Dziś w Kijowie Marsz dla Pokoju

2022-07-11 14:21

11 lipca, w święto św. Benedykta, patrona Europy oraz w rocznicę masakry w Srebrenicy, w Kijowie odbędzie się Marsz dla Pokoju. Organizuje go włoskie stowarzyszenie MEAN, Europejski Ruch Działania Bez Przemocy. „Ukraina potrzebuje bliskości Europejczyków, nie tylko przywódców, ale także ludzi, obywateli, którzy muszą być zaangażowani w konkretną drogę do pokoju” – mówi Riccardo Bonacina z Ruchu.

W rozmowach z władzami cywilnymi i przedstawicielami lokalnych Kościołów, ustalono szczegóły wydarzenia, którego miejsce owiane jest na razie tajemnicą.  Nadrzędnym założeniem podzielanym przez zrzeszonych w organizacji jest konieczność obywatelskiego zaangażowania w budowanie pokoju. „Nie chcemy wykorzystać Ukrainy jako sceny, na której wystąpimy i powiemy, że jesteśmy dobrzy, bo nie chcemy wojny. Jako Europejczycy chcemy współpracować z ukraińskim społeczeństwem. Ono zrozumiało już, że to sama obecność na miejscu Europejczyków jest bronią, a nie tylko wysyłanie przez nich broni. Bronią jest niestosowanie przemocy, jak mówił Ghandi” – stwierdził Bonacina.

„W tym dniu będą z nami nie tylko Włosi, Niemcy, Francuzi i inni, ale także wielu Ukraińców, którzy chcą przejść z nami kawałek tej drogi do pokoju. Nasze marzenie to praca razem z Ukraińcami, by spróbować wyrwać się z wojny rozumianej jako mentalność totalitarna. To trucizna, która odwraca cię przeciwko twoim bliskim i sprawia, że nie widzisz możliwości porozumienia”. „Potrzebny jest, jak mówił Robert Schuman, twórczy wysiłek na miarę zagrożeń dla pokoju. I nasz chce być tym twórczym wysiłkiem. Uważamy, że Europa musi stać się podmiotem autonomicznym i decyzyjnym.

Wizyta trzech przywódców w Kijowie była dobrym sygnałem, ale oprócz rządów muszą tam pojechać także sami Europejczycy. Chcielibyśmy, aby również oni poszli tą drogą pokoju – zaznaczył Bonacina. "Nasza inicjatywa ma także aspekt polityczny. Dziś Europa decyduje się na posiadanie autonomicznych sił zbrojnych. Chcielibyśmy, by obok nich funkcjonował Cywilny Korpus Pokoju. Być może gdyby w 2014 r. był on w Donbasie, sprawy potoczyłyby się inaczej. Od tamtego czasu wydaliśmy 190 miliardów euro na broń, a nie byliśmy w stanie wydać 9 milionów na próbę utworzenia takiego Korpusu. Apelujemy więc, aby Europa i Włochy ponownie zajęły się tym projektem, który wydaje się bardziej potrzebny niż kiedykolwiek“- powiedział Riccardo Bonacina.

Źródło:ekai