Polacy nie będą walczyć w Iraku

2014-09-12 22:15
Ukraina wprowadziła stan podwyższonej gotowości
Autor: brak danych

Nie przewidujemy udziału polskich żołnierzy w operacji wojskowej przeciwko Państwu Islamskiemu, natomiast do rozważania jest polityczne wsparcie koalicji przeciw dżihadystom, pomoc humanitarna i pomoc dla Iraku i jego armii - poinformował w piątek szef MON Tomasz Siemoniak.

Prezydent USA Barack Obama w środę zapowiedział, że Stany Zjednoczone poprowadzą "szeroką koalicję" do kampanii mającej na celu wyeliminowanie bojowników Państwa Islamskiego. Na ubiegłotygodniowym szczycie NATO w Newport w Walii Polska była wśród 10 państw zaproszonych na zorganizowane przez USA spotkanie poświęcone budowie międzynarodowej koalicji przeciw dżihadystom. "Nie ma wątpliwości, że kwestia tego, co się dzieje w Iraku i Syrii, znalazła się w centrum uwagi NATO i przywódców zachodniego świata. Na szczycie NATO w Newport widać było, jak bardzo ten temat szybko staje się jednym z najważniejszych" - powiedział w piątek Siemoniak, pytany czy rozważamy wsparcie USA. "Po pierwsze, nie przewidujemy jakiegoś udziału polskich żołnierzy w operacji wojskowej, natomiast jeśli chodzi o wsparcie polityczne koalicji, pomoc humanitarną czy pomoc dla państwa i armii irackiej, te wszystkie rzeczy są do rozważenia" - wyjaśnił minister. Szef BBN Stanisław Koziej powiedział dziennikarzom, że podziela stanowisko MON. "Nie tylko zgadzam się, ale po prostu razem tę propozycję przygotowywaliśmy dla pana prezydenta. Tu jesteśmy jednolici w swoich poglądach, ocenach i rekomendacjach" - wyjaśnił szef BBN, który podobnie jak Siemoniak był w piątek na obchodach święta Wojsk Lądowych w Warszawie. Siemoniak, pytany o ewentualny udział polskich żołnierzy w udzielaniu pomocy humanitarnej Irakowi, przypomniał, że w połowie sierpnia wojskowy samolot transportowy C-130 Hercules zawiózł do północnego Iraku osiem ton darów, m.in. żywność, namioty, koce, łóżka polowe, śpiwory i artykuły pierwszej pomocy. "To jest jedyna możliwość, że to wojskowymi samolotami tego rodzaju pomoc humanitarna jest kierowana" - powiedział szef MON. Nawiązując do środowego wystąpienia Obamy, minister obrony powiedział, że nie było jeszcze rozmów z USA o ewentualnych wspólnych przedsięwzięciach. "Jakie formy przybierze ta współpraca, zobaczymy. Ważne, że jest sformułowana pewna strategia i ważne, że dostrzeżono ten ogromny problem, który się rozszerza. Bez reakcji świata zachodniego ani Irak, ani państwa w regionie sobie z tym nie poradzą" - ocenił Siemoniak. Koziej był pytany o ogłoszoną w piątek decyzję rządu w Berlinie o zakazie działalności Państwa Islamskiego na terytorium Niemiec. Zakaz obejmuje wszelkiego rodzaju udział w działaniach Państwa Islamskiego, propagowanie go na portalach społecznościowych oraz na demonstracjach, noszenie symboli tego ugrupowania i zbierania dla niego pieniędzy. "Granice są otwarte, więc jeśli tego typu zagrożenia i ryzyka gdzieś pojawiają się w Europie Zachodniej, jest prawdopodobieństwo, że mogą znaleźć się także na terytorium Polski. Póki co nie ma, przynajmniej ja nie mam, takich informacji" - powiedział szef BBN. W czwartek przed sejmową komisją obrony wiceszef MON Robert Kupiecki powiedział, że "Polska jest gotowa przekazać pokaźne ilości amunicji" stronom zaangażowanym w zwalczanie Państwa Islamskiego, ale "nie ma mowy o operacji wojskowej, czynnym udziale w tego rodzaju operacji". Prezydent USA Barack Obama w wygłoszonym w środę orędziu zapowiedział, że Stany Zjednoczone poprowadzą "szeroką koalicję" do kampanii mającej na celu wyeliminowanie bojowników Państwa Islamskiego, "gdziekolwiek się znajdą". Ugrupowanie to uważane jest za najsilniejszą i najbogatszą organizację dżihadystyczną świata. (PAP)