Miłosierdzie bez pytań
Miłosierdzia nie mogą poprzedzać szczegółowe pytania - przekonywał abp Grzegorz Ryś. W poniedziałek 4 października w katedrze w Łodzi metropolita łódzki przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie roku akademickiego łódzkich uczelni teologicznych, m. in. Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi.
W kazaniu abp Grzegorz Ryś tłumaczył, że nauka i studiowanie nie mogą przysłaniać miłości i miłosierdzia. Odnosząc się do Ewangelii o Samarytaninie tłumaczył, jakie jest jedyne kryterium miłosierdzia.
Myślę, że trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć to dzisiaj: miłosierdzie wobec kogo? Jezus bardzo wyraźnie nawiązują do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jeruzalem". Antropos. Nic więcej nie wiemy. I nic więcej nie potrzebujemy wiedzieć. Leży przy drodze człowiek, pobity. I to wystarczy wiedzieć o nim, żeby nie przechodzić obojętnie.Przy tych wszystkich debatach, dyskusjach, jakie trwają dzisiaj wokół nas, ta przypowieść jest bardzo mocnym głosem Jezusa. Dzisiaj wszyscy zanim się zdecydują pomóc, to pytają tysiąc razy, kto jest tym leżącym. Skąd przyszedł? Jakiego jest wyznania? jakiej religii? Jaką ma przeszłość? A kto za nim stoi? W ogóle to kto go przysłał? A jaka się za tym kryje polityczna awantura? itd, itd... Milion pytań! na które musimy znać odpowiedź, zanim nas będzie stać na to, żeby pomóc.
Abp Grzegorz Ryś podkreślał, że zgodnie z jezusową przypowieścią o Samarytaninie do aktów miłosierdzia wystarczy wiedza, że ktoś jest człowiekiem. Podkreślał także, że jeżeli nie ma możliwości bezpośredniego działania, należy zadbać o własne myślenie i unikać nakładania na Ewangelię własnych schematów i struktur myślenia. - Komu mam świadczyć miłosierdzie? Człowiekowi - zakończył wątek metropolita łódzki.
CAŁE KAZANIE ABPA GRZEGORZA RYSIA:
