Po co MPO kody kreskowe na kubłach na śmieci?
- Urzędnicy zaglądają nam do śmieci! - alarmują mieszkańcy Osiedla Podwawelskiego.
Na wejściach do bloków i na posesjach pojawiły się kartki z informacją, że kubły na śmieci będą oznaczane kodem kreskowym. Dzięki temu będzie można kontrolować, czy segregacja odbywa się prawidłowo. Mieszkańcy uważają, że to przesada. - Ktoś źle wyrzuci, sprawdzą i o! Ten nie posegregował, no to płaci! Wątpię, żeby to zadziałało... - To ogłoszenie przywieszone przez spółdzielnie mieszkaniową może wprowadzać w błąd. Zainterweniujemy w tej sprawie - zapowiada Piotr Odorczuk z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Wyjaśnia także, po co tak naprawdę wprowadzono oznakowanie pojemników kodami kreskowymi. - Celem znakowania pojemników jest jedynie inwentaryzacja. Chcemy po prostu wiedzieć, ile jest pojemników, gdzie one są i jakie jest ich przeznaczenie - czy na odpady zmieszane, czy na selektywną zbiórkę. Odorczuk dodaje, że w kodzie kreskowym nie kryją się żadne dane osobowe, a jedynie rozmiar i zastosowanie danego pojemnika. Znakowanie pojemników kodem kreskowym to nowinka techniczna, którą krakowskie MPO wprowadziło od niedawna. System stosuje na razie w trzech miejscach - w Łagiewnikach, Dębnikach i Swoszowicach. Jeśli się sprawdzi, zostanie wprowadzony w innych częściach Krakowa.