Jak wygląda korytarz życia okiem kierowcy karetki?

2022-07-22 13:33
Korytarz życia
Autor: pixabay

Ratownictwo medyczne Liberandum w Krakowie alarmuje - kierowcy dalej mają ogromny problem z tworzeniem korytarza życia. A ten w wielu przypadkach uratował lub może uratować życie pacjentów.

Mimo że od pewnego czasu korytarz życia znajduje się w prawie drogowym i samochody powinny przepuszczać jadący pojazd uprzywilejowany, to w praktyce często nie wiemy, jak zachować się, gdy usłyszymy bądź zobaczymy sygnały alarmowe. Co może najmocniej wpłynąć na pracę kierującego karetką, mówi Szymon Michałek, ratownik i kierowca ambulansu.

Nagłe zahamowanie. I bardzo często się tak dzieje, to jest nagminne. Jedziemy rozpędzeni na sygnale, kierowca nas zauważy w ostatniej chwili i jego odruchem jest wciśnięcie hamulca. To jest najgorsze, ponieważ w tym momencie my możemy w niego uderzyć i trzeba się bardzo starać, by kogoś ominąć taką rozpędzoną karetką, która przecież swoje waży.

Z drugiej strony - duża część z nas, gdy była dziećmi, marzyła, by jeździć wozem "na sygnale". Czy to faktycznie tak wielka przyjemność?

Na początku sprawia to radość. Przez pierwsze pół roku. Później człowiek zdaje sobie sprawę, jaka to jest odpowiedzialność, że musimy uważać nie tylko na to, co sami robimy, ale także co robią kierowcy dookoła. Jeżeli - nie daj Boże - jadąc na sygnale wjadę w kogoś bądź spowoduję wypadek, jest to w stu procentach moja wina. Bo ja mogę wjechać - na przykład - na skrzyżowanie przy czerwonym świetle, jednak odpowiadam za wszystko, co stanie się potem. Nawet jeżeli ktoś we mnie wjedzie.

Przypominamy, że podczas tworzenia korytarza życia auta znajdujące się na skrajnie lewym pasie powinny przesunąć się do lewej krawędzi jezdni. Reszta - ustąpić, przejeżdżając w prawo.