Abp Jędraszewski o Caritas: to szczególna twarz Kościoła

– Caritas stanowi tak szczególną twarz Kościoła w Polsce, że w jakiejś mierze jest nietykalna, bo zawsze jest z potrzebującymi, czy to w kraju czy za granicą, i działa od razu nie patrząc na zbędne procedury administracyjne, które niekiedy niesioną pomoc opóźniają o miesiące i lata – mówił abp Marek Jędraszewski w Zakrzowie z okazji święta patronalnego Caritas Archidiecezji Krakowskiej w 35. rocznicę jej reaktywacji.
W homilii abp Jędraszewski wskazał na patrona dnia bp. Michała Kozala i patrona Caritas Archidiecezji Krakowskiej św. Brata Alberta. – Obydwaj, podobnie jak i wszyscy inni święci, żyli już nie dla siebie, ale dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał – żyli dla Chrystusa. A żyjąc dla Chrystusa, żyli dla innych ludzi – dodał metropolita krakowski, przypominając życiorysy obu świętych.
Michał Kozal został biskupem pomocniczym we Włocławku w przededniu II wojny światowej. – Można by powiedzieć, wyświęcony po to, żeby właśnie w tych strasznych czasach przemocy, gwałtu i poniewierki godności każdego człowieka pokazać, do czego wzywa w takich trudnych chwilach miłość Chrystusa – mówił arcybiskup.
Przywołując postać Adama Chmielowskiego, zwrócił uwagę, że nawet kalectwo nie pozbawiło go otwarcia na świat, na drugiego człowieka, na realizację siebie i swoich talentów, zwłaszcza malarskich. – Ale w pewnym momencie zrozumiał, że nawet te talenty trzeba poświęcić sprawom wyższym – konkretnym ludziom żyjącym w nędzy i poniewierce w krakowskiej ogrzewalni – powiedział arcybiskup, zaznaczając, że Brat Albert był gotów oddać życie dla braci, bo widział w nich Chrystusa – to właśnie miłość Chrystusa wzywała go do podobnej miłości.
Przypomniał, że Caritas w Archidiecezji Krakowskiej została zlikwidowana przez komunistów jeszcze w latach 40., bo wiedzieli „jak wielka jest potęga miłości świadczonej drugiemu człowiekowi i nie chcieli, żeby ta potęga płynęła z Kościoła”. Abp Jędraszewski zauważył, że Caritas przestała istnieć jako organizacja, ale nie miłość, która trafiała do najbardziej potrzebujących w tamtych bardzo trudnych powojennych czasach. – To trwanie w prawdziwości dzięki świadkom wiary sprawiło, że ostatecznie komunizm upadł i można było wrócić do dawnych struktur Caritas – zaznaczył. – Można było dać nowe tchnienie tej miłości i temu pragnieniu życia w prawdzie, które ożywia życie każdego prawego chrześcijanina – dodał.
Jak podkreślił, „Caritas stanowi tak szczególną twarz Kościoła w Polsce, że w jakiejś mierze jest nietykalna, bo zawsze jest z potrzebującymi, czy to w kraju czy za granicą, i działa od razu nie patrząc na zbędne procedury administracyjne, które niekiedy niesioną pomoc opóźniają o miesiące i lata”. W tym kontekście metropolita krakowski wskazał na ofiary powodzi z jesieni ubiegłego roku, które ciągle oczekują na pomoc od państwa, a od razu otrzymały wsparcie od Caritas, także w Zakrzowie.
– Bogu dziękujemy za te dzieła, Bogu dziękujemy za ludzi, którzy te dzieła tworzyli od pierwszych dyrektorów Caritas Archidiecezji Krakowskiej po obecnego, za wszystkich wolontariuszy, współpracowników, bo przecież każdy z was, moi drodzy, nosi w sobie to wołanie, że „miłość Jezusa nas przynagla” – powiedział abp Marek Jędraszewski.
Na zakończenie Mszy św. głos zabrał ks. Janusz Majda, dyrektor Caritas Polska, który przywołał słowa św. Brata Alberta w przededniu jego liturgicznego wspomnienia. Zaznaczył, że święty uczy, iż dobroć powinna być jak chleb – powszechna i dostępna dla wszystkich. – Taka stara się być Caritas – Caritas w Polsce i Caritas w Archidiecezji Krakowskiej. Caritas wspiera wszystkich – podkreślił ks. Majda.
Po Mszy św. odbyła się uroczysta gala, w czasie której wyróżniono pracowników za 10, 15 i 20 lat pracy w Caritas Archidiecezji Krakowskiej.
Źródło: Archidiecezja Krakowska