"Nie potrzebują naszych kolorowych skarpetek ale naszej obecności"

2024-03-21 17:11
Światowy Dzień Zespołu Downa w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej
Autor: Facebook/Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej Światowy Dzień Zespołu Downa w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej

​​Służą do Mszy Świętej, czytają Słowo Boże, śpiewają, mogą uczestniczyć w życiu wspólnotowym i robią to, jak każdy. W Światowym Dniu Zespołu Downa mówimy również o ich obecności w kościele.

- Pomagają nam w prostej wierze, motywują swoim zaangażowaniem - mówi ksiądz Bogusław Suszyło, duszpasterz osób chorych i niepełnosprawnych w archidiecezji lubelskiej. - Gromadzą się w różnych wspólnotach. Zazwyczaj przychodzą z rodzicami lub opiekunami. Mają kogoś obok siebie. Kto siądzie obok nich pomaga im ale też oni innym pomagają w takiej prostej wierze, zaufaniu ale też w otwartości na drugiego. Bardzo często dla nich najważniejsza jest i Eucharystia i modlitwa. Mogą motywować nas swoim zaangażowaniem w relację z Bogiem. Dużo rzeczy rozumieją, włączają się w służenie do Mszy, czytanie i śpiewanie - dodaje.

- Czego osoby z Zespołem Downa od nas potrzebują? - Myślę, że nie naszych kolorowych skarpetek ale naszej obecności. Tego, że możemy się zatrzymać, podać im dłoń, przytulić lub pocałować. To zrobi im cały dzień. Dla nas będzie tylko jedną chwilą a ich umocni, że spotkał się z nimi drugi człowiek a nie inny - podkreśla ksiądz Bogusław Suszyło.

​Jak dodaje duchowny, osoby z Zespołem Downa borykają się z trudnościami, to brak wolontariuszy, którzy mogliby towarzyszyć im na przykład na wczasorekolekcjach ale wyjść z nimi do kina lub restauracji. Osoby z Zespołem Downa oraz ich bliscy mogą spotykać się w lubelskich wspólnotach działających przy parafii pod wezwaniem Świętego Andrzeja Boboli oraz przy kościołach na Podwalu i pod wezwaniem Świętego Piotra.

Światowy Dzień Zespołu Downa obchodzimy 21 marca. To w nawiązaniu do obecności trzeciego chromosomu w 21. parze chromosomów u osób dotkniętych tą chorobą genetyczną.