Kruchy rozejm na Ukrainie. Wciąż giną ludzie
Rozejm na Ukrainie wisi na włosku. Mariupol znów został ostrzelany. Giną cywile.
Zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy to fikcja. Obie strony konfliktu oskarżają się wzajemnie o łamanie rozejmu, który wszedł w życie w piątek wieczorem. Szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow twierdzi, że Rosjanie ze swojego terytorium ostrzelali dziś w nocy pozycje sił rządowych pod Mariupolem. Z kolei prorosyjscy separatyści oskarżyli stronę ukraińską o ostrzelanie ich pozycji w pobliżu Mariupola. W wyniku ostrzału zginęła co najmniej jedna osoba zginęła, a jedna została ranna.Według lokalnych mediów ofiara śmiertelna to 33-letnia kobieta, która została trafiona odłamkiem podczas ataku separatystów i wojska rosyjskiego. Natomiast ranny to ukraiński wojskowy - podał portal "0629". Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow oświadczył, że do Mariupola ściągnięto dodatkowe siły wojskowe, które mają bronić miasta. Ukraińskie władze zapewniają, że siły rządowe przestrzegają ustaleń o zawieszeniu broni, nie zważając na ostrzał ze strony przeciwnika. Wołodymyr Polowyj z Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy podkreślił, że na razie nie ma mowy o wstrzymaniu rozejmu. Przyznał, że w nocy Mariupol został ostrzelany, ale wojsko ukraińskie nie odpowiedziało na ten atak. Mariupol znajduje się na trasie z granicy ukraińsko - rosyjskiej na okupowany przez Rosjan Krym. Ukraińscy analitycy twierdzą, że siły rosyjskie dążą do zdobycia drogi lądowej na półwysep.