6 dni czekania i 9 godzin przy telefonie. Historia zaginionej próbki do badania w kierunku koronawirusa

2020-10-29 16:51
Koronawirus - zaginiona próbka
Autor: zdj. ilustracyjne

Łącznie 9 godzin ze słuchawką przy uchu i prawie tydzień poszukiwań zaginionej próbki. ​Wątpliwy wynik testu na koronawirusa u męża naszej słuchaczki, drugi test i oczekiwanie na rezultat.

Po sześciu dniach czekania - telefony, do sanepidu wojewódzkiego i powiatowego, laboratoriów. Pomógł zapamiętany przez Panią Katarzynę numer rejestracyjny karetki wyrazowej. Dzięki temu udało się ustalić numer telefonu kierowcy pojazdu ale to nie koniec historii zaginionej próbki. - Kierowca powiedział, gdzie próbki z danego dnia zostały zawiezione. To laboratorium informowało, że danego dnia próbki do nich nie trafiały, co okazało się prawdą. W przedsionku była tak zwana lodówka na wymazy i próbki. Nasza słuchaczka dzwoniła dalej, ostatecznie w wojewódzkim laboratorium ktoś w systemie, nie po numerze PESEL ale po numerze telefonu Pani Katarzyny a nie je męża udało się odnaleźć tą próbkę. W systemie nie mogli tego wpisać, bo zlecenie było na inne laboratorium. Wynik, dzięki dobrej woli osoby, z która rozmawiała Pani Katarzyna trafił na jej adres mailowy a później do lekarza POZ. Dodajmy, Pani Katarzyna zajmowała się historią zaginionej próbki swojego męża sama zmagając się z infekcją Covid-19.

Zaginiona próbka, 6 dni czekania i 9 godzin przy telefonie