Bp Bizzeti o sytuacji w Turcji: brakuje wody i elektryczności

2023-02-08 15:36
Zniszczona Turcja
Autor: Caritas Polska

„Jak zawsze w takich sytuacjach, ma się poczucie zagubienia. Ale (…) ludzie trwają na modlitwie, więc ostatecznie wiara stanowi wielką pomoc” – zauważył wikariusz apostolski Anatolii. W momencie trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii, bp Paolo Bizzeti był we Włoszech, ale od razu zaczął pracować na rzecz organizowania pomocy dla ofiar tragedii. Według oficjalnych danych zginęło w sumie ponad 11 tys. osób.

Hierarcha opisał Radiu Watykańskiemu obecną sytuację w południowej Turcji, gdzie m.in. zawaliła się rzymskokatolicka katedra. Jako odpowiedzialny za miejscową Caritas, zwrócił również uwagę na solidarność, którą okazuje sobie tamtejsza ludność i na trudności w dostarczaniu pomocy. „Sytuacja niestety ulega pogorszeniu. W Iskenderun, ale też Antiochii czy innych miejscach, brakuje elektryczności, wody pitnej, brakuje jakiejkolwiek wody, więc mamy naglące potrzeby pośród innych naglących potrzeb. Szczerze, to bardzo trudne. Tym niemniej ludzie gromadzą się razem w pięknym konkursie solidarności. Także w mieszkaniu biskupim przyjęliśmy ok. 50 osób. Można zanotować piękne wzajemne wsparcie, ale sytuacja, jak mówiłem, pozostaje dramatyczna i obawiam się, że to nie koniec, bo przecież wstrząsy były naprawdę potężne – wyznał bp Bizzeti.

Jak zauważył, najwyższą cenę płacą najbiedniejsi. „Stąd także pośród rodzin, którym pomagaliśmy jako Caritas Anatolia, mamy zabitych lub osoby wciąż pod gruzami. I tu nie chodzi tylko o uchodźców z Syrii, ale też o Irakijczyków, Irańczyków, Afgańczyków. Południe Turcji jest pełne osób z różnych krajów, które uciekły przed okropnymi sytuacjami. Nasi ludzie na miejscu starają się sprowadzać pomoc, choć to niełatwe, ponieważ ucierpiały też pewne drogi, lotniska oficjalnie zamknięto. Dlatego, jak tłumaczył papieskiej rozgłośni wikariusz apostolski Anatolii, organizowane są zbiórki pieniężne, aby w miarę konieczności odpowiadać na wyzwania na bieżąco. W takich sytuacjach istnieje ryzyko, że w pierwszych dwóch dniach przyjdzie mnóstwo wsparcia, ale później pozostanie się w trudnej sytuacji“ - stwierdził bp Bizzeti.

Źródło:ekai