Łódzki Kościół Ukrainie. Rok wojny

2023-02-01 14:17
Łódzki Kościół Ukrainie 1 lutego 2023 r. Rok wojny
Autor: Adam Kuźmicki/archiwum Łódzki Kościół Ukrainie 1 lutego 2023 r. Rok wojny

Łódzki Kościół Ukrainie. Rok wojny

Modlitwa trwa

Od pierwszego dnia pełnowymiarowej wojny na Ukrainie w łódzkich kościołach i wspólnotach rozpoczęły się modlitwy w intencji pokoju; na całym świecie, ale w tym momencie przede wszystkim w sąsiednim państwie. W pierwszych dniach i tygodniach wojny duchowni zapraszali wiernych na dodatkowe nabożeństwa z modlitwą o pokój na Ukrainie, także sami wierni zbierali się w kościołach, żeby wspólnie się modlić.

Już na początku marca 2022 r. we wtorek, środę i piątek, czyli 8, 9 i 11 marca, specjalne Msze święte za ojczyznę i o pokój na świecie, zwłaszcza na Ukrainie, odprawiane były w kościele oo. jezuitów przy ul. Sienkiewicza w Łodzi. Msze św. odprawiane były rano, o godz. 7.00. W kolejnym tygodniu nabożeństwa w tych samych intencjach sprawowano w poniedziałek 14 marca, w środę 16 marca - o godz. 7.00 oraz w czwartek 17 marca o godz. 8.30. W tym samym czasie dodatkową Mszę św. w intencji pokoju na Ukrainie odprawiali księża z kościoła Matki Bożej Fatimskiej przy ul. Kilińskiego w Łodzi. Tam ta szczególna liturgia sprawowana była w sobotę 12 marca o godz. 11.00.

Po ukraińsku, ale także w języku białoruskim i rosyjskim, spowiadać się można było niemal od początku wojny w kościele św. Faustyny Kowalskiej przy pl. Niepodległości w Łodzi. Spowiedź przez długi czas prowadzona była w piątki po wieczornej Mszy św, czyli od godz. 19.00 do 21.00. W tym czasie w świątyni trwała także adoracja Najświętszego Sakramentu. W kościele św. Faustyny Kowalskiej nowym wikarym był wówczas pochodzący z polskiej rodziny w Witebsku ks. Michał Tatarenka. To właśnie dzięki niemu wprowadzona tam została stała spowiedź w językach naszych wschodnich sąsiadów.

Modlitwy o pokój na Ukrainie w większości świątyń w Łodzi i na terenie archidiecezji łódzkiej zostały na stałe. W bardzo wielu miejscach, po wybuchu wojny na Ukrainie, rozszerzony został tylko zakres intencji i błaganie o pokój dołączyło do wcześniejszych próśb o ustanie pandemii. Tak jest m. in. w parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Odkupiciela i świętego Jana Bożego w Łodzi. Tam od początku pandemii, a potem w trakcie trwania wojny, po każdej wieczornej Mszy św. w dni powszednie wystawiany jest Najświętszy Sakrament, a wierni wspólnie odmawiają różaniec. Duchowni co pewien czas przypominają o tej modlitwie o szybkie zakończenie działań wojennych i trwały pokój na Ukrainie. "Błagamy Boga o skruszenie serc agresorów i nawrócenie Rosji" - mówili i pisali w ostatnią niedzielę w ogłoszeniach parafialnych. W ostatni poniedziałek, 30 stycznia tego roku, w nabożeństwie różańcowym brał udział biskup Vitalij Skomarowski. Ordynariusz diecezji łuckiej w łódzkim kościele odprawiał także wieczorną Mszę św.

Pojazdy specjalne

Najpierw dwie karetki, kilka dni później karawan wyjechały z Łodzi na Ukrainę. Karetki dla szpitala dziecięcego w Tarnopolu pochodziły z Hiszpanii, w maju zeszłego roku przyjechały do Centrum Służby Rodzinie w Łodzi. Właśnie z hiszpańskimi organizacjami pomocowymi nawiązali współpracę łódzcy wolontariusze. Karetki kupione zostały dzięki zaangażowaniu około 50 organizacji pomocowych z okolic miasta Saragossa w Hiszpanii. Koordynująca ich działania Barbara Marquez i Maciej Miguła pomagający w realizacji akcji pomocowych dla Ukrainy podkreślali, że chodziło o przesłanie bardzo konkretnej pomocy medycznej.

Współpracujemy bezpośrednio z władzami miasta Tarnopola. W oparciu o informacje, które od nich otrzymujemy przygotowywana jest konkretna pomoc. Staramy się, żeby to była pomoc medyczna. Nie ubrania, takie proste rzeczy, tylko właśnie artykuły medyczne, które są zgłaszane przez szpital w Tarnopolu. Jednym z najważniejszych środków medycznych, które dostarczaliśmy, były takie opatrunki hemostatyczne, które służą do opatrywania wyjątkowo dużych, trudnych ran. Staramy się, żeby ta pomoc była dokładnie taka, jak wynika z ustaleń z władzami Tarnopola.

ZDJĘCIA

Dwie karetki wysyłane na Ukrainę nie były wówczas jedyną formą pomocy realizowaną wspólnie przez Centrum Służby Rodzinie i stronę hiszpańską - podkreślał ks. Arkadiusz Lechowski, dyrektor CSR w Łodzi.

Staraliśmy się zadbać o to, co wydawało się najważniejsze, chroniące życie, czyli kwestie medyczne. I te transporty medyczne oczywiście najpierw ze zbiórek, które my prowadziliśmy, ale później także dzięki naszym zagranicznym partnerom z Hiszpanii, się odbywały. Na Ukrainę jadą teraz dwie karetki wraz z artykułami medycznymi.

Hiszpańskie karetki wyjechały z Łodzi 13 maja. Cztery dni później karawan dla bonifratrów z Drohobycza na Ukrainie przekazał Witold Skrzydlewski, łódzki przedsiębiorca pogrzebowy. Przekazywany na Ukrainę karawan miał umożliwić godny transport zmarłych i poległych - podkreślał brat Franciszek Salezy Chmiel, prowincjał zakonu bonifratrów w Polsce.

Nawet na furmance przewożą zwłoki, jest to przerażające. To jest też jeden z takich aktów, dobrych uczynków co do duszy i ciała. Mówimy żeby grzebać zmarłych w sposób godny i chcemy to robić w taki sposób.

Sam darczyńca Witold Skrzydlewski przyznawał, że miał obawy, jak przekazanie karawanu zostanie odebrane.

Początkowo się bardzo obawiałem, żeby ktoś nie odebrał źle, że my posyłamy karawan. Ale myślę, że on się tam naprawdę przyda. I chociaż troszeczkę pomoże niektórych ludzi godnie przetransportować z miejsca śmierci do miejsca pochówku.

Kilka tygodni wcześniej, na początku kwietnia z Łodzi na Ukrainę pojechała terenowa karetka kupiona dzięki zbiórce pieniędzy Okręgowej Izby Lekarskiej i arcybiskupa łódzkiego Grzegorza Rysia. Karetka przeznaczona była dla Lwowa, skąd większość sprzętu medycznego wyjechała bliżej frontu. Przed wyjazdem pojazd pobłogosławił abp Ryś.

Panie Jezu, który byłeś przez wszystkich nazywany lekarzem, z racji na Twoją niezwykłą znajomość człowieka, znajomość jego potrzeb i wielką umiejętność wychodzenia im naprzeciw, przyzywamy Twojej obecności, Twojej mądrości, Twojej miłości, Twojej łaski nad wszystkimi, którym ta karetka będzie służyć. Prosimy, błogosław lekarzy, którzy będą nią posługiwać, błogosław cały personel medyczny, błogosław bardzo wszystkim pacjentom, którzy będą musieli korzystać z tego sprzętu. Błogosław wszystkim ofiarodawcom. I prosimy, pomnażaj dobro w nas wszystkich. Pomnażaj je tak skutecznie, żeby nie tylko ta wojna szybko się zakończyła, ale żeby to dobro nasze nie dopuściło już nigdy do kolejnej wojny.

W ramach akcji abpa Grzegorza Rysia i Okręgowej Izby Lekarskiej zebrano około 400 tys. zł. Karetka wraz z wyposażeniem kosztowała 350 tys. zł. Była to terenowa toyota umożliwiająca dojazd do chorych nawet w małych wsiach pod Lwowem. Poza tym karetka wyposażona została w dodatkowy komplet opon, bo w czasie wojny rosyjscy snajperzy strzelają właśnie do opon ambulansów.

Papieskie karetki i łódzkie paczki

Dwie karetki wysłał przed rokiem do Lwowa papież Franciszek. Papież włączył się w ten sposób w prowadzoną w marcu zeszłego roku akcję abpa łódzkiego Grzegorza Rysia i Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.

Większość lwowskich karetek od początku wojny pracowała bliżej linii frontu, dlatego w samym mieście lekarze i ratownicy medyczni nie mieli jak dojeżdżać i ratować pacjentów. Z karetkami od papieża do Lwowa pojechał kardynał Konrad Krajewski. W Łodzi natomiast zbiórka na zakup kolejnego ambulansu także zakończyła się sukcesem, o czym przypominaliśmy już wcześniej.

Paczka wg instrukcji

O przygotowywanie paczek zgodnie z instrukcją zamieszczoną na stronie Caritas Archidiecezji Łódzkiej prosił w pierwszych dniach i tygodniach wojny abp Grzegorz Ryś. Metropolita łódzki sam włączył się w akcję "Paczka dla Ukrainy". Chodziło o przygotowywanie paczek z żywnością i drobną chemią domową dla uchodźców mieszkających już w Polsce, albo przeznaczonych do wysłania na Ukrainę - tłumaczył arcybiskup.

To, co jest bardzo istotne, jeżeli chodzi o ten pomysł "Paczki dla Ukrainy", to to, że nie wymyślamy tej paczki sami. Zrobili to za nas ludzie, którzy mają rozeznanie, wiedzą, jakie są konkretne potrzeby ludzi, w Polsce czy na Ukrainie, którzy doświadczają rozmaitych braków. Nie ma żadnego problemu, żeby ze strony internetowej Caritas pobrać sobie taki spis treści "Paczki dla Ukrainy". I dokładnie stosując się do tego spisu treści taką paczkę przygotować. Ona nie powinna ważyć więcej niż 18 kg. I też na tej stronie internetowej przeczytacie jakie powinno być największe możliwe pudło na tę paczkę.

Ze strony Caritas można było ściągnąć także list do rodziny ukraińskiej, do której trafić miała paczka i specjalną naklejkę. Paczki zbierane były w parafiach albo w punkcie Caritas przy ul. Wólczańskiej 108 w Łodzi. Ówczesny rzecznik Caritas Archidiecezji Łódzkiej, Tomasz Kopytowski informował na bieżąco, co w paczce powinno się znaleźć.

To są 3 rodzaje produktów. Żywność z długim terminem przydatności do spożycia: makaron, konserwy... Produkty dla dzieci typu żywność w słoiczkach, kaszki, musy owocowe, mleko w proszku. I trzecia kategoria to są artykuły chemiczne i kosmetyki. Myślimy tutaj o artykułach do kąpieli, o papierze toaletowym, chusteczkach higienicznych, podpaskach. Takich rzeczach, które są potrzebne do zachowania higieny.

Akcja "Paczka dla Ukrainy" w wielu parafiach, rodzinach czy miejscach pracy działa do tej pory. Zaangażowani w pomoc łodzianie cały czas przynoszą żywność do swoich kościołów, albo przekazują do Caritas. Produkty te są dysponowane zgodnie z potrzebami, zazwyczaj służą wsparciu mieszkających w Łodzi gości z Ukrainy.

Pierwsze paczki

Kilkaset paczek z kościoła św. Wojciecha i z parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Odkupiciela wyjechało już w pierwszej połowie marca do Łucka. Jak tłumaczył ks. Piotr Borowiec, wikariusz parafii NMP Matki Odkupiciela, wspólna zbiórka dwóch parafii to efekt stałych kontaktów proboszcza jednej z nich z ordynariuszem diecezji łuckiej. O akcji dla Ukrainy, poza ks. Piotrem Borowcem, opowiadali wówczas także wolontariusze, parafianie Sławomir Piech i Michał Wroński, którzy w nocy i od świtu segregowali dary i pakowali transport.

Nasza parafia od lat współpracuje w zacieśnianiu więzi diecezji łuckiej na Ukrainie z diecezją łódzką w Polsce. Bp Witalij Skomorowski, ordynariusz diecezji łuckiej, bardzo dobrze zna naszego księdza proboszcza. Bp Witalij wiele razy odwiedzał naszą parafię. Także księża z jego diecezji, kiedy ich drogi prowadziły do Polski, zatrzymywali się u nas na plebanii. W naszej świątyni głosili Słowo Boże, odprawiali Msze św., wspomagali nas w czasie kolędy - tłumaczył ks. Piotr Borowiec.

Ludzie spontanicznie, o różnych porach przynosili paczki. Podjeżdżały także samochody, kilkadziesiąt dziennie. Rosła góra paczek, kartonów, z informacjami, że to dla Ukraina, z napisami "Chwała Ukrainie". Tego typu zbiórki odbywają się w większości parafii archidiecezji łódzkiej - relacjonował Sławomir Piech.

Do paczek wysyłanych na Ukrainę ludzie, na prośbę księży, dołączali listy ze słowami otuchy i zapewnieniami o modlitwie. Chodziło o przekazanie zapewnień o solidarności, jedności.

Ze Zgierza na Ukrainę

W pierwszej połowie marca zeszłego najpotrzebniejsze, ale bardzo konkretne artykuły dla Ukrainy zbierała parafia św. Jana Pawła II przy ul. Łagiewnickiej 76 w Zgierzu. Potrzebne były wówczas przede wszystkim medykamenty, m. in. opatrunki hemostatyczne, bandaże, folie, antyseptyki, żele przeciw oparzeniom, środki przeciwbólowe czy antybiotyki. Dary przyjmowane były po wieczornych Mszach św. o godz. 18.00 w domu parafialnym. Kilka dni po zakończeniu zbiórki w parafii transport przekazany został zaprzyjaźnionemu z parafią księdzu pracującemu na Ukrainie. Ze Zgierza wyładowana po brzegi furgonetka wyruszyła w czwartek, 10 marca.

