Kraków chce wprowadzić podatek... od deszczu!

Prezydent Jacek Majchrowski powołał zespół urzędników, którego zadaniem jest przeanalizowanie problemu, jaki miasto ma z wodą opadową i ustalić formę oraz wysokość opłat za jej odprowadzanie.
- W Krakowie nie ma bezpośredniego odprowadzenia do rzek, tylko jest odprowadzenie do kanalizacji. Ktoś musiał ten kanał wybudować, a teraz musi go utrzymywać. Do tej pory te sprawy nie są uregulowane - mówi Wacław Skubida, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Krakowa. Kraków regularnie miewa problemy z odwadnianiem. Mieszkańcy niektórych dzielnic systematycznie borykają się z przypadkami osuwisk - tak jak w Swoszowicach, lub zalewania - jak w przypadku rzeczki Sudoł na Prądniku Czerwonym. - Ten podatek może poprawić sytuację - zauważa miejski radny Grzegorz Stawowy. - Nie jest on zły, pod warunkiem, że jest dobrze skonstruowany - jeżeli cel jego wprowadzenia jest dedykowany na rzecz inwestycji, zapobiegających takim wydarzeniom losowym. Jeśli będzie to kolejny podatek typu podatek od nieruchomości, to on jest bez sensu - tłumaczy radny. O tym, czy podatek zostanie wprowadzony i ile będzie wynosił, zadecydują ostatecznie miejscy radni.