Arka Gdynia zdecydowanie lepsza. Czwarta z rzędu porażka Motoru Lublin

Był obiecujący początek i zryw na koniec ale to za mało na zdobycie trzech punktów. Rywale wygrali zasłużenie.
- Pewne problemy zaczynają się u nas powtarzać - powiedział po meczu trener Motoru, Goncalo Feio. - Chciałbym podziękować swoim piłkarzom za zaangażowanie, za wiarę do końca, bo tego nie można im odmówić. Co do meczu, paradoksalnie uważam, że w dłuższych okresach to był wyrównany mecz. Na pewno Arka miała pomysł na nas, jeżeli chodzi o wyjście z pressingu. Na początku meczu to my mieliśmy większą kontrolę i byliśmy częściej na połowie Arki. Niestety, coś co u nas zaczyna być na porządku dziennym – błędy indywidualne zaczęły napędzać zespół z Gdyni. Arka ma sporo jakości, więc jeżeli mają przestrzeń, to potrafią wygrać pojedynek i rozwiązywać sytuacje w sposób niekonwencjonalny, a przez to trochę cierpieliśmy. Dzięki temu mecz się mocno wyrównał i zaczęły być okresy, że Arka była na naszej połowie coraz częściej. Złe zarządzanie meczem z naszej strony, jeżeli brakuje pół minuty do końca pierwszej połowy i ty masz piłkę, to nie możesz jej oddać. Arka ma bardzo dobrych piłkarzy i niektórzy robili różnicę. W drugiej połowie coraz lepsze zarządzanie piłką gospodarzy, wyszedł u nich większy spokój, więcej utrzymania na naszej połowie. Karny zamknął mecz. Nieszczęśliwa ręka i 2:0. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji i punkty zostają w Gdyni. Nie mogę nic zarzucić swojemu zespołowi, po prostu przegraliśmy z drużyną, która miała więcej jakości niż my. Musimy się z tym pogodzić i pracować dalej - dodał szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Lubelska drużyna okazję, by pokazać się z lepszej strony będzie miała w niedzielę przed własną publicznością. 8 października zagra z Miedzią Legnica. Pierwszy gwizdek o 12:40.