Pojemniki przy szatni

Do pojemników ustawionych w korytarzu przy szatni w Przedszkolu Sióstr Służebniczek rodzice od początku marca 2022 r. wkładać mogli artykuły w ramach pomocy uchodźcom z Ukrainy. Przedszkole zbierało żywność: konserwy, gotowe zamknięte hermetycznie potrawy, wszelkie ryże, kasze i mąki, olej, cukier, herbatę, a także żywność dla małych dzieci. Do sąsiedniego pojemnika wkładać można było artykuły higieniczne: ręczniki papierowe, pieluchy, papier toaletowy, szampony i płyny do kąpieli, szczoteczki i pasty do zębów. Przedszkole mieści się w budynku przy kościele oo. jezuitów przy ul. Sienkiewicza 60 w Łodzi. Zbierane tam produkty na bieżąco przekazywane były do Punktu Pomocy Charytatywnej Caritas w Łodzi.

Oblężony Mariupol

Apel o wsparcie paulinów w Mariupolu na wschodzie Ukrainy publikowały w marcu kolejne łódzkie parafie. Apel odczytywany był też w ramach ogłoszeń duszpasterskich. Z prośbą o pomoc do łodzian na początku wojny zgłosił się o. Marek Kowalski, pochodzący z łódzkiej parafii katedralnej zakonnik posługujący w Mariupolu. Duchowny podkreślał, że w mieście, będącym ukraińskim odpowiednikiem Jasnej Góry, znajduje się klasztor paulinów z obrazem Czarnej Madonny. Paulini przed niemal rokiem prosili przede wszystkim o post i modlitwę w intencji oblężonego wówczas miasta. Można ich było także wesprzeć finansowo przekazując pieniądze na konto.

Wsparcie ze Wschodu

"Jak możemy Wam pomóc?", "Wiemy czym jest wojna, cierpimy wraz z Wami!", "Czy mogę wpłacić jakieś pieniądze?" - to przykładowe wiadomości, jakie łódzkie Stowarzyszenie Dom Wschodni - Domus Orientalis otrzymywało po wybuchu wojny na Ukrainie od wolontariuszy, pracowników i przyjaciół z Libanu, Syrii i Afryki. Okazało się, że ludzie, którzy sami są adresatami pomocy, także chcieli i nadal chcą pomagać innym w obliczu wojny. Codzienna życzliwość i okazywanie wsparcia to oczywiście niejedyne niematerialne formy pomocy dla Ukrainy i dla gości z Ukrainy przybywających do Łodzi na początku wojny

Ikony dla pokoju

Pisanie ikon jako formę modlitwy o pokój zaproponowała parafia Chrystusa Króla na Retkini w Łodzi. W parafii działa Szkoła Ikony, która tuż przed wybuchem wojny na Ukrainie zakończyła pierwszą edycję kursu. W marcu zeszłego roku jego uczestniczki rozpoczęły pisanie kolejnej ikony.

Wybraliśmy ikonę św. Michała Archanioła, który jest patronem Kijowa, patronem Ukrainy - wyjaśniała Lucyna Starus-Szymczak, ikonografka, prowadząca w parafii Szkołę Ikony. - Za jego wstawiennictwem chcemy się modlić o pokój. Do końca nie wiemy, jak Duch Święty pokieruje losami tej ikony. Na pewno chcemy, żeby w pierwszym okresie ta ikona była wystawiona w naszej parafii przy ołtarzu, żeby wierni mogli razem z nami dołączyć do tej modlitwy o pokój.

Uczestniczki akcji pisania ikon prosiły pozostałych wiernych o wsparcie modlitewne. Pracownia ikon nadal organizuje kursy w kościele Chrystusa Króla. na przełomie 2022 i 2023 roku uczestnicy kursu pracowali nad wizerunkiem Chrystusa Pantokratora. Za każdym razem pisaniu ikon towarzyszy modlitwa o pokój na Ukrainie.

Podsumowanie zbiórek

Ponad 7 tys. zł przekazali już w pierwszych dniach marca zeszłego roku wierni z kościoła Matki Bożej Fatimskiej przy ul. Kilińskiego w Łodzi na pomoc dla Ukrainy. Zbiórka prowadzona była w ubiegłoroczną Środę Popielcową. W kościele św. Urszuli Ledóchowskiej przy ul. Obywatelskiej 60 zebrano niemal 7,5 tys. zł. 9 tys. zł przekazała parafia Matki Bożej Zwycięskiej przy Łąkowej 27 w Łodzi. Z prowadzonego przez dominikanów kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Sienkiewicza 38 w Łodzi za pośrednictwem Caritas przekazano niemal 6 tys. 700 zł. Prawie 17,5 tys. zł na pomoc Ukrainie przekazali parafianie z kościoła Matki Bożej Dobrej Rady przy ul. Skłodowskiej-Curie 5 w Zgierzu. 3 tys. zł z prowadzonej wcześniej zbiórki i 2400 zł zebrane w Środę Popielcową przekazała na rzecz pomocy Ukrainie parafia św. apostołów Piotra i Pawła w Białej koło Zgierza. 21 tys. 200 zł na pomoc Ukrainie wpłacili mieszkańcy Aleksandrowa Łódzkiego, którzy w Popielec uczestniczyli w nabożeństwach w kościele Świętych Archaniołów Gabriela, Rafała i Michała. W sąsiedniej aleksandrowskiej parafii Zesłania Ducha Świętego zebrano 10 tys. 200 zł, ale w tym kościele cały czas można wesprzeć akcję pomocy Ukrainie wrzucając pieniądze do skarbonki Caritas w kruchcie. Ponad 13 tys. zł wpłacili wierni z bełchatowskiej parafii Narodzenia NMP. Caritas Archidiecezji Łódzkiej cały czas od początku wojny, do dzisiaj, przyjmuje pieniądze na konto: 48 1240 1545 1111 0000 1165 5077.

Żołnierze WOT

O zwalnianie z pracy czy szkoły mężczyzn i młodzieży z obrony terytorialnej apelował pułkownik Paweł Wiktorowicz z 9. Brygady Obrony Terytorialnej w Łodzi. Tłumaczył, że żołnierze WOT cały czas pomagają organizować pomoc uchodźcom w miejscach wskazanych przez wojewodę. Żołnierze od początku pracowali i pracują nadal w punktach recepcyjnych, między innymi w Centrum Służby Rodzinie w Łodzi.

