Lublin: Festiwal Explory – zdolni uczniowie z Zespołu Szkół Elektronicznych zawalczą o staż w USA!

2022-11-19 14:58

Mają po kilkanaście lat, a prototypy ich wynalazków mogą zmienić nasze życie już za kilka lat. Mowa o uczniach z Zespołu Szkół Elektronicznych w Lublinie. To jedna z najlepszych szkół w Polsce. To tutaj w głowach tych młodych geniuszów rodzą się pomysły na nowoczesne zastosowanie kamer, systemów, podzespołów i wielu innych urządzeń technicznych. Uczniowie w kilku zespołach rozpoczęli przygotowania do Regionalnego Etapu Festiwalu Explory - festiwalu naukowego, którego finał będzie realizowany na arenie międzynarodowej.

Świat się stale zmienia – podobnie jak możliwości i osiągnięcia - zarówno techniczne, jak i elektroniczne czy informatyczne. Zmiany następują dzięki temu, że w głowie jednego lub drugiego młodego człowieka rodzi się pytanie: „A dlaczego by nie spróbować zrobić, zbudować, zaprojektować, zaprogramować…?”. W Zespole Szkół Elektronicznych w Lublinie uczy się ponad 700 uczniów. Każdy z nich aktywnie uczestniczy w życiu szkoły, a także próbuje realizować różne projekty, uczestniczyć w olimpiadach i konkursach, ale przede wszystkim zdobywają wiedzę z zakresu takich dziedzin, jak: elektronika, szerokopasmowa komunikacja elektroniczna czy teleinformatyka.

Festiwal Explory to przedsięwzięcie na miarę XXI wieku – to wyzwanie dla zdolnych, pomysłowych i młodych uczniów. W ZSEL trwa obecnie szkolny etap Festiwalu. Finał szkolny ma wyłonić projekty, które będą przedstawione podczas Regionalnego Etapu Explory. Udział w konkursie to szansa na zrealizowanie swoich marzeń, a jednocześnie zaprezentowanie swoich pomysłów specjalistom, naukowcom, biznesmenom – czyli potencjalnym pracodawcom.

Nad czym pracują uczniowie ZSEL w swoich zespołach? Postanowiliśmy ich o to zapytać w czasie, gdy uczniowie w pracowniach przygotowywali swoje prototypy.

Małgorzata Oroń: Widzę, że przygotowania i prace trwają w najlepsze. Macie dużo sprzętu rozstawionego. Tutaj widzę kamery, widzę przedłużacze, laptopy, baterie różne inne nośniki i dużo sprzętu, którego nazwy nie zna zapewne większość ludzi, którzy nie interesują się tak zaawansowaną techniką i elektroniką. Co to za urządzenia? Nad czym wy tutaj pracujecie?

Franciszek, kl. 4A: Generalnie pracujemy nad urozmaiceniem sieci telewizji dozorowej, czyli staramy się po prostu poprawić instalację kamer, którą możemy wykorzystać w różnych budynkach, a po prostu działa ona lepiej oraz na dalsze dystanse.

M.O.: Kiedy pojawił się pomysł, żeby ten konkretny projekt zorganizować, przygotować i w jaki sposób podzieliliście się praca w tym trzyosobowym zespole, który tworzycie?

Franciszek: Pomysł pojawił się już w sumie na początku roku szkolnego, kiedy zaczęliśmy zajęcia z kamerami. Pracujemy w trzy osoby, dzielimy się pracą jak możemy. Mierzymy na razie urządzenia, żeby zamontować je potem na płycie całej makiety projektu.

M.O.: Przed chwilą Twój kolega powiedział, że docelowo te kamery będą instalowane na makiecie. Jak ta makieta ma wyglądać, jakich ma być rozmiarów i przede wszystkim w jaki sposób ma zwizualizować osobom z zewnątrz to, co chcecie stworzyć?

Dominik J., kl. 4A: Makieta ma mieć mniej więcej metr na metr. Na niej będą porozmieszczane wszystkie urządzenia, które będą ułożone tak, żeby było widać, jak to jest wszystko połączone. Do tego będą podłączone kamery po trzech stronach całej sali, w której będzie się odbywało wydarzenie.

