanie rozwiązana również kwestia upamiętnienia gedanistów pomordowanych w czasie II wojny światowej. Stosowny projekt skweru wraz z tablicą pamiątkową został przedstawiony do zaopiniowania pomorskiemu konserwatorowi zabytków. Musimy pamiętać, że w przyszłym roku będzie miało miejsce 100-lecie Klubu Sportowego Gedania i obchody związane z tą rocznicą powinny się odbyć w godnych warunkach" - powiedział Szwoch. Z kolei pełnomocnik prezydenta Gdańska Piotr Nowacki, wyjaśnił dziennikarzom, że po otrzymaniu uzasadnienia wyroku miasto zastanowi się, czy złoży do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. W 2005 r. wojewoda pomorski wyraził zgodę i upoważnił prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza do przekazania Klubowi Sportowemu Gedania prawa wieczystego użytkowania terenu przy ul. Kościuszki 49, należącego do Skarbu Państwa z 99 proc. bonifikatą. Zgodnie z umową zawartą między miastem a kierownictwem klubu, nieruchomosć miała być wykorzystywana na cele wychowawcze i sportowe, niezwiązane z działalnością zarobkową. Do planowanej budowy kompleksu sportowego nie doszło. Dokonano rozbiórki zabudowań, a w 2015 r. teren stał się składowiskiem materiałów sypkich. W międzyczasie władze Gedanii starały się o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego z 2009 roku. W 2017 roku, po przekształceniu się klubu w spółkę, zarząd Gedanii sprzedał działkę za 16,5 mln zł deweloperowi. Prezydent Paweł Adamowicz złożył wówczas do Prokuratorii Generalnej wniosek o podjęcie działań, aby teren wrócił do zasobu Skarbu Państwa. Jednocześnie zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez kierownictwo klubu. Sprawa trafiła do sądu. We wrześniu 2018 roku teren wpisany został do rejestru zabytków. W kwietniu ubiegłego roku, podczas wakatu na stanowisko Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, spółka Robyg otrzymała pozwolenie na przekształcenie terenów i prowadzenie tam robót budowlanych. Inwestycja zakłada realizację pełnowymiarowego boiska do piłki nożnej z trybunami wraz z dojazdem i infrastrukturą techniczną oraz adaptację i remont znajdującego się tam budynku na centrum edukacyjno-sportowe dla dzieci. Ma się tam znaleść również Izba Pamięci poświęcona gedanistom zamordowanym podczas II wojny światowej. Z kolei 28 stycznia 2020 roku - tuż przed ogłoszeniem wyroku przez Sąd Okręgowy - władze Gdańska wydały spółce Robyg pozwolenie na realizację pierwszego etapu inwestycji, czyli na budowę boiska. Miasto tłumaczyło, że "w ocenie miejskich prawników nie było podstaw do zawieszenia postępowania administracyjnego". W lutym - wobec wątpliwości co do wpływu planowanej inwestycji na wartości historyczne terenu Gedanii - wiceminister kultury, Generalny Konserwator Zabytków Magdalena Gawin, wszczęła postępowanie administracyjne w sprawie uchylenia decyzji PWKZ. 11 kwietnia, w Wielką Sobotę, doszło do pożaru zabytkowego budynku Gedanii. Ogień strawił prawie połowę dachu kamienicy. W wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Według opinii biegłego, przyczyną pożaru było podpalenie przy użyciu łatwopalnej substancji. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła śledztwo w tej sprawie wobec niewykrycia sprawcy. Sprawa gruntów przy ul. Kościuszki budzi ogromne emocje wśród mieszkańców. Lokalna społeczność obawia się, że może tam powstać osiedle mieszkaniowe.(PAP)