20 listopada beatyfikacja śląskiego męczennika ks. Jana Machy

2021-10-12 10:53
Ks. Jan Macha
Autor: archiwum rodzinne

Wyniesienie na ołtarze śląskiego kapłana i męczennika ks. Jana Machy odbędzie się w sobotę 20 listopada w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Mszy św. beatyfikacyjnej będzie przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.

Na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny ks. Jana Machy rozpoczął się w 2013 i trwał dwa lata. Dokumenty trafiły później do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, gdzie zostały publicznie otwarte 16 marca 2016. Rozpoczęło to etap rzymski całego procesu. Dekret potwierdzający męczeństwo ks. Machy, papież Franciszek zatwierdził 28 listopada 2019 r.

Jan Franciszek Macha urodził się 18 stycznia 1914 r. w Chorzowie Starym, w typowej śląskiej rodzinie blisko związanej z Kościołem. W roku 1934 dołączył do grona alumnów do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Święcenia kapłańskie otrzymał 25 czerwca 1939 r. w katedralnym kościele św. apostołów Piotra i Pawła w Katowicach. W pierwszych dniach września 1939 został posłany do pracy w parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej.

Od początku niemieckiej okupacji Górnego Śląska mocno przeżywał prześladowania byłych powstańców śląskich, którzy byli aresztowani, więzieni, skazywani na śmierć i pobyt w obozach koncentracyjnych. Ich rodziny pozostawały bez środków do życia. Podjął decyzję, by zorganizować pomoc materialną oraz duchową dla tych rodzin. Przez prawie dwa lata kierował organizacją dobroczynną, która w końcu zostaławłączona w struktury konspiracyjnego Polskiego Państwa Podziemnego.

5 września 1941 r. ks. Jan został aresztowany. W czasie licznych przesłuchań często go torturowano. W akcie oskarżenia zarzucono mu, że pomagał polskim rodzinom, szargał wizerunek i dobro Trzeciej Rzeszy, szkodził narodowi niemieckiemu, a tym samym dopuścił się zdrady stanu. W lipcu 1942 skazano go na karę śmierci.

Młody duchowny przed wykonaniem wyroku napisał list pożegnalny do swojej rodziny. Znalazły się m.in. takie słowa: Umieram z czystym sumieniem, żyłem krótko ale uważam, że cel swój osiągnąłem… Nie rozpaczajcie! Idę teraz do Wszechmocnego, On mnie osądzi. Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali. Ks. Jan został ścięty na gilotynie w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej 3 grudnia 1942 roku. Miał wtedy 28 lat. Jego ciało zostało prawdopodobnie przewiezione do Auschwitz i tam spalone w krematorium.

Źródło: KAI