M.O.: Bierzesz udział w tym samym projekcie. Jesteście jednym zespołem, ale widzę, że Ty bardziej komputerowe rysunki i plany techniczne masz na swojej ławce.. Wiedzy z zakresu potrzeba, aby w ogóle podjąć wyzwanie tworzenia takiego prototypu?

Dominik M. kl. 4A: Wymaga to wiedzy elektronicznej. Też należy wiedzieć o przesyle danych, o kablach. Ogólnie trzeba mieć bardzo abstrakcyjne myślenie. Mi się wydaje, bo to nie jest takie łatwe wszystko to połączyć.

M.O.: Pracujecie nad projektem tylko w szkole, czy także poza szkołą?

Dominik M.: W szkole ogólnie wykonujemy go w praktyce. Teorię całą organizujemy poza szkołą. Spotykamy się na rozmowach, rozmawiamy o tym i działamy.

M.O.: W szkole zgłosiło się kila zespołów do szkolnych eliminacji w ramach Festiwalu Explory. Powstają duże i małe projekty i prototypy. Wasz prototyp to przesuwana brama, która będzie wzbogacona o techniczne elementy, których dotychczas w podobnych bramach nie ma. Na czym ten prototyp ma polegać?

Sebastian, kl. 4 B: Projekt jest już gotowy. Jest to makieta bramy przesuwnej. Staraliśmy się jak najbardziej odzwierciedlić jej wygląd i sposób działania prawdziwej bramy.

M.O.: Jak długo pracowaliście nad stworzeniem tego prototypu i skąd w ogóle pomysł, żeby akurat to była brama, a nie inne urządzenie?

Błażej, kl. 4 B: Podrzucił nam ten pomysł nasz Sor na jednej z lekcji, któremu taka makieta przydałaby się na zajęciach Pracowni Kontroli Dostępu, gdzie uczniowie uczą się różnych urządzeń kontroli dostępu central alarmowych. I właśnie ta brama jest podłączona do takiej centrali alarmowej. Uczniowie mogą się nauczyć, jak taką bramę można do niej podłączyć.

M.O.: Co było największym wyzwaniem, żeby taką dużą bramę zminimalizować i przenieść na makietę?

Błażej: Najwięcej pracy włożyliśmy w zaprojektowanie modelu, potem wydrukowanie wszystkiego, dopasowanie. Było też sporo problemów, żeby ta brama odpowiednio chodziła. Z oprogramowaniem już było nieco prościej.

M.O.: Dlaczego z programowaniem było prościej niż z drukowaniem i wycięciem makiet?

Sebastian: Przede wszystkim brama głównie została stworzona z elementów wydrukowanych z drukarki 3D. Każdy drobniejszy element trzeba było zaprojektować, czasem kilkukrotnie wydrukować. Tych elementów w zasadzie było kilkadziesiąt. Mimo, że to jest niewielki projekt, to dużo pracy przy tym było.

Błażej: Łatwo było modyfikować program i sprawdzić efekty. A jak się drukowało? Po stworzeniu modelu było trzeba poczekać zanim to się wydrukuje i potem było trzeba sprawdzić czy to pasuje? Aja nie pasowało to trzeba było znowu zaprojektować i wydrukować na nowo. Ten proces był czasochłonny. Przy programowaniu od razu się widziało czy to działa, czy to nie działa.

M.O.: Ile czasu już poświęciliście i myślicie, że jeszcze poświęcicie, żeby ten projekt dokończyć?

Sebastian: Projekt jest już gotowy, więc prawdopodobnie więcej czasu nie poświęcimy na jego udoskonalenia, bo myślę, że jest wszystko dopracowane, ale zajęło nam to kilka miesięcy w czasie poza szkolnym.

M.O.: Projekt przesuwnej bramy to jest wersja mini makieta, która ma służyć na zajęciach, ale czy ona ma jakieś dodatkowe funkcje?

