Czy spalarnia śmieci na Targówku w końcu powstanie?
Oferty w powtórzonym przetargu zostały otwarte. Wykonawcy życzą sobie jednak dużo więcej niż miasto ma w portfelu. Ratusz nie wie teraz co z tym fantem zrobić.
Oferty w przetargu są dwie. Obie znacząco przekraczają budżet – najtańsza wynosi nieco ponad 1 miliard 668 milionów złotych. Kasy miasta na taki wydatek nie stać – zabezpieczono tylko 960 milionów złotych. Urzędnicy nie wiedzą teraz czy unieważnić postępowanie, czy dołożyć pieniędzy. Pytanie tylko – skąd wziąć ewentualne fundusze? Wpływy z podatku PIT są przez rządowe reformy sporo niższe, do tego dochodzą wysokie ceny prądu – na razie bez zapowiadanych rekompensat dla samorządów. Z tego powodu z planu wypadło już wiele innych inwestycji. Rezygnacja z budowy spalarni odpadów może być niepopularna w momencie, kiedy w życie wchodzą nowe dużo wyższe stawki za odbiór śmieci. Od wczoraj (1.03) za każdy lokal płacimy 65 złotych miesięcznie, a za dom jednorodzinny 94 złote. Dodajmy, że za niesegregowanie odpadów zapłacimy podwójnie. Ratusz na razie nie wyklucza, że do budowy spalarni na Targówku podejdzie w formie partnerstwa publiczno-prywatnego. Zakład spalania śmieci na Targówku to inwestycja, o której mówiło się już w poprzedniej kadencji samorządu. Zapowiadała ją ówczesna prezydent Stolicy – Hanna Gronkiewicz-Waltz. Pierwszy przetarg wygrała firma z Chin, ale nigdy nie doszło do podpisania umowy, a postępowanie unieważniono. Kolejne rozpisano dopiero w ubiegłym roku. Spalarnia ma powstać u zbiegu ulic Gwarków i Zabranieckiej. Rocznie ma przetwarzać 305 tysięcy odpadów zmieszanych, a przy tym produkować prąd.