Dziś drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia
W tradycji chrześcijańskiej, dniem narodzin Chrystusa jest 25 grudnia. Dlaczego więc Boże Narodzenie świętujemy dwa dni? Można powiedzieć, że z dwóch powodów. Po pierwsze aby podkreślić wielkość i znaczenie tego święta, a po drugie, 26 grudnia Kościół upamiętnia św. Szczepana - pierwszego chrześcijańskiego męczennika.
26 grudnia, drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, jest dniem ustawowo wolnym od pracy. Dzięki temu możemy jeszcze głębiej i intensywniej przeżywać okres Narodzenia Pańskiego. Mamy też więcej czasu, aby skupić się na najbliższych, a przy okazji - zastanowić się nad swoją wiarą wspominając św. Szczepana.
To właśnie jego Kościół upamiętnia 26 grudnia. Święty był tak gorliwym wyznawcą Chrystusa, że oddał za niego życie. Został ukamienowany w Jerozolimie w 36 roku n.e. i stał się pierwszym chrześcijańskim męczennikiem.
Święta Bożego Narodzenia trwają dwa dni dlatego, żeby podkreślić ich ważność i wielkość– powiedział ks. prof. Józef Naumowicz z UKSW w Warszawie w rozmowie z portalem misyjne.pl. Jak tłumaczy- dwa dni świąt można też interpretować tak: 25 grudnia obchodzimy święto narodzenia Pana Jezusa, Bóg przychodzi do nas, a 26 grudnia wspomnienie św. Szczepana, który pokazuje, jak odpowiedzieć na to narodzenie. Odpowiadamy swoją wiarą i świadectwem, bo męczeństwo jest świadectwem wiary aż do potwierdzenia tego swoim życiem.
A jak dawniej obchodzono drugi dzień świąt?
Obchody 26 grudnia mają chłopskie korzenie, chociaż nawiązują do chrześcijańskiej tradycji. Podczas mszy św. w kościele święciło się ziarno owsa, którym później – na pamiątkę ukamienowania św. Szczepana – obrzucano księdza oraz wchodzących do świątyni. Po mszy ziarnem obrzucali się chłopcy i dziewczęta. W wielu parafiach ta tradycja zachowała się do dziś.
Pogoda panująca w drugi dzień świąt, była zapowiedzią tego, co czeka za dwa miesiąca – zgodnie z powiedzeniem „Jaka pogoda w Szczepana panuje, taka na luty nam się szykuje”.
Boże Narodzenie spędzało się kiedyś w gronie najbliższych. Był to rodzinny czas zadumy. Z kolei w drugi dzień świąt bawiono się huczniej i weselej, odwiedzając dalszych krewnych i sąsiadów. W wielu regionach Polski był zwyczaj tzw. „śmieciarzy”. Kawalerowie od rana chodzili po wsi i zaśmiecali słomą obejścia panien na wydaniu. Panny z kolei przygotowywały wcześniej trunki i zakąski, a gdy posprzątały już słomę, zaczynała się gościna. Odwiedziny „śmieciarzy” w domu panny oznaczały poważne małżeńskie zamiary.
Drugiego dnia świąt rozpoczynała się również kolęda. Gospodarze wyczekiwali kolędników i zawsze przyjmowali ich z wielką życzliwością, bo kolędnicy przynosili dobre wróżby i życzenia wszelkiej pomyślności. W zamian dostawali kiełbasę, szynkę lub ciastem, a czasem też skromną zapłatę.
Źródło: misyjne.pl, gov.pl/web/kultura