Sebastian: Jest oparta na sterowniku wykorzystywanym w systemach alarmowych, który ma duży potencjał zarówno do kontroli dostępu jak i do funkcji alarmowych. I ta centralka słynie z tego, że można ją rozbudowywać. Ten projekt nie kończy się tylko na samej obsłudze bramy, ale również dodawania dodatkowych modułów, takich jak czujki ruchu czy różne systemy łączności bezprzewodowej.

M.O.: Przygotowujesz nietypowy projekt do udziału w konkursie na etapie szkolnym, ale mamy nadzieję też i regionalnym, i ogólnopolskim. Opowiedz kilka słów o tym, nad czym pracujesz?

Jakub, kl. 4A: Razem ze swoim kolegą utworzymy samochodzik zdalnie sterowany radiowo. Na początku był pomysł, żeby jego sterowanie odbywało się za pomocą takiego joysticka, który możemy widzieć np. w takich padach. Jednak teraz mieliśmy pomysł, żeby to trochę rozwinąć i docelowo samochodzik będzie sterowany ruchem dłoni. Czyli założymy taką rękawiczkę i tak jak pokaże to będzie sterowany samochodzik.

M.O.: Brzmi trochę jak na filmach si-fi, na jakim etapie realizacji tego projektu i łączenia tej rękawiczki z samochodzikiem jesteście?

Jakub: Samochodzik już jest w zasadzie gotowy. Sterowanie już wcześniejsze tym czujnikiem zostały całkowicie zakończone i aktualnie tworzymy rękawiczkę, która całkiem niedługo zostanie już do samochodzika zaimplementowana.

Postępy młodych wynalazców można śledzić na profilu facebookowym szkoły: Zespół Szkół Elektronicznych w Lublinie. Swoje prototypy uczniowie przygotowują we współpracy, a przede wszystkim przy dużej pomocy i wsparciu swoich nauczycieli. Zapytaliśmy także koordynatora etapu szkolnego Festiwalu Explory o trwające przygotowania.

Małgorzata Oroń: Koordynuje Pan przygotowaniami uczniów na szkolny festiwal. Która to jest edycja? Ilu uczniów jest zaangażowanych w szkole w ten projekt?

Mateusz Nawrot: Jest to pierwsza edycja, gdyż sam program wystartował kilka lat temu dzięki Fundacji Zaawansowanych Technologii. Natomiast mają opcję organizacji takiego festiwalu na poziomie szkoły i my w tym roku postanowiliśmy, że wejdziemy w ten projekt, wejdziemy w ten konkurs. Natomiast samo Explorer jako wydarzenie już jest na terenie Polski, znany i realizowany od kilku lat.

M.O.: Miałam przyjemność rozmawiać z uczniami klasy czwartej, czyli to już jest prawie koniec nauki w technikum. Ilu uczniów ji w ilu zespołach jest zaangażowanych w ten projekt?

M.N.: Nie da się ukryć, że im wyższy poziom edukacyjny, tym jest zaawansowany, większy. Natomiast mamy w tym momencie projekty zgłoszone również z klas trzecich i drugich. Jest jedna osoba, która się waha z klasy pierwszej, więc tak naprawdę te projekty powstają również od pierwszej klasy. Tak naprawdę w tym momencie możemy potwierdzić uczestnictwo dziewięciu zespołów. Czekamy na więcej. Myślę, że około 10 12 to jest liczba, którą w tym momencie mogę zagwarantować, że na pewno się pojawi.

M.O.: Projekty są i małe, i duże. Co do tej pory uczniowie zgłosili i czym zaskoczyli swoich nauczycieli. Bo na pewno kreatywność, pomysłowość ma bardzo duże pole do popisu?

