Bp Aleksander Jazłowiecki z diecezji kijowsko-żytomierskiej w parafii św. Łukasza w Łodzi

2022-10-23 17:38
Bp Aleksander Jazłowiecki z diecezji kijowsko-żytomierskiej w parafii św. Łukasza w Łodzi
Autor: Adam Kuźmicki Bp Aleksander Jazłowiecki z diecezji kijowsko-żytomierskiej w parafii św. Łukasza w Łodzi

Bp Aleksander Jazłowiecki z diecezji kijowsko-żytomierskiej w parafii św. Łukasza w Łodzi

O sile modlitwy w intencji pokoju mówił bp pomocniczy diecezji kijowsko-żytomierskiej w kościele św. Łukasza w Łodzi. Bp Jazłowiecki w niedzielę 23 października odprawił odpustową Mszę św. i wygłosił kazanie, w dużej części poświęcone sytuacji na Ukrainie.

Bp Aleksander Jazłowiecki mówił o św. Łukaszu, który pisząc swoją Ewangelię opierał się na relacjach innych osób. Zaznaczył także, że św. Łukasz jako malarz był autorem wizerunku Matki Bożej. Ten wątek, jak żartobliwie podkreślił, był potrzebny do przejścia przejścia do sytuacji na Ukrainie. Bo czczony w Polsce jasnogórski wizerunek Maryi pochodzi właśnie z tamtego regionu. W części kazania dotyczącej samej Ukrainy bp Jazłowiecki zwracał uwagę na siłę modlitwy, która w niektórych wypadkach działa równie skutecznie, jak wojskowa obrona przeciwlotnicza.

My teraz potrzebujemy tej obrony przeciwlotniczej. My jako biskupi wzywamy: dajcie nam modlitwę. To jest też nasza obrona przeciwlotnicza, taka duchowa. Modlitwa ma dużą siłę. W nocy syreny wyją. Dostajemy przez takie aplikacje informację, że atakują Kijów. ja siedzę, modlę się: Panie Boże daj, żeby te rakiety przeleciały. Odmówiłem prawie cały różaniec i słyszę, jak jedne raz walnęła, drugi raz... Takie zniechęcenie, myślę: modliłem się, i co z tego? I siedzę taki smutny, a za pięć minut następna wiadomość, że nasz obrona przeciwlotnicza strąciła te dwie rakiety, które leciały na Kijów. Pan Bóg nie zawsze pokazuje skutki naszej modlitwy, ale one na pewno są.

ZOBACZ ZDJĘCIA

Bp Aleksander Jazłowiecki podkreślał, że wiara w siłę modlitwy to nie tylko domena duchownych. Podobnie myślą żołnierze. Podał przykład swojej mamy, którą wojskowi w czasie godziny policyjnej przepuszczają w drodze do kościoła na adorację.

Wzywamy Pana Boga, jak możemy. W nocy jest godzina komendancka [policyjna], nie wolno chodzić. Przyjeżdżam do domu, a moja mama się zbiera. Jest 11.00 w nocy, a ona się zbiera, idzie na adorację. Trzeba 20 minut czy 15 iść do kościoła. Mówię: mamo, ale nie wolno teraz chodzić. Jak cię wojskowi zatrzymają? A ona mówi, że idzie na adorację, modlić się. I wojskowi, że jak modlić się, to prosimy. I mama idzie na adorację, potem nad ranem wraca też podczas komendanckiej godziny. Także wojskowi szanują, przynajmniej w tych małych miasteczkach czy wioskach. Jeśli ludzie idą na modlitwę, nikt nie ma pretensji, nie zatrzymuje, do więzienia nie wsadza na noc. Wojskowi bardzo cenią tą modlitwę.

We Mszy św. w kościele św. Łukasza i św. Floriana w Łodzi bp Aleksander Jazłowiecki spotkał się z przedstawicielami wielu parafii z całej Łodzi, ale także z mieszkającymi w mieście gośćmi z Ukrainy. Była wśród nich także grupa osób głuchoniemych, która niemal od początku wojny mieszka w łódzkim Wyższym Seminarium Duchownym. Zanim bp Jazłowiecki spróbował przygotowanych na odpustowy festyn parafialny ciast i bigosu, prosił łodzian o dalszą pomoc materialną, przede wszystkim za pośrednictwem Caritas.