9. Łódzka Brygada Obrony Terytorialnej, na wniosek wojewody i po zgodzie ministra obrony narodowej, od samego początku działa, działała, i będzie działać w trybie zadaniowym. A mianowicie: organizacja logistyczna punktów relokacyjnych, punktu informacyjnego, przyjmowanie uchodźców na dworcu Łódź Fabryczna, czy gdziekolwiek indziej, jakie te zadanie wypłyną. Czasami bywają dni, że zaangażowanych jest około 100 żołnierzy. Chciałbym podziękować pracodawcom i dyrektorom szkół, że dają możliwość absencji w pracy czy w szkole, żeby wykonywać takie zadania.

Wyprawki szkolne

Wyprawki szkolne dla 90. uczniów z Ukrainy przygotowała parafia św. Urszuli Ledóchowskiej przy ul. Obywatelskiej w Łodzi, kiedy tylko nowi uczniowie trafili do pobliskiej szkoły podstawowej nr 42. Zeszyty, bloki, kredki, kleje itp. artykuły szkolne zbierane były w drugiej połowie marca zeszłego roku. Można je było składać po Mszach św. przy ołtarzu św. Urszuli, albo przynosić do furty sióstr urszulanek.

Msza św. o pokój na Ukrainie

Reżim już przegrał - mówił abp Grzegorz Ryś do tłumów łodzian zgromadzonych w niedzielę wieczorem 27 lutego zeszłego roku, trzy dni po ataku na Ukrainę, w łódzkiej katedrze. Podczas tradycyjnej Mszy św. akademickiej metropolita łódzki modlił się o pokój na Ukrainie. Mówiąc o przegranej rosyjskiego reżimu abp Grzegorz Ryś w kazaniu podkreślał znaczenie zwycięstwa ludzkiego dobra i miłości.

Jedno jest pewne, i powiem to tak konkretnie, jak to trzeba powiedzieć. Ten rosyjski reżim, który zaczął tę agresję, już tę wojnę przegrał. Tej wojny nie wygra, niezależnie od tego jaka będzie ta pierwsza powierzchowna płaszczyzna rozmaitych faktów. Jakie będą potem polityczne wagi i pertraktacje. Na tej płaszczyźnie, na której się rozstrzyga los człowieka, los ludzkiej wspólnoty, los całego świata - na tej płaszczyźnie dobro wygrywa. Miłość wygrywa. Nie nienawiść, nie zło.

Abp Grzegorz Ryś zwracał także uwagę na ostatnie 31 lat historii Ukrainy i tworzenia się wolnego społeczeństwa.

To jest historia ducha, tego nie rozjedziecie żadnym czołgiem. Takich zmian, które się dokonują w człowieku, które się dokonują we wspólnocie - takich zmian nie rozjedzie się żadnym czołgiem. Przeciwnie, jest pewne tak, że to są zmiany, które się hartują w ogniu jakiegoś doświadczenia, w ogniu cierpienia, w ogniu prześladowania.

W wypadającą w zeszłym roku 2 marca Środę Popielcową, ekumeniczną modlitwę o pokój na Ukrainie, z udziałem duchownych różnych kościołów chrześcijańskich, zaplanowano w ewangelicko-augsburskim kościele św. Mateusza w Łodzi.

Radosna jałmużna

Papieskie wezwanie do "radosnej jałmużny" musi być realizowane także po zakończeniu Wielkiego Postu - przekonywał przed rokiem abp Grzegorz Ryś. Rok temu metropolita łódzki podkreślał, że codzienna pomoc gościom z Ukrainy to właśnie wypełnienie tego wezwania, a pomoc nie kończy się po 40 dniach postu.

Zapytajcie kogokolwiek, kto zajmuje się pomocą Ukraińcom w Polsce na dużą skalę. Wszyscy wam powiedzą, jak powoli, powoli ten strumień darów robi się taką stróżką. Bardzo często jest tak, że tym, którzy ich przyjęli, już zaczyna brakować. Wszystkim nam brakuje, ale nie ustawajmy w radosnej jałmużnie! Ta historia się dopiero zaczyna. z tych 2,5 mln Ukraińców, którzy przeszli przez Polskę, niektórzy się tu zatrzymali, niektórzy poszli dalej; takie są szacunki: być może milion zostanie tu na miejscu. Nie wystarczy tylko obnosić się z tym: patrzcie! w Polsce nie ma obozów, wszystkich przyjęliśmy do domów. Pięknie. To jest przecudowne. To jest niesłychane. Tylko jest konkret w tym słowie, które nas dotyka: nie ustawaj! Nie ustawaj w jałmużnie, która jest radosna!

Wezwanie do stałego i długotrwałego wspierania gości z Ukrainy abp Grzegorz Ryś sformułował w ramach głoszonych głoszonych w 2022 r. "Rekolekcji dla Łodzi".

Miejsca w oratorium

Miejsca dla 60 osób, uchodźców z Ukrainy, w pierwszych tygodniach wojny przygotowała parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przy ul. Kościuszki w Bełchatowie. W oratorium, bo tam przygotowano miejsca, zamieszkać mogły kobiety z dziećmi. Bełchatowska wspólnota parafialna przygotowywała pomieszczenia zgodnie z informacjami o tym, kto przede wszystkim dociera do Polski z Ukrainy. Miejsca w Bełchatowie oddane zostały do dyspozycji wojewody łódzkiego, trafiali tam ludzie skierowani przez urzędników.

Ukrainki w kościele

W kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Łękawie z wiernymi spotykały się Ukrainki, które uciekając przed wojną znalazły się na terenie parafii. Kobiety opowiadały mieszkańcom Łękawy, skąd pochodzą i jak wyglądały działania wojenne. W kościele prowadzona była także zbiórka pieniędzy na wsparcie uchodźczyń. Pieniądze dla Ukraińców przybywających do Polski w kościele w Łękawie zbierane były od Środy Popielcowej w 2022 r. Duchowni prosili jednak, aby zbiórka nie była jednorazowa. Wskazywali także na potrzebę modlitwy oraz spotkania i towarzyszenia uchodźcom.

Ekumeniczna Droga Krzyżowa 2022

O pokój na Ukrainie modlili się rok temu wierni i duchowni różnych Kościołów podczas Ekumenicznej Drogi Krzyżowej w Łodzi. W piątek 8 kwietnia 2022 r., czyli tydzień przed ubiegłorocznym Wielkim Piątkiem, Ekumeniczna Droga Krzyżowa wyruszyła sprzed ewangelicko-augsburskiego kościoła św. Mateusza. Uczestnicy przeszli ulicą Piotrkowską i Tuwima aż do kościoła rzymskokatolickiego Podwyższenia Krzyża Świętego. Ekumeniczna Droga Krzyżowa w Łodzi ma tradycje sięgające roku 2000., czyli jubileuszu chrześcijaństwa. Od tego czasu, podkreślał przed rokiem ks. Wiesław Kamiński, chrześcijanie w Łodzi modlą się wspólnie w różnych intencjach. Zeszłoroczna Ekumeniczna Droga Krzyżowa przeszła ulicami miasta w intencji pokoju na Ukrainie.

