Co się dzieje w kołobrzeskim szpitalu?

2018-05-23 18:22
Plan Cmentarza w Koszalinie
Autor: brak danych

W kołobrzeskim szpitalu rocznie dochodzi do około 100 poronień i martwych urodzeń dzieci. Co dzieje się z ich ciałami? Ustalenie faktów okazuje się trudne.

W kołobrzeskim szpitalu rocznie dochodzi do około 100 poronień i martwych urodzeń dzieci. Co dzieje się z ich ciałami? W myśl rozporządzenia Ministra Zdrowia z grudnia 2006 roku są to zwłoki ludzkie, a więc powinny być godnie chowane na cmentarzu, niezależnie od czasu trwania ciąży. Ustalenie faktów okazuje się trudne. W przypadku, gdy rodzice z różnych powodów zrzekają się prawa do pochówku dzieci utraconych, obowiązek ten spada na gminę. Radni miejscy uchwałę stosowną przyjęli cztery lata temu. Procedury zostały opracowane, ale czy działają? Zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Regionalnym Szpitalu w Kołobrzegu Halina Olech zapewnia, że działają. Personel medyczny jest poinformowany, jakie pacjentka ma możliwości. Lekarz i położna zobowiązani są m.in. do poinformowania pacjentki o prawie do podjęcia decyzji co do pochówku zwłok swojego dziecka lub płodu, który może być dokonany przez rodzinę, bądź na koszt gminy. W przypadku, gdy mamy do czynienia z resztkami po poronieniu, wysyłamy je do badania histopatologicznego, które wykonujemy w zakładzie patomorfologii w szpitalu w Koszalinie. Materiał już do nas nie wraca- tłumaczy dr Olech. Z informacji do których dotarliśmy wynika, że obecnie koszaliński szpital takich badań nie wykonuje dla kołobrzeskiej lecznicy. Co na to pani dyrektor? Pierwsze słyszę. Nic mi na ten temat nie wiadomo. Oni nie robią nam sekcji zwłok, ale wykonują badania histopatologiczne- dodaje zaskoczona pani dyrektor. Kiedy wreszcie udaje się wyjaśnić, że od stycznia 2017 roku badania histopatologiczne wykonywane są w Szczecinie, to pojawia się kolejna wątpliwość. Bo pani dyrektor twierdzi, że sekcje zwłok nie są wykonywane w koszalińskim szpitalu, a dr Wojciech Trzeciak, zastępca ordynatora Oddziału Ginekologiczno- Położniczego w tym szpitalu twierdzi inaczej. On wyjaśnia, że w przypadku ciąż do 10 tygodnia trudno jest wyodrębnić płód czy zarodek dziecka i wtedy cały materiał trafia do badań histopatologicznych do Szczecina, ale już w ciążach powyżej 10 tygodnia płód jest widoczny. Tłumaczy, że wówczas procedury szpitalne są takie, że ciało wysyła się do sekcji zwłok, najczęściej do szpitala w Koszalinie, po której ono wraca i w zależności od decyzji rodziców, chowane jest przez nich indywidualnie, bądź w na koszt gminy. By ustalić, kto ma rację, kontaktujemy się z rzecznikiem koszalińskiego szpitala. Cezary Sołowij informuje nas, że od grudnia 2016 roku Regionalny Szpital w Kołobrzegu nie zleca Zakładowi Patomorfologii Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie żadnych badań. A więc, ani badania histopatologiczne, ani sekcje zwłok nie są w Koszalinie od półtora roku wykonywane. To nie koniec wątpliwości. Na kołobrzeskim cmentarzu znajduje się kwatera, gdzie na koszt miasta chowane są ciała dzieci martwo urodzonych. Jak informuje nas kierownik administracji cmentarza w Kołobrzegu Anna Szwed w tym roku odbył się jeden pogrzeb dziecka martwo urodzonego, w ubiegłym roku były 4 takie pogrzeby, a w 2016 roku 3 pogrzeby. Dzieci chowane są tu pojedynczo w urnach. Na podstawie danych z Urzędu Stanu Cywilnego, jakich udziela nam kierownik Elżbieta Ulrich, w 2016 roku sporządzono 