W Krakowie odbyła się debata pt. „Solidarność kobiet”

2021-10-15 12:11
Dni Tischnerowskie
Autor: Dni Tischnerowskie

- Rola kobiet w budowaniu solidarności jest ogromna. To one są motorem, by działo się coś dobrego. Kobiety pokazują inny obraz świata – przekonywały uczestniczki debaty „Solidarność kobiet”, która odbyła się w Krakowie w ramach 20. Dni Tischnerowskich.

Tegoroczna edycja przebiegała pod hasłem „Solidarność jest jeszcze przed nami”. Marta Titaniec, odpowiedzialna za działającą przy Konferencji Episkopatu Polski Fundację św. Józefa, której celem jest pomoc osobom skrzywdzonym seksualnie w Kościele, tłumaczyła, że przez swoje zaangażowanie i stawanie po stronie najsłabszych uczy się być człowiekiem nadziei. Zapytana, jak to jest pracować ze zranionymi przez instytucję z ramienia tej instytucji, postawiła inne pytanie: czy jest możliwe uzdrowienie w miejscu skrzywdzenia? – Reprezentuję wspólnotę, która dzisiaj przeżywa trudny czas ujawniania przestępstw seksualnych i reagowania na nie w przeszłości przez przełożonych. Tischner powiedział, że trzeba, aby horyzont zdrady został przezwyciężony horyzontem szerszej niż zdrada nadziei. To jest to, co we mnie jest najgłębiej – mówiła.

Jak dodała, jej celem jest wyznaczać te horyzonty w miejscu, gdzie zranieni doznali krzywdy. – Nie da się żyć w ranie, ale trzeba budować życie wokół rany. Można ją zabezpieczać, chronić i wtedy ona zdrowieje – wyjaśniała. Według niej najważniejsze jest dawanie przestrzeni skrzywdzonym, by opowiedzieli o swoich doświadczeniach. – Trzeba spojrzeć sobie w oczy. System, działanie, akcje – to wszystko jest ważne, ale najpierw trzeba zobaczyć człowieka, jego cierpiącą twarz – mówiła.

Kolejną z prelegentek była Anna Miller z Gdańskiego Inkubatora Przedsiębiorczości, która bada udział Polek w życiu publicznym, zwłaszcza zaangażowanie w ruch „Solidarności”. Inspiruje ją jedna z kobiecych ikon tego ruchu Alina Pieńkowska. – Miała tyle lat, co ja teraz, gdy rozpoczął się strajk. Zastanawiam się, czy miałabym w sobie tyle odwagi, co ona, by się zaangażować – mówiła pomorska aktywistka na spotkaniu w Krakowie. A. Pieńkowska miała dużo do stracenia: samotnie wychowywała kilkuletniego syna, była pielęgniarką w przystoczniowej przychodni. Była też jedną z kilku kobiet, które zatrzymały wychodzących stoczniowców – wśród nich własnego ojca – by strajk był kontynuowany. Zdaniem Anny Miller, dzisiaj młodym kobietom brakuje takich wzorców.

O tym, że kobiety są „najlepszym pasem transmisyjnym” pomocy, przekonana jest Janina Ochojska. – Pomoc kobietom w jakiejś dziedzinie najlepiej służy społeczności – podkreślała podczas debaty w ramach Dni Tischnerowskich. To przede wszystkim kobiety zgłaszają się do udziału w misjach w najbardziej zapalnych miejscach świata, są wolontariuszkami fundacji, przejmują odpowiedzialność za niesienie pomocy potrzebującym.

Zauważyła, że kobiety przejmują inicjatywę w krajach najbiedniejszych, ale tak dzieje się również w państwach bogatych. Akcje społeczne, manifestacje, protesty mają dziś twarz kobiety. – Rola kobiet w budowaniu solidarności jest ogromna. To one są motorem, by działo się coś dobrego. Kobiety pokazują inny obraz świata. To nie jest obraz wojny. Świat wojny to świat przeciwko nim – podsumowała założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej.

Źródło: KAI