Rozważania będą prowadzone przez przedstawicieli różnych Kościołów naszego miasta. Po każdym rozważaniu będzie zapowiadana intencja: będziemy modlić się szczególnie o pokój na świecie. O pokój na Ukrainie, gdzie toczy się ta okrutna wojna. Chcemy prosić Pana Boga, aby przemienił serca i umysły tych, którzy prowadzą tę wojnę, powodując tak wielkie zniszczenie śmierć i tragedie. Chcemy prosić Pana Boga, żeby już nikt nie musiał ginąć, nie musiał uciekać z Ukrainy, nie musiał się bać.

Tradycją Ekumenicznej Drogi Krzyżowej ulicami Łodzi jest udział i zaangażowanie różnych grup społecznych i różnych wspólnot z różnych Kościołów. Rok temu ks. Wiesław Kamiński zwracał uwagę na udział wolontariuszy, którzy na co dzień wspólnie pomagają uchodźcom.

Dziecięce rysunki

Wystawę „Ukraina – spojrzeniem dziecka” przygotowała przed rokiem Galeria „Śnieżne Krużganki” działająca w Centrum Idei ku Demokracji przy kościele Akademickim Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim. Prace pokazywane na wystawie narysowały i namalowały dzieci ukraińskie mieszkające w rektoracie przy kościele. Schronienie przy kościele Matki Bożej Śnieżnej znalazła wówczas kilkudziesięcioosobowa grupa uchodźców, rodzin zastępczych. Większość z nich to dzieci i nastolatkowie. Zdjęcia prac plastycznych obejrzeć można było - i ciągle jeszcze można je znaleźć - na facebookowym profilu kościoła.

Tysiące puszek

Konserwy rybne, mielonki, puszki mięsne, pasztety czy paprykarze. W sumie około 2800 puszek przynieśli w dwa dni uczniowie uczestniczący w ubiegłorocznym spotkaniu ewangelizacyjnym Arena Młodych. Na prośbę Caritas uczestnicy, najpierw uczniowie ostatnich klas podstawówek, potem szkół średnich, mieli przynieść po jednej konserwie. Wszystkie puszki trafiły do Punktu Pomocy Charytatywnej przy ul. Wólczańskiej w Łodzi. Potem dokładane były do paczek żywnościowych, przekazywanych codziennie uchodźcom z Ukrainy. Poza konserwami młodzi ludzie przynosili także kasze, ryże i makarony.

Ekumeniczna Droga Krzyżowa 2022 w intencji Ukrainy

Gości z Ukrainy w szczególny sposób zapraszali organizatorzy ubiegłorocznej Ekumenicznej Drogi Krzyżowej, która rok temu przeszła ulicami Łodzi. Wspólna modlitwa rozpoczęła się wówczas przy ewangelicko-augsburskim kościele św. Mateusza, a zakończyła przy katolickim kościele Podwyższenia Krzyża Świętego. Intencją Ekumenicznej Drogi Krzyżowej 2022 roku była modlitwa o pokój na Ukrainie. Dlatego do udziału w Ekumenicznej Drodze Krzyżowej w 2022 roku zaproszeni zostali nie tylko łodzianie różnych wyznań, ale także, a może przede wszystkim, goście z Ukrainy - podkreślał wówczas Semko Koroza ze współorganizującej Drogę Polskiej Rady Ekumenicznej.

W tym roku szczególnie chcielibyśmy i zaprosić i powitać podczas tej naszej ulicznej pielgrzymki siostry i braci z Ukrainy. Niezależnie od wyznania niezależnie od wszystkiego. Po prostu chcemy iść razem; głośno, na środku miasta, w świetle lamp reflektorów modlić się do Pana wszystkiego o błogosławieństwo i o pokój. O to, żebyście mieli dokąd wracać, jeśli zechcecie wrócić; albo żebyście mieli gdzie zostać, jeżeli zechcecie z nami zamieszkać na dłużej.

Ekumeniczna Droga Krzyżowa i wspólna modlitwa w intencji Ukrainy i o pokój zorganizowana została w zeszłym roku tydzień przed Wielkim Piątkiem.

Koncert dla Ukrainy

Z inicjatywy studentów i absolwentów łódzkiej Akademii Muzycznej w Niedzielę Palmową, 10 kwietnia 2022 r., zorganizowany został koncert charytatywny na rzecz pomocy Ukrainie. Koncert odbył się w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Lutomiersku. Zaprezentowana została muzyka religijna, ale także filmowa, rozpisana na kwartet smyczkowy i mezzosopran. W czasie koncertu zbierane były datki, które potem przekazano na konto Caritas.

Palemki u św. Urszuli

Pieniądze ze sprzedaży palemek wielkanocnych w ubiegłoroczną Niedzielę Palmową, 10 kwietnia, przeznaczone zostały na wsparcie dzieci ukraińskich uczących się w szkole podstawowej nr 42 w Łodzi. Palemki przygotowane zostały przez uczniów działających w Szkolnym Kole Caritas przy tej właśnie szkole. Można je było kupować przed Mszami św. w kościele św. Urszuli Ledóchowskiej przy ul. Obywatelskiej w Łodzi. Niezależnie od akcji pomocy ukraińskim uczniom w parafii zamieszkało przed rokiem kilka ukraińskich rodzin. W domu parafialnym udało się wówczas przyjąć trzy matki z sześciorgiem dzieci. Rodziny uchodźców wierni wspierali przez wpłaty na konto parafii, z dopiskiem "Ukraina".

Abp Grzegorz Ryś podczas Ekumenicznej Drogi Krzyżowej w 2022 r.

Modlitwa o nawrócenie zbrodniarzy i pokój nie jest szaleństwem, ani szkodliwą poezją - przekonywał abp Grzegorz Ryś w komentarzu do jednej ze stacji ubiegłorocznej Drogi Krzyżowej. W piątek wieczorem, 8 kwietnia 2022 r., ulicami Łodzi wierni różnych Kościołów wspólnie z duchownymi przeszli ulicami Łodzi w Ekumenicznej Drodze Krzyżowej w intencji pokoju na Ukrainie. Abp Grzegorz Ryś przygotował przed rokiem rozważanie do Stacji IX; mówiąc o trzecim upadku Jezusa, odnosił się do upadku człowieka.

Czy był potrzebny aż taki upadek? Czy Bóg potrzebował sięgnąć aż takiego dna? Czy to w ogóle możliwe, by Bóg chciał sięgnąć takiego dna? On, Najwyższy. I po co to Bogu? Czy bez tego doświadczenia nie będzie wiedział jak nisko może upaść człowiek? Bóg jest miłością. A ta musi być blisko. Jest miłością także do tych, którzy upadli najniżej. Jest miłością do tych, których my nie potrafimy już kochać.

Równie istotne w działaniu Boga jest, zwracał uwagę abp Grzegorz Ryś, pokazanie człowiekowi, z jak głębokiego upadku może się z Bogiem i dzięki Niemu podnieść. Metropolita łódzki podkreślał, że rozważania stacji Drogi Krzyżowej odnoszą się także do konkretnych sytuacji, do wojny na Ukrainie.