10 aktów urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu dziecka (szpital sporządza kartę martwego urodzenia, gdy możliwe jest określenie płci dziecka, a wtedy USC może wystawić taki akt. Płeć jest możliwa do określenia już w 13 tygodniu ciąży). W ubiegłym roku było 9 rejestracji martwo urodzonych dzieci. Stąd możemy wnioskować, że to liczba indywidualnych pochówków, których podjęli się rodzice. Co zatem z pozostałymi? Dr Wojciech Trzeciak przekonuje, że w ponad połowie przypadków, kobiety do szpitala trafiają już po poronieniu. Tłumaczy, że wówczas zabezpiecza się cały materiał po poronieniu i wysyła się go do badań histopatologicznych, ale tam już płodu nie ma. Jego zdaniem to w nawet 60-70 procentach wszystkich poronień. Jeżeli nawet 60 ciał tych dzieci nie ma, bo kobiety roniły poza szpitalem, to nadal nie wiadomo co z 30 stratami? Czy były to zbyt wczesne ciąże i wraz z materiałem po poronieniu zostały wysłane do Szczecina (wcześniej trafiały do Koszalina i tu były chowane na koszalińskim cmentarzu)? Czy tam są chowane na cmentarzu, a jeśli tak, to dlaczego nie w Kołobrzegu? To, że rodzice się zrzekają prawa do pochówku, nie oznacza, że zapominają. Doświadczenie Koszalina, Słupska, Szczecinka i Piły pokazuje, że zbiorowe groby tych dzieci to miejsca bardzo ważne dla rodziców po stracie. Gdzie regionalny Szpital w Kołobrzegu zleca sekcje zwłok? Pytania te pozostają na razie bez odpowiedzi. Przypomnijmy, zgodnie z polskim prawem, rodzice mają prawo pochować swoje dziecko, niezależnie od czasu trwania ciąży. Jeżeli możliwe jest określenia płci dziecka, to szpital wystawia kartę martwego urodzenia. Na tej podstawie USC sporządza akt urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu dziecka. Rodzice zlecają przygotowanie pogrzebu wybranemu przez siebie zakładowi pogrzebowemu, który odbiera ze szpitala ciało tego dziecka. Im przysługuje zasiłek pogrzebowy i urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni. W przypadku, gdy nie jest możliwe określenie płci, to też mogą pochować dziecko, ale na własny koszt. Wtedy szpital wypełni kartę zgonu do celów pochówkowych. Z tym nie trzeba się zgłaszać do USC. Rodzice mają jednak możliwość, by płeć została ustalona na podstawie badań genetycznych, określających płeć dziecka. Muszą sami zapłacić za te badania. NFZ tego nie finansuje. Po otrzymaniu wyniku badań, obowiązuje ta sama procedura, co wyżej, czyli otrzymują wówczas zasiłek pogrzebowy. W przypadku, kiedy rodzice zrzekają się prawa do pochówku, to Regionalny Szpital w Kołobrzegu wystawia kartę martwego urodzenia lub kartę zgonu do celów pochówkowych i przekazuje do USC w Kołobrzegu. Wówczas USC przekazuje informację do MOPS-u o konieczności zorganizowania pogrzebu dziecka. Takich kart zgonu do celów pochówkowych na koszt Gminy Kołobrzeg było w 2016 roku 2, a w 2017 roku 4. Dzieci chowane są na kołobrzeskim cmentarzu. Nie jest to grobowiec. Miejsce to znajduje się, idąc od kaplicy, na samym końcu cmentarza obok Grobu Bezimiennych. Niestety miejsce to nie zostało naniesione na mapę cmentarza. Dezorientacja osób zarządzających w szpitalu i brak rzetelnych informacji, lokalizacja miejsca pochówku tych dzieci na samym końcu cmentarza pod płotem pokazuje jak Kołobrzeg traktuje swoich najmniejszych mieszkańców. Przy grobie widnieje napis Dzieci nienarodzone, ale na myśl cisną się słowa dzieci niczyje. Alicja Górska

Co z ciałami dzieci utraconych w Kołobrzegu