Żółte i czerwone kartki dla źle segregujących odpady.

Choć to nie piłkarski mecz to mieszkańcy i przedsiębiorcy z Sopotu mogą otrzymać kartki za niewłaściwą segregację odpadów. Jest to metoda ostrzegania przed dalszym łamaniem zasad segregacji. W jaki sposób jest egzekwowana i co grozi mieszkańcom którzy nie poprawią swojego zachowania?

Dźwięk znany każdemu kibicowi piłki nożnej. Często oznacza, ze któryś z zawodników otrzyma kartkę. W Sopocie gwizdka nie usłyszymy, ale kartkę może dostać mieszkaniec bądź przedsiębiorca, który niewłaściwie segreguje swoje odpady. Pierwsza kartka jest ostrzeżeniem, później wyciągane są konsekwencje.

Zgodnie z ustawą, kontrolą zajmuje się miejska spółka Eco Sopot. Pracownicy w czasie wywozu sprawdzają to, jak segregowane są odpady. Konsekwencje niewłaściwej segregacji śmieci ponosi zarówno miasto, które musi liczyć się z karami oraz mieszkańcy i przedsiębiorcy bo opłata za odbiór odpadów może zostać zwiększona, mówi Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu

W przypadku domów wielorodzinnych, gdzie śmietniki znajdują się pod wiatami opłata wzrasta dla wszystkich, którzy z niej korzystają. Zdaniem jednych jest to dobry sposób uczenia odpowiedzialności za wspólne dobro. Odpowiedzialność zbiorowa w niektórych przypadkach może również martwić. Na przykład w przypadku gdy większość mieszkańców bloku nie segreguje swoich odpadów - ci którzy segregują będą ponosić konsekwencję razem z nimi.

Jak mówi Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu, każdy przypadek w którym mieszkaniec otrzyma żółtą bądź czerwoną kartkę za niewłaściwą segregację jest dokładnie dokumentowany. Chodzi o to, aby nie wystąpiły żadne nieprawidłowości.

Kontrole śmietników i "wlepianie" ostrzeżeń rozpoczęło się pod koniec marca. Warto więc zwracać uwagę na to, czy na przydomowym śmietniku nie znajduje się kolorowa naklejka.