Nie rozważamy tej tajemnicy w abstrakcyjnym, neutralnym, spokojnym czasie. Rozważamy ją w czasie, w którym nie starcza nam wyobraźni i emocji, by ogarnąć ludzkie zbrodnie. Kiedy raz po raz na nasze usta wraca pytanie, jak to możliwe, by człowiek upadł aż tak nisko? Jak to możliwe, by setkami mordować niewinnych ludzi? By bombardować dworce kolejowe pełne uchodźców? I szpitale, i domy pomocy społecznej z osobami starszymi i chorymi? Jak to możliwe, by na oczach dzieci gwałcić i zabijać ich matki? Jak to w ogóle możliwe, by nie zobaczyć twarzy Jezusa w zabitych, zranionych, wygnanych, zgwałconych, przerażonych, głodnych? Jak można Go nie rozpoznać? Wypowiadamy przy tej stacji głośno te nasze pytania. A Ty, Jezu, odpowiadasz na nie swoimi pytaniami: czy ty naprawdę wierzysz w pokój? czy wierzysz w nawrócenie i przemianę zbrodniarza? czy wierzysz w pojednanie ofiary i kata? czy wierzysz, że mogą kiedyś żyć w pokoju? O co tak naprawdę modlisz się teraz, idąc za Mną i Moim Krzyżem? Miałbym pokusę wzruszyć ramionami i powiedzieć: szaleństwo; szkodliwa poezja; pusty idealizm; głupi pacyfizm. Widzę jednak Twój Krzyż, a ten nie pozwala na wzruszenie ramion. To Ty, jako pierwszy, mówisz z Krzyża: wszyscy jesteśmy winni. Ta Droga jest po to, żeby modlić się o koniec wojny, i za wszystkie jej ofiary. Jest także po to, by uwierzyć w nawrócenie i pojednanie. I by poczuć ciężar własnej odpowiedzialności.

W ubiegłorocznej Ekumenicznej Drodze Krzyżowej ulicami Łodzi wzięli udział wierni Kościołów funkcjonujących w mieście, ale także, niezależnie od wyznania, Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną. Szczególnym momentem była ich bezgłośna modlitwa przy krzyżu na zakończenie Drogi. Rok temu Ekumeniczna Droga Krzyżowa w intencji pokoju na Ukrainie ulicami Łodzi przeszła w dniu rosyjskiego ataku na pełen uciekających ludzi dworzec w Kramatorsku.

Caritas u jezuitów

Wolontariuszy chcących zaangażować się w działania charytatywne werbowała na początku wojny na Ukrainie parafia Najświętszego Imienia Jezus prowadzona przez oo. jezuitów przy ul. Sienkiewicza 60 w Łodzi. W związku z sytuacją na Ukrainie i przyjazdami uchodźców powstał tam Parafialny Zespół Caritas. Dotychczas, czyli do początków 2022 roku, działania charytatywne u jezuitów prowadzone były w ramach innych wspólnot. Po ataku Rosji na Ukrainę potrzeba było zacząć organizować pomoc na znacznie większą skalę. Nowy Parafialny Zespół Caritas zaczął regularnie działać od połowy marca.

Rodziny u Panien

Potrzebna była pomoc lekarzy różnych specjalności oraz psychologiczna; komplety talerzy czy sztućców, pralka, deski do prasowania czy chemia domowa i środki czystości albo nawet routery wi-fi zbierane były w Kościele Akademickim Panien Dominikanek pw. Matki Bożej Śnieżnej w Piotrkowie Trybunalskim. Na facebookowym profilu kościoła publikowane były informacje o konkretnych potrzebach. Przy kościele od początku wojny schronienie znalazło kilkadziesiąt osób, rodzin zastępczych, uchodźców z Ukrainy. Wśród gości były dzieci, najmłodsze miało rok, i młodzież, dlatego potrzebny był również drobny sprzęt sportowy, jak np. stół do pingponga czy piłkarzyki. Niezależnie od konkretnych próśb o pomoc w kościele cały czas wystawiona była skarbonka "jałmużny wielkopostnej", bo w właśnie w czasie zeszłorocznego Wielkiego Postu trwały zbiórki. Pieniądze tam wrzucane przeznaczone były na dokupowanie określonych produktów w miarę pojawiania się potrzeb.

Mieszkanie parafialne

6 osób mogło zamieszkać w mieszkaniu zaadaptowanym w ciągu dosłownie kilku dni w budynku parafialnym przy kościele św. Mateusza i św. Wawrzyńca przy Starym Rynku w Pabianicach. W parafii zamieszkało dwoje malutkich dzieci (1,5 roku i 2 lata), 3 kobiety i mężczyzna. Przygotowanie lokalu dla uchodźców było możliwe dzięki zaangażowaniu wielu parafian. Pomieszczenia trzeba było posprzątać i odświeżyć, uruchomić oświetlenie i podłączyć liczniki prądu, kupić i zainstalować bojler i grzejniki. Konieczne było także wyposażenie pomieszczeń w podstawowe meble, ale także lodówkę i pralkę.

Olimpijczycy w Seminarium

Niemal 20 osób z Ukrainy zamieszkało w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Z prośbą o przyjęcie uchodźców do WSD zgłosił się Polski Związek Głuchych. Osoby niesłyszące to rodziny, ale także młodzież z ukraińskiej kadry paraolimpijskiej, uprawiające badminton. Sportowcy chcieli mieszkać w Seminarium m. in. ze względu na sąsiedztwo Zatoki Sportu, obiektów sportowych Politechniki Łódzkiej, gdzie mogli trenować. Zawodnicy mimo wojny przygotowywali się do olimpiady w Brazylii. Dzieci przybyłe z rodzinami trafiły do sąsiednich szkół, podstawówki i szkoły średniej. Później łódzkie Seminarium przyjmowało kolejne rodziny ukraińskich olimpijczyków.

Rodzina w Aleksandrowie

Czteroosobową rodzinę uchodźców z Ukrainy udało się przyjąć w jednej z najmniejszych parafii Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Aleksandrowie Łódzkim. Mieszkanie znalazły tam dwie kobiety i dwie małe dziewczynki. Aleksandrowską parafię wspierała i pomagała w opiece nad gośćmi łódzka ewangelicka parafia św. Mateusza. Niezależnie od tego prowadzoną przez ewangelików pomoc Ukraińcom można było wspierać przez wpłaty na konto.

Paczka dla Ukrainy

List do rodziny na Ukrainie, specjalną naklejkę na pudełko i instrukcję obsługi "Paczki dla dla Ukrainy" przygotowała przed rokiem Caritas Archidiecezji Łódzkiej. Dzięki zamieszczonej w internecie instrukcji "Paczkę dla Ukrainy" mógł przygotować każdy. Potrzebne było kartonowe zamykane pudełko, maksymalnie takie jak po bananach, i produkty z listy podanej przez Caritas. W pierwszych dniach i tygodniach wojny na Ukrainie potrzebna była żywność, artykuły dla dzieci, drobna chemia gospodarcza czy kosmetyki. Szczegółową listę znaleźć można było na stronie caritas.lodz.pl. Paczkę łodzianie i mieszkańcy diecezji przynieść mogli do swojej parafii lub do punktu pomocy charytatywnej przy ul. Wólczańskiej 108 w Łodzi. Stamtąd wysyłana była potrzebującym na Ukrainie. Łódzka Caritas na swojej stronie zamieściła także fotorelację z tego, jak swoją paczkę dla Ukrainy przygotowywał abp Grzegorz Ryś! fot. Caritas Archidiecezji Łódzkiej.

