Udanie rozpoczęli sezon motoryzacyjny

Był ryk silników, sportowe samochody i wyczynowe motocykle. W Ćmiłowie pod Lublinem spotkali się fani dwóch i czterech kółek.

Na parkingu przed jednym z serwisów samochodowych zjechali miłośnicy dwóch i czterech kółek. Jedną z atrakcji był symulator do jazdy na jednym kole. - Służy do nauki dla nowicjuszy w tym sporcie, jak i tych, który nie mieli wcześniej styczności z motocyklami. Każdy może wejść na taki motocykl i spróbować, mimo, że nie posiada umiejętności jazdy. Jest to sprzęt w stu procentach bezpieczny. Czuwa nad tym Urząd Dozoru Technicznego. Wszystko mamy tak przygotowane, żeby było to jak najbardziej profesjonalne i jak najbardziej bezpieczne - mówi Mateusz Kołodziejczyk, konstruktor maszyny.

Jak taki symulator wygląda? - Mamy przyczepę platformową, na której wszystko jest zbudowane. Motocykl jest wczepiony w specjalne rolki napędowe. Na nich obraca się tylne koło. Jest to w pełni przebudowany motocykl pod stunt riding. Możemy ten motocykl wyciągnąć i jeździć po placu, wykonując wszystkie triki - dodaje.

Czym jest stunt riding i jak długo trzeba się tego uczyć? - To wszystkie rzeczy, które możemy wykonać na motocyklu, różne ewolucje. My jeździmy i trenujemy od 10-ciu lat. Mniej więcej co weekend staramy się, aby trenować i uczyć co raz nowych umiejętności. Jesteśmy ekipą, która wykonuje dość szerokie pokazy. Mamy motocykle do stuntu, driftu, symulator do jazdy na jednym kole i auta do driftu - podsumowuje Mateusz Kołodziejczyk.

- Detaliling mocno rozwinął się w ostatnich latach - przyznaje Wiktor Barnaś zajmujący się pielęgnacją aut. - Na pewno cieszy fakt, że jest ciągły progres. Widać to z roku na rok. Nasz rynek, trzeba przyznać, jest bogaty w producentów. Sąsiedzi z innych krajów mocno nam tego zazdroszczą. Jest u nas w czym wybierać i nie mamy się czego wstydzić, bo nasze produkty są naprawdę dobrej jakości - zaznaczył.

Motocyklowych czy samochodowych ewolucji oraz dbania o auto warto uczyć się w bezpiecznych warunkach i pod okiem profesjonalistów.