M.N.: Przyznam szczerze, że o większości tych projektów wiedzieliśmy, że miały powstać. Niezależnie czy one już były czy są dopiero tworzone - sam program Explorer tak naprawdę dopuszcza projekty na różnym etapie jego realizacji. To może być sam pomysł, to może być już jakiś prototyp, a może być już gotowy projekt. Tak jak w przypadku bramy przesuwnej, to już jest gotowy projekt,. Ale jest kilka innych ciekawych pomysłów, np. jest zgłoszona, przynajmniej na razie propozycja - jeszcze nie potwierdzona - jakiegoś dodatkowego sprzętu do maszyn rolniczych. Jest projekt np. autonomicznego autobusu elektrycznego, który jest już potwierdzony i on się pojawi. Jeszcze nie wiemy w jakim zakresie, czy będzie już to prototyp, czy na razie sam pomysł. Więc naprawdę rozgałęzienia jeżeli chodzi o naukę jest dosyć szerokie, jeżeli chodzi o ten festiwal.

M.O.: Na razie festiwal odbywa się na poziomie szkolnym, a później jest region i zawody ogólnopolskie. O co uczniowie grają? Co jest do wygrania w tym momencie?

M.N.: Wiemy, że główną nagrodą jeżeli chodzi o poziom ogólnopolski jest wzięcie udziału w stażu w Stanach Zjednoczonych. Stąd była też w międzyczasie zmiana regulaminu ograniczająca ilość osób w zespole. Jest to staż pełno płatny w Stanach Zjednoczonych, więc jest o co walczyć. Natomiast jeżeli chodzi o wcześniejsze etapy na naszym etapie szkolnym będą to oczywiście nagrody dla uczestników, ale także dla zespołów, które otrzymają akredytację do poziomu regionalnego . Chociaż sam udział w poziomie regionalnym już jest dla nich nagrodą samą w sobie. A jeżeli dostaną się do etapu ogólnopolskiego, tym bardziej.

M.O.: Jak wygląda kalendarium tych wszystkich eliminacji?

M.N.: W tym momencie uczniowie mają możliwość potwierdzania swoich projektów, a ostateczna data na zgłaszanie jest do 30 listopada. Wtedy tak naprawdę już ruszamy z całą maszynerią dotyczącą przygotowania stanowisk, dlatego, że musimy to zagwarantować naszym uczestnikom. W międzyczasie oczywiście zapraszamy jury. Czyli to jest jury, które powinno być złożone z osób znających się na rzeczy. Dlatego czekamy jeszcze na potwierdzenia tych projektów. Sam festiwal rusza 13 grudnia. Jest to festiwal jednodniowy i tak naprawdę osoby, które dostają akredytację z etapu szkolnego, później są zgłoszone na etap już okręgowy, który odbywa się na wiosnę.

M.O.: Czy uczniowie, którzy zgłaszają się do udziału w tym festiwalu, czy mają do pomocy Pana wiedzę, umiejętności, czy mogą liczyć także na opiekę i wiedzę merytoryczną, ale i techniczną i umiejętności innych nauczycieli z tej szkoły?

M.N.: Nie jestem jedynym nauczycielem w tej szkole. Każdy zespół tak naprawdę ma opiekuna, którego mógł sobie wybrać sam. Projekty są generalnie już w większości zgłoszone, czyli już jakiś nauczyciel wcześniej do tego przyłożył rękę. Jeżeli chodzi o mnie, to ja na pewno im pomagam, tak jak tutaj ekipa z klasy czwartej, która przygotowuje tam zbiorczą instalację z kamerami. Oni liczą na moją pomoc. Jest jeszcze drugi nauczyciel, który im pomaga. Także jesteśmy tutaj, że tak powiem, jako zespół, całość jako szkoła. No, ale każda drużyna jest, każdy zespół są już indywidualne.

Początki Zespołu Szkół Elektronicznych w Lublinie sięgają roku szkolnego 1957/58, kiedy to przy Zasadniczej Szkole Elektrycznej została utworzona jedna klasa o kierunku radio-technika. Nauka odbywała się w budynku przy ul. 22 Lipca. Rok później powstały nowe klasy, a szkoła została wyodrębniona jako samodzielna placówka. Pierwszym dyrektorem szkoły był Jerzy Pawelec.

Z 60-letnią historią i osiągnięciami uczniów, absolwentów, a także kadry dydaktycznej jednej z najlepszych szkół w Polsce można zapoznać się na stronie internetowej ZSEL.