600 osób dziennie

Dzięki "Paczkom dla Ukrainy", z których część pozostawała w Łodzi, 600 osób - gości z Ukrainy, każdego dnia dostawała pomoc od łódzkiej Caritas. Wydawane były, i są nadal, ciepłe posiłki, ale także paczki żywnościowe, czy artykuły higieniczne. Pomoc możliwa była od początku wojny i nadal jest możliwa m. in. dzięki zaangażowaniu łodzian, cały czas przygotowujących "Paczkę dla Ukrainy", według zapotrzebowania zamieszczonego na stronie Caritas. Dużego wsparcia od początku wojny udzielały także sklepy i hurtownie. Szybko okazało się, że uciekający z Ukrainy ludzie mieli tylko zimowe ubrania, a wkrótce potrzebowali nowych, wiosennych. Pomoc Caritas cały czas udzielana jest w punkcie przy Wólczańskiej 108 w Łodzi.

Paczki w parafiach

Około 40 paczek dla sąsiadów, uchodźców z Ukrainy, przygotowali tylko w marcu zeszłego roku parafianie z kościoła Najświętszej Eucharystii na Retkini w Łodzi. Dary zapakowane w pudełka ważące od 10 do 15 kg od początku wojny przyjmowane były w kościele. Z wpłat na konto parafii, z dopiskiem "Pomoc Ukrainie", udało się wówczas przekazać potrzebującym uchodźcom 10 tys. zł. Poza doraźnym wsparciem Ukraińców mieszkających na terenie parafii księża prosili też o zgłaszanie mieszkań, w których można by kwaterować kolejnych uchodźców.

Pomoc w parafiach

Pomoc rodzinom uchodźców, ale także polskim rodzinom, które przyjmują i utrzymują gości z Ukrainy zaoferowała rok temu parafia Chrystusa Króla przy al. Bandurskiego w Łodzi. W kościele od początku wojny trwała zbiórka darów rzeczowych i pieniędzy. Rodziny potrzebujące wsparcia i pomocy w opiece nad Ukraińcami mogły się zgłaszać do kancelarii parafialnej.

Mieszkania i pomoc

Z kolei w domu duszpasterskim przy parafii Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Michała Archanioła w Łasku przygotowano pokoje, w których przed rokiem zamieszkać mogły rodziny uchodźców z Ukrainy. W sąsiadującej z kancelarią parafialną salce powstał punkt wydawania odzieży. Przede wszystkim były to wówczas ubrania dla kobiet i dzieci. W tym samym miejscu taka odzież przyjmowana była od mieszkańców Łasku. W pierwszych tygodniach wojny najbardziej potrzebna była bielizna osobista i skarpety.

Spotkania integracyjne

Spotkania integracyjne dla uchodźców z Ukrainy mieszkających na terenie parafii oraz dla wolontariuszy im pomagających i ludzi goszczących Ukraińców organizowała wczesną wiosną zeszłego roku parafia św. Jana Chrzciciela przy ul. Artylerzystów na Złotnie w Łodzi. Spotkania w domu parafialnym służyć miały wzajemnemu poznaniu się, integracji współpracujących ze sobą ludzi czy wymianie doświadczeń.

Orły Karskiego

Społeczeństwo polskie i Wołodymir Bigun uhonorowani zostali w ubiegłorocznej edycji nagrody Orzeł Karskiego. Kapituła przyznała wówczas dwie nagrody. Wyróżnienia wręczone zostały w łódzkiej katedrze.

Waldemar Piasecki w imieniu kapituły nagrody Orła Jana Karskiego przypominał, że także w zeszłym roku wyróżnienie odbierał laureat zbiorowy, społeczeństwo Lampdeusy za pomoc uchodźcom.

Nie przyszło na nawet do głowy, w najśmielszych przewidywaniach, że również będziemy honorować całą zbiorowość za podobny czyn, w skali znacznie większej. W lutym rozpoczęła się wojna na Ukrainie. Swoje drzwi dla naszych braci i sióstr z Ukrainy otworzyliśmy wszyscy. Polacy dla naszych braci Ukraińców.

Wołodymir Bigun do lutego był drobnym przedsiębiorcą w Kijowie. W czasie wojny stał się żołnierzem obrony terytorialnej, niezwykle skutecznie walczącym z Rosjanami. Jak podkreślał Waldemar Piasecki, to także walka w imieniu Polski.

Z wielkim osobistym zaangażowaniem Wołodymir Bigun zapewnił swoim żołnierzom dobre wyposażenie i przeszkolenie. Po odejściu sił rosyjskich spod Kijowa sformowana przez niego rota, pamiętajmy, obrony terytorialnej, została uznana za pełnowartościowy oddział bojowy i przebazowana w rejon Donbasu, ciężkich walk. Zdajemy sobie sprawę, że takich bohaterów, jak Wowa jest w Ukrainie wielu. Dlatego też wierzymy, że po przyjęciu Orła Jana Karskiego zadedykuje go im wszystkim. Wierzymy, że Wołodymir Bigun, wszędzie gdzie staje do walki ze swoją rotą, broni także Polski. Tak, jak ona przygarnia dziś braci i siostry z Ukrainy. I tak, jak będzie to czynić zawsze.

W imieniu społeczeństwa polskiego Orła Karskiego odbierała Agnieszka Niedźwiedzka, która wraz z mężem Radosławem od lat pomaga osobom niepełnosprawnym, także umysłowo. W momencie wybuchu wojny pomoc adresowana jest także do Ukraińców. Państwo Niedźwiedzcy przenieśli do Polski szpital psychiatryczny z Winnicy, w Łodzi pomagają setkom niepełnosprawnych Ukraińców. Odbierając Orła Karskiego Agnieszka Niedźwiedzka mówiła o cichym bohaterstwie.

Mam świadomość, że jestem tutaj za każdą i każdego z was, którzy mogliby stanąć tutaj i tą nagrodę odebrać. Bo nagroda jest dla tych, którzy ku własnemu zdumieniu, zobaczyli jak bardzo mogą rozszerzyć się ich serca. Przyjmując pod swoje dachy, organizując wsparcie dla każdej potrzebującej osoby. Nie pytając, co będzie dalej. Jan Karski był cichym bohaterem. Tak mówili o nim, że jest cichym, pokornym bohaterem. I ta nagroda jest dla wszystkich cichych bohaterów. Którzy każdego dnia, widząc drugiego człowieka, stającego na ich drodze, służą mu, tak jak mogą.

W imieniu Wołodymira Biguna Orła Karskiego odbierała żona Eugenia wraz z dziećmi Dianą i Jegorem. Kobieta zapewniała, że nagroda dedykowana jest wszystkim obrońcom Ukrainy.

Jest poświęcona każdemu obrońcy i obrończyni, którzy odważnie wyszli bronić Ukrainy. Oni są bohaterami. Dziękuję każdemu z was za pomoc i modlitwę za Ukrainę. Jestem pewna, że wspólnie zwyciężymy to zło.

