Żądają podwyżek i lepszych warunków pracy - protest listonoszy w Krakowie

Za półtora tysiąca złotych na rękę nie da się żyć - to jedno z haseł czwartkowego protestu krakowskich listonoszy.
Kilkudziesięciu pocztowców zgromadziło się przed Małopolskim Urzędem Wojewódzkim. Zanieśli do wojewody Józefa Pilcha petycję o podwyżkę - minimum tysiąc złotych netto - i skrócenie godzin pracy. - Chcemy zarabiać godnie, chcemy żyć godnie! Pracować godnie! - mówią rozgoryczeni listonosze. - Brakuje pracowników. W tamtym roku poczta dwa razy zwalniała pracowników, w tej chwili listonosze się sami zwalniają, bo już nie są w stanie pracować - tłumaczą. Wojewoda petycję przyjął i zobowiązał się przekazać ją rządzącym. Pocztowcy zapowiadają, że jeśli ich postulaty zostaną zignorowane, protestów będzie więcej.