Kraków pożegnał Zbigniewa Wodeckiego
Wybitny artysta spoczął w grobie rodzinnym na cmentarzu Rakowickim. Żegnali go rodzina i przyjaciele, a także miłośnicy jego twórczości.
Przed południem dla uczczenia pamięci artysty z wieży kościoła Mariackiego rozbrzmiał utwór Louisa Armstronga "What a Wonderful World". O godzinie 12 w bazylice odprawiono Mszę święta, której przewodniczył bp Tadeusz Pieronek. Homilię wygłosił znawca muzyki kościelnej, ks. Robert Tyrała. - Poszedł po najważniejszą nagrodę, najważniejszego Fryderyka, czy światowe Grammy. Po nagrodę do innego świata, do Boga - mówił. Uroczystą Eucharystię zwieńczyło odczytanie listów od najbliższych, a także od prezydenta Andrzeja Dudy. W imieniu rodziny list odczytał ksiądz Dariusz Raś, proboszcz Bazyliki Mariackiej. Uroczystość miała charakter rodzinny ale i tak na pogrzeb przybyły tłumy fanów muzyka. - Odszedł za wcześnie, to był naprawdę wspaniały człowiek. Piosenka " Zacznij od Bacha" jest moją piosenką. Kraków naprawdę dużo stracił, bo on był nasz ukochany - mówiła Pani Maria. - To niepowetowana strata, bo w ogóle teraz takich ludzie z klasą aktorów czy piosenkarzy jest coraz mnie, to pokolenie niestety odchodzi - dodała pani Katarzyna. Zbigniew Wodecki urodził się w Krakowie. Przygodę z muzyką rozpoczął w wieku 5 lat. Grał m.in. z Ewą Demarczyk i Markiem Grechutą, w zespołach Czarne Perły i Anawa. Był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej PRiTV oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej. W latach 70. zadebiutował jako wokalista. Cała Polska zna takie przeboje artysty jak Zacznij od Bacha, Izolda, Pszczółka Maja albo Chałupy. 6 maja Zbigniew Wodecki obchodził 67. urodziny. 8 maja - kilka dni po operacji wszczepienia bajpasów - doznał udaru mózgu. Zmarł 22 maja w jednym z warszawskich szpitali.