Wręczenie nagród Orły Karskiego poprzedziła Msza św. w łódzkiej katedrze, sprawowana przez abpa łódzkiego Grzegorza Rysia. Po liturgii i uroczystości, podczas krótkiego briefingu prasowego, metropolita łódzki zwracał uwagę na konieczność coraz większej mobilizacji. Mówił o spontanicznym zrywie pomocy, w Łodzi i w całej Polsce, na który to zryw coraz więcej osób nie ma już siły, ani środków. Dlatego abp Ryś zaapelował o "miłość wytrwałą".

Nagroda jest także po to, żebyśmy się jako społeczeństwo sprawdzili. Teraz i w przyszłości - abp Grzegorz Ryś mówił o spontanicznym zrywie pomocy i konieczności jej kontynuowania. - Niejednokrotnie w swoich domach przyjęli ludzi z Ukrainy ludzie średnio lub mało zamożni. Pozostawieni bez jakiegoś wsparcia mogą mieć kłopot, a na pewno nie chcą rezygnować z tej pomocy. Ważne jest, żebyśmy tę słuszną chlubę donieśli do samego końca, nie ustali w tej pomocy. Ona z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, będzie coraz mniej oczywista i tym bardziej potrzebna. Dlatego apeluję o taką miłość, która jest wytrwała.

Zapomniane słowo

Pod koniec stycznia zeszłego roku swój przyjazd do parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Łodzi potwierdzał metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. Hierarcha miał uświetnić ubiegłoroczny majowy odpust w parafii i przywieźć do Łodzi relikwie św. Jana Pawła II. Hierarcha miał uświetnić majowy odpust w parafii i przywieźć do Łodzi relikwie św. Jana Pawła II.

Radość moja trwała miesiąc - mówił w niedzielę, 29 maja ks. Piotr Kosmala, proboszcz parafii św. Urszuli Ledóchowskiej przy ul. Obywatelskiej w Łodzi. - 24 lutego świat wstrzymał oddech; na ustach wszystkich pojawiło się zapomniane, niechciane, nieproszone słowo: wojna. Wszystko zeszło na dalszy plan, byłem pewny, że również wizyta w Łodzi.

Ks. Kosmala podczas mszy św. odpustowej dziękował zrządzeniu Opatrzności Bożej, dzięki której wizyta abpa Mokrzyckiego w umówionym wcześniej terminie doszła jednak do skutku. Po Mszy św. i uroczystej procesji z relikwiami św. Jana Pawła II wokół kościoła w parafii sprzedawane były książki abpa Mieczysława Mokrzyckiego. Dochód ze sprzedaży przeznaczony był na wsparcie lwowskiego seminarium duchownego. fot. parafia św. Urszuli Ledóchowskiej

Domy dla gości

5 tysięcy gości z Ukrainy mieszkało w połowie zeszłego roku w obiektach kościelnych na terenie diecezji łódzkiej. Każdego dnia Caritas w Łodzi wydawał około 700 paczek żywnościowych dla rodzin ukraińskich. Dane o skali pomocy przedstawiał wówczas, w czerwcu 2022 roku, abp łódzki Grzegorz Ryś. W tym samym czasie metropolita łódzki rozpoczął zbiórkę pieniędzy na budowę osiedla domów dla gości z Ukrainy.

To nawet nie jest chyba tak, że my musimy szukać tych osób. Raczej jest odwrotnie, one są ciągle w kontakcie z nami. Prze ostatnie miesiące dziennie wydawaliśmy 700 paczek rodzinom ukraińskim. Codziennie 700 paczek. Więc to grono przychodzących, mających kontakt z Caritas jest ogromne. Poza tym tym w naszych budynkach kościelnych mamy w tej chwili 5 tys. osób z Ukrainy. Kandydatów do tego, żeby zamieszkać w tych domach będzie znacznie więcej, niż my mamy możliwości, aby ich wszystkich ugościć właściwie.

Pierwsze domy dla Ukraińców miały powstać pod koniec zeszłego roku. Inwestycja kilkakrotnie zmieniała lokalizację, dlatego domy będą budowane dopiero w najbliższych miesiącach. Caritas, poza zapewnieniem dachu nad głową, mieszkańców osiedla obejmie też długofalowym wsparciem, m. in. z zakresu aktywizacji zawodowej i społecznej. Szczegółowe informacje dostępne są na stronie Caritas w zakładce "Osiedle domów chronionych w Łodzi".

Działanie równoległe

Działanie Punktu recepcyjnego dla gości z Ukrainy świadczy o potencjale Centrum Służby Rodzinie w Łodzi, podkreślał kilka miesięcy temu dyrektor tej instytucji, ks. Arkadiusz Lechowski. Właśnie w Centrum Służby Rodzinie przy ul. Broniewskiego w Łodzi uruchomiony został drugi w Łodzi Punkt Recepcyjny,w którym przybywający z Ukrainy ludzie mogli i nadal mogą uzyskać różnoraka pomoc. Wolontariusze Centrum Służby Rodzinie tuż po agresji Rosji na Ukrainę organizowali pierwszy w Łodzi Punkt Recepcyjny w Łódzkim Domu Kultury, potem we współpracy z wojewodą, kolejny Punkt powstał właśnie w Centrum.

Tutaj wszystkie osoby, które uciekają przed wojną, najczęściej kobiety z dziećmi, mogą uzyskać schronienie tymczasowe. - Staramy się z tymi osobami pracować, żeby one mogły się usamodzielnić, podjąć pracę, znaleźć mieszkanie.

W ramach działań CSR cały czas organizowane są kursy języka polskiego, a także prowadzone jest poradnictwo prawne, przede wszystkim związane z polskim prawem pracy. Ks. Arkadiusz Lechowski podkreśla, że Punkt Recepcyjny prowadzony jest równolegle ze stałą działalnością Centrum Służby Rodzinie.

Również organizowaliśmy i będziemy organizować kursy języka polskiego. Staramy się także pomagać, żeby te osoby mogły podjąć pracę w sposób legalny, bezpieczny, żeby nie zostały oszukane przez nieuczciwe osoby. Najtrudniej jest oczywiście z mieszkaniami. To, co jest istotne w całej naszej działalności na rzecz rodzin z Ukrainy, to fakt, że nie zawiesiliśmy żadnych dotychczasowych działań na rzecz rodzin polskich.

W Punkcie recepcyjnym w Centrum Służby Rodzinie tylko w czasie ubiegłorocznych wakacji schronienie znajdowało około 60 osób. Kolejnych 200-250 osób każdego dnia korzystało z ciepłych posiłków i odbierało żywność wydawaną do domów.

24 lutego minie rok od rozpoczęcia na pełną skalę wojny na Ukrainie. Przez cały miesiąc chcemy przypominać wkład łódzkiego Kościoła w pomoc, materialną i duchową, niesioną cierpiącym z powodu wojny ludziom. Informacje te znaleźć można na naszej antenie a także na facebookowym profilu Radia Plus Łódź.