Czy Małopolska jest dobrze chroniona przed wielką wodą?
![Dunajec, fot. Nawarona via Foter.com/CC BY](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-VXtc-DrkD-SJkx_dunajec-fot-nawarona-via-foter-com-cc-by-664x442.jpg)
W Małopolsce obowiązuje trzeci stopień zagrożenia powodziowego. Wały, które mają zatrzymać wzbierającą wodę, nie są jednak jednolicie zarządzane.
Część wałów znajduje się na terenach miejskich, inne - na wojewódzkich, a jeszcze inne - na prywatnych. Problem zauważył krakowski radny Wojciech Krzysztonek. - To nie tylko wiąże się z tym, że trudno wskazać osobę odpowiedzialną za zarządzanie. Te urządzenia często nie przechodzą w efekcie różnego rodzaju niezbędnych przeglądów technicznych - alarmuje. Problem dostrzega też krakowskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Kierownik Referatu Ochrony Przed Powodzią Piotr Solak przypomina, że sprawę załatwi przegłosowana przez sejm ustawa "Prawo wodne". - W ramach tej ustawy likwidowane są dotychczasowe instytucje, które odpowiadają za urządzenia wodne i budowle przeciwpowodziowe. Część z nich jest obecnie zarządzana przez marszałka, część przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Powstanie za to wielkie przedsiębiorstwo państwowe, które będzie się nazywać Wody Polskie. Kłopot w tym, że ustawa wejdzie w życie dopiero w styczniu. Do tej pory pogoda będzie nam wielokrotnie – tak jak ostatnio - szarpać nerwy. Na szczęście w górnym biegu Wisły są jeszcze zbiorniki retencyjne. Konkretnie na Kaskadzie Soły, w Świnnej Porębie i